10 • physics
~*~
12 lat później..
Stukot butów słychać było na korytarzu starej rezydencji, odgłos szybkich kroków odbijał się między ścianami, a siedzący na kanapie osiemnastolatek już wiedział, że ma przechlapane.
Szybko schował czytaną książkę pod poduszkę i ułożył się wygodnie na sofie udając, że śpi, a do salonu w końcu dotarł najstarszy wampir, którego mina wyrażała - lekko to określając - poirytowanie.
Pomimo upływu lat Namjoon w ogóle się nie zmienił. Wszystko oprócz koloru włosów zostało takie samo - teraz jego czuprynę zdobiły brązowe kosmyki. Blada skóra kontrastowała z czarną marynarką, a na twarzy nie przybyło żadnej nowej zmarszczki. Ciało miał tak samo wyćwiczone jak przed laty, przystojna twarz ani odrobinę się nie zmieniła. Zupełnym przeciwieństwem jednak był Taehyung, który przez cały ten czas niewyobrażalnie urósł, wydoroślał.
Z 112 cm wzrostu zrobiło się 176, ciemnobrązowe włosy trochę pojaśniały, pyzate policzki zniknęły. Oliwkowy odcień skóry mienił się w świetle dnia, a długie, smukłe nogi wyciągnięte miał teraz wyciągnięte przed siebie udając, że wszystko jest w porządku.
Jednak starszy Kim nie dał się nabrać na jego sztuczki. Marszcząc czoło stanął nad chłopakiem i założył ręce na piersi.
- Kim Taehyung ile razy ci mówiłem, że masz nie zabierać moich rzeczy. - Powiedział, a prawie osiemnastolatek uśmiechnął się uroczo nadal z zamkniętymi oczami.
- Nie wiem o czym mówisz. - Stwierdził, a brązowowłosy westchnął. "Niewinna" mina chłopaka niezbyt go przekonała, w końcu wychowywał go już jakieś trzynaście lat i znał wszystkie jego sztuczki. I nie pierwszy raz w historii zdążyło się, że któraś z jego książek nagle zniknęła, a potem magicznym cudem znajdowała się pod łóżkiem nastolatka.
Nic nie mówiąc wziął chłopaka na ręce i rzucił go na fotel po drugiej stronie stołu. Kim krzyknął przestraszony opadając na mebel, który przesunął się o parę centymetrów. Taehyung jęknął masując obolały tyłek, ksztusząc się przy okazji kurzem, który wyleciał w powietrze, a w ogóle nieprzejęty wampir sięgnął po ukrytą pod poduszką książkę.
Młody Kim westchnął cierpiętniczo - i tyle by było z jego lektury. Może i połowa lektury była dla niego nie do końca zrozumiała, ponieważ napisana była jakimś starodawnym językiem, ale piąte przez dziesiąte rozumiał i naprawdę się wciągnął.
- Tae, wychowuję cię od prawie trzynastu lat. Myślisz, że nie wiem kto podkrada mi księgi średnio cztery razy w tygodniu? - Stwierdził z politowaniem, a Kim jak rasowy kot fuknął pod nosem.
- Dlaczego nie pozwalasz mi czytać twoich książek nooo? - Jęknął przeciągle rozciągające się na fotelu.- Chcę tylko wiedzieć jakie hokusy pokusy odstawiasz w tym swoim gabineciku. Zamykasz się i czytasz, czytasz i czytasz, a ja chcę po prostu wiedzieć co.
Namjoon tylko westchnął i pomasował się po skroni. Czasem naprawdę nie miał siły do tego chłopaka. Mimo tych osiemnastu lat Tae często zachowywał się jakby nadal był pięciolatkiem, co było niemiłosiernie męczące.
- Przecież doskonale wiesz, że to zwykłe badania naukowe na temat fizyki molekularnej. - Odparł znudzony. Naprawdę takie sytuacje miały miejsce za dużo razy, ale Taehyung był bardzo upartym nastolatkiem i nie łatwo zrezygnował ze swoich postanowień - jeśli chciał się dowiedzieć co robi Namjoon to to zrobi, nie ważne jakim sposobem, ale mu się uda.
Dlatego brązowowłosy tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i ułożył się wygodniej w fotelu. Na razie skapitulował. Po raz kolejny się przeciągnął i zamknął oczy.
Jeśli nie masz co robić - idź spać. Tak mówiła najważniejsza zasada, której nauczył Taehyunga nie kto inny a Min Yoongi. I właśnie to chłopak zamierzał zrobić - iść spać.
~*~
- Namjoon znowu skarżył się na znikające książki. - Zagadnął Hoseok kiedy razem z Tae robili kolację. Dochodziła godzina dwudziesta pierwsza, ale późna pora nie powstrzymywała apetytu człowieka, który teraz z wielką uwagą przeglądał zawartość półek w ekskluzywnej kuchni. Co prawda, Hoseok nie potrzebował takiego rodzaju pożywienia do przetrwania, ale podczas tych ostatnich lat przyrządzanie kolacji z Kimem stało się tradycją.
Nastolatek wzruszył ramionami i wyciągnął z lodówki szynkę, po czym rzucił ją na stół, a rudzielec przewrócił oczami - co za dzieciak, nawet jedzenia nie szanuje.
- To nie moja wina, że jego książki są najfajniejsze. Poza tym, ciekawią mnie te jego badania naukowe. Ale to jego wina. Mógł mi nie czytać książek o fizyce jak byłem mały bo teraz mnie to interesuje.
- Jesteś dziwny skoro interesuje cię fizyka, no ale nie wnikam. - Westchnął Hobi. - I w sumie nikt nie wie co on tak właściwie bada. Atomy sromy i inne badziewia. - Odparł upijając łyk wytrawnego wina. Oczywiście wiadomo było, że nie był to alkohol jednak przy Tae mieszkańcy rezydencji chcieli zachować w jak największym stopniu pozory normalnego życia, nawet jeśli chłopak doskonale wiedział co znajduje się w butelce. - Wstrzykuje coś tym swoim szczurkom odkąd pamiętam. Ej, a może on jakieś nowe dragi wymyśla?
Kim tylko się zaśmiał i wpakował do buzi zrobioną przez siebie kanapkę. Pomysły starszego czasem były naprawdę nie z tej ziemi, ale Taehyung uwielbiał spędzać czas z wampirem. Nigdy się nie nudzili w swoim towarzystwie, zostali tzw. "partnerami w zbrodni", a najczęściej ofiarą ich żartów stawał się niczemu winien Jimin. Zielona farba na głowie, czy lekkie porażenie prądem było czymś normalnym podczas jego odwiedzin. Ale oprócz żartów i ciągłego wygłupiania mógł ze starszym porozmawiać o wszystkim.
Młody Kim naprawdę traktował Junga jak starszego, rodzonego brata i na odwrót. Wampir traktował go jak swojego młodszego.
Jedli w ciszy dopóki nie przerwało jej głośne ziewnięcie brązowowłosego, a potem kolejne i kolejne. Jung zmarszczył brwi, kiedy chłopak położył się na stole i zamknął oczy przestając na chwilę jeść.
- Znowu jesteś śpiący? - Spytał wampir, a nastolatek mruknął ciche "mhm" w odpowiedzi. Nie usatysfakcjonowała ona jednak starszego. - Przecież spałeś jakieś półtorej godziny temu. - Stwierdził patrząc na zegarek, a kiedy po chwili przenosił wzrok na osiemnastolatka, westchnął głośno.
- Musimy ograniczyć twój kontakt z Yoongim. Starzejesz się przez niego.
Taehyung w odpowiedzi pokazał mu tylko środkowego palca.
~*~
- Kiedy wraca Jungkook? - Spytał Tae bawiąc się resztkami jedzenia na talerzu. Dochodziła północ, a on razem z wampirem dyskutował o głupotach dobre dwie godziny. Pytanie o czarnowłosego nasunęło mu się samo kiedy tylko spojrzał na kalendarz wiszący naprzeciw.
- A co? Już tęsknisz za swoim księciem królewno? - Zaśmiał się Hoseok robiąc unik przed ryżowym pociskiem, którym Kim w niego rzucił. Oczywiście chybił. Nikt nie ma szans z wampirzym refleksem.
- Nie, tak się tylko zastanawiam. - Odpowiedział i wrócił do babrania w obiedzie. - Nie ma go już prawie tydzień i tak po prostu.. nie ważne. - Westchnął.
- Nie ma go cztery dni, nie dramatyzuj.
Kim zgromił go tylko spojrzeniem. Cztery dni to dużo, dobra?
Parę dni wcześniej Jeon otrzymał list od niejakiego Mingyu, który przebywał w tamtym czasie na Florydzie, czy Bóg wie gdzie. Podobno był jednym z najlepszych przyjaciół Jungkooka, poznali się jeszcze podczas wojny, ale Taehyung nie wnikał dogłębnie w ich relację. I nic dziwnego nie byłoby w tym, że przyszedł list od przyjaciela, jednak kiedy brunet go przeczytał od razu spakował torbę, pożegnał się i wyszedł zostawiając Kima w totalnym osłupieniu. Nawet nie zamknął za sobą drzwi.
Nastolatek nadal był na niego obrażony za to, że wyjechał bez żadnych wyjaśnień, ale z drugiej strony stęsknił się za wampirem. Nawet jeśli minęły dopiero cztery dni i mimo, że nie był w rezydencji sam to nieobecność czarnowłosego dawała o sobie niemiłosiernie znać. Przez ostatnie lata prawie w ogóle nie rozstawał się z Jeonem, a kiedy ten pojechał nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co odczuł jego nieobecność ze zdwojoną siłą. I wcale nie był zazdrosny, że zostawił go dla jakiegoś tam Mingyu. Wcale.
Taehyung westchnął i przeczesał swoją przydługą grzywkę. Musiał przestać. Rozmyślania o Jungkooku nigdy nie przynosiły niczego dobrego.
- Po prostu.. A jeśli coś mu się stało? - Zapytał Hoseoka, który pogłaskał go po głowie i uśmiechnął się szeroko.
- Nie martw się, ten przerośnięty królik potrafi o siebie zadbać i na pewno za niedługo powróci do swojej nory. - Zapewnił Jung.
- Kogo nazywasz przerośniętym królikiem, koniu?
Oboje zaskoczeni odwrócili wzrok w stronę drzwi. serce Taehyunga zaczęło bić szybciej, a na usta wkradł się szeroki uśmiech. Jungkook jak gdyby nigdy nic opierał się bokiem o framugę drzwi i z zawadiackim uśmieszkiem wpatrywał się w dwójkę siedzącą przy stole.
Taehyung rzucił się biegiem w jego stronę i praktycznie wskoczył w umięśnione ramiona bruneta tuląc go jak ulubioną przytulankę( którą ten właściwie był, ale to szczegół). Wampir objął go szczelnie i schował nos w zagłębieniu jego szyi zaciągając się zapachem, za którym tęsknił najbardziej. Wrócił do domu, miał Taehyunga w swoich objęciach - był szczęśliwy. Stęsknił się za tą nastoletnią mendą, chociaż nie rozstali się na tak długo.
Po chwili dopiero się od siebie odsunęli, a Jungkook przywitał się z Hosoekiem typowym, braterskim uściskiem. Oczywiście Taehyung nie byłby Taehyungiem gdyby powstrzymał swoją zgryżliwość, więc zgiął dłoń w pięść i uderzył z całej siły bruneta w ramię, na co ten syknął zaskoczony.
- Wracam po trzech dniach i mnie bijesz? Widzę, że w ogóle się za mną nie stęskniłeś. Chyba powinienem wrócić. - Stwierdził z wrednym uśmieszkiem, a Kim tylko przewrócił oczami.
- Cicho siedź, jestem obrażony. - Odparł Tae zakładając ręce na klatce piersiowej. Przez chwilę wpatrywał się w starszego z obrażoną miną, jednak po chwili skapitulował i pociągnął go za rękę w stronę schodów. - Chodź. Musisz mi dokładnie opowiedzieć co robiłeś. Ale nadal jestem na ciebie zły. - Stwierdził, a Jeon pokręcił z politowaniem głową.
Naprawdę za tym tęsknił.
~*~
Taki krótki, przejściowy rozdzialik na znak, że żyję xd bardzo dziękuję za cierpliwość bo nie było mnie naprawdę mega mega długo i gratuluję tym, którzy wytrwali w oczekiwaniu na nowy rozdział 💕 no i w końcu mamy przeskok czasowy, czyli coś na co wszyscy czekali ;)
Kocham i do następnego, mam nadzieję, że będzie to jak najszybciej 💞💞💞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro