Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

- Może masz ochotę na coś do picia? - zapytała Andromeda, gdy znaleźli się już w jej domu.

- Herbatę, jeśli można - odpowiedział chłopak.

Kobieta zaparzyła w kubkach dwie herbaty i razem z Adrienem usiadła na kanapie w salonie.

- Nie masz skrzata domowego? - zapytał chłopiec.

- Wyszłam za mugola, nauczyłam się radzić sobie bez skrzata domowego - powiedziała z uśmiechem.

- Nie rozumiem dlaczego jesteś z tego taka dumna, zdradziłaś rodzinę, zostałaś wydziedziczona - powiedział chłopak zdziwiony.

- Po prostu zrozumiałam co w życiu tak naprawdę jest ważne. Zastanów się Adrien, chcesz spędzić życie nie szczęśliwy, czy może chcesz się zakochać i założyć prawdziwą rodzinę?

- J-ja...myślę, że to drugie, ale nie zawsze dostajemy to czego chcemy, a są rzeczy ważne i ważniejsze - powiedział Lestrange bez emocji.

- Wstąpiłeś w szeregi Czarnego Pana? - zapytała bez ogródek.

Adrien spojrzał na nią zdziwiony, ale nie miał po co tego ukrywać, prędzej czy później sama zauważy, bo znak piekł nie miłosiernie. Patrząc jej w oczy podwinął rękaw u lewej ręki, ujawniając nie dawno wypalony znak śmierciożerców. Kobieta wstrząśnięta wciągnęła głośno powietrze i chwyciła jego lewą rękę przyglądając jej się.

- Nie chciałem tego - powiedział chłopak bardzo cicho - Zmusili mnie.

To co zdziwiło go najbardziej to to, że kobieta nie robiła mu wyrzutów tylko zgarnęła go do mocnego uścisku, a on o dziwo nie miał nic przeciwko tylko jeszcze bardziej wtulił się w swoją ciotkę.

- Nie chcę tam wracać - wyznał.

- I nie wrócisz. Nie pozwolę na to. Masz piętnaście lat, a musiałeś sam przez to wszystko przejść - z jej oczu zaczęły płynąć łzy - Zostaniesz u nas do końca wakacji. Zawiadomię zakon o tym co się stało.

- Zakon? - zapytał zaciekawiony.

- Tajne stowarzyszenie stworzone do walki z Czarnym Panem - wytłumaczyła.

- Należysz do niego?

- Owszem. Może chciałbyś dołączyć kiedy staniesz się pełnoletni? - zapytała.

- J-ja nie wiem, właściwie dopiero co można powiedzieć, że odszedłem od Czarnego Pana, a nie jestem też jakimś specjalnym wielbicielem mugoli i szlam.

- Nie musisz wielbić mugoli, ale jestem pewna, że nie jesteś za ludobójstwem.

- Nie.

Ich rozmowę przerwał trzask drzwi.

- Mamo? - zapytał nowy kobiecy głos.

- Och Dora, skarbie. Nie wiedziałam, że wrócisz tak wcześnie - powiedziała, a Adrien szybko zasłonił lewe przedramię rękawem - Proszę poznaj, to twój kuzyn - powiedziała i wskazała na chłopaka, który stał obok niej.

- Adrien Lestrange - przedstawił się wystawiając rękę.

Na usłyszane nazwisko w oczach Nimfadory pojawiły się podejrzliwe iskierki, ale mimo to postanowiła nie siać paniki.

- Nimfadora Tonks - przedstawiła się i również wyciągnęła rękę. którą Adrien ujął i ucałował jej wierzch jak przystało na arystokratę takiego jak on, dziewczyna zarumieniła się delikatnie - Co on tu robi? Szukają go.

- Szukają? - zapytał chłopak.

- Wszędzie jest mowa o tym, że Adrien Lestrange został porwany w dniu własnego przyjęcia zaręczynowego - wytłumaczyła.

- Myślą, że zostałem porwany? - zapytał.

W tym czasie Andromeda wycofała się do kuchni, gdzie przez kominek zawiadomiła Albusa o zaistniałej sytuacji.

- Tak? A nie zostałeś?

- Inaczej bym tu teraz nie stał, j-ja po prostu uciekłem. Też byś uciekła na moim miejscu - wytłumaczył.

- Nie wątpię - powiedziała.

W tym czasie w kuchni pojawił się dyrektor Hogwartu - Albus Dumbledore.

Autorka: Zdania na temat nowego ff są podzielone więc nie bardzo wiem co mam robić, a chciałabym już zacząć pisać ;(


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro