Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

05 • play



°°°



[  cz.1  ]



- Nie ma mowy, nie zgadzam się!

- Nie masz wyboru Jungkook, już zadecydowałem. - Stwierdził Namjoon zapinając ostatnie guziki białej, eleganckiej koszuli.

Stali w dużej, przestronnej sypialni najstarszego z wampirów, który szykował się na ważne spotkanie. Patrzył się w ogromne lustro wiszące na ścianie poprawiając wysunięty kołnierz, a młodszy opierał się o kolumnę łóżka krzyżując ramiona na piersi. Żyłka na czole mu niebezpiecznie pulsowała, a on sam miał ochotę nawrzeszczeć na starszego za jego popaprany pomysł.

- Nie będę niańczyć jakiegoś bachora tylko dlatego, że masz randkę. - Warknął zirytowany Jungkook, a starszy przewrócił oczami.

- To nie randka, poza tym Hoseok idzie ze mną. Zostajesz z małym i koniec. - Powiedział i wyszedł z sypialni kierując się do wyjścia, gdzie czekał już na niego rudowłosy, który siłował się z małym Taehyungiem.

Chłopiec pomieszkiwał w rezydencji już prawie cztery miesiące, przez co oswoił się z krwiożerczymi domownikami, którzy nawiasem mówiąc nie byli tacy straszni na jakich wyglądali na początku, i z wszystkimi panującymi w domu zasadami.

Najwięcej czasu spędzał z Namjoonem, któremu ufał najbardziej i traktował go niczym dobrego wujka. Mężczyzna powoli uczył go pisania i liczenia w ogromnej bibliotece, w której malec uwielbiał spędzać czas. Następnym na liście ulubieńców Tae był Hoseok, z którym mały zazwyczaj się bawił, a na samym końcu Jungkook, z którym nie miał prawie w ogóle kontaktu oprócz krótkiego "cześć Jungkookie" i uśmiechu kiedy mijali się gdzieś na korytarzu.

- O już jesteście. - Zauważył najmłodszy wampir, który trzymał pięciolatka do góry nogami za kostki, przez co jego okrągły brzuszek był na widoku, a koszulka zasłaniała twarz. Bujał nim tuż nad ziemią, a Kim chichotał na cały głos.

Powoli odstawił go na ziemię, a roześmiany chłopiec upadł tyłkiem na zimną podłogę przez lekkie zawroty głowy, jednak ani na chwilę się nie skrzywił tylko cały czas się chichrał.

- Gdzie idziecie? - Spytał Taehyung patrząc na zdenerwowanego Jeona i szykujących się do wyjścia pozostałych.

- Musimy coś załatwić. - Uśmiechnął się Namjoon i poczochrał go po włosach. - Dzisiaj zostanie z tobą Jungkook.

Zdziwiony brązowowłosy dopiero po przetworzeniu informacji uśmiechnął się do bruneta ukazując mleczne ząbki, a tamten tylko przewrócił oczami. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło aby czarnowłosy się nim zajmował, przez co Tae zaczął się niesamowicie ekscytować. W ogóle nie zraziło go zachowanie bruneta i malec nie zważając na jego minę przytulił się do jego umięśnionego uda.

- Ale super! Jungkookie się w końcu ze mną pobawi! - Powiedział wesoło, a mężczyzna odsunął go od swojej nogi z głośnym "eh".

- Zostaw mnie. - Mruknął.

- Posłuchaj Tae, jeśli Kook nie będzie się tobą opiekować tak jak należy to mi to powiedz jak wrócimy dobrze?- Poprosił Joon, a chłopiec przytaknął i zasalutował niczym żołnierz w wojsku. - Wtedy postaram się dla niego o taką karę, o której długo nie zapomni. - Stwierdził mrożąc wampira wzrokiem.

- Dobrze Hyung, powiem ci. - Odparł najmłodszy z nich wszystkich, a Namjoon się uśmiechnął. - Obiecuję.

- Pa Tae Tae! - Pożegnał się Hoseok przytulając chłopca i wstał okręcając się z nim parę razy wokół własnej osi.

Kto by pomyślał, że zaledwie kilkanaście dni temu chciał zatopić kły w delikatnej szyi tego maluszka. Karał się w duchu za swoje idiotyczne zachowanie, ponieważ podczas tego krótkiego czasu zaczął traktować go jak młodszego braciszka i teraz nie wyobrażał sobie by kiedykolwiek go skrzywdzić. Stał się jego ochroniarzem.

- Pa pa Hoseokie! - Zaśmiał się pięciolatek kiedy tamten go odstawił. Pomachał im małą rączką i dwójka opuściła teren posiadłości zostawiając chłopca i bruneta samych.

- Okej, to co chcesz robić? - Westchnął Jungkook masując się po skroniach.

Już miał dość tego dzieciaka chociaż pozostali opuścili ich dosłownie sekundę temu. Nigdy nie miał cierpliwości do dzieci. Irytowały go jak nic innego. Trzeba było je we wszystkim wyręczać bo nic nie potrafiły zrobić, zawsze hałasowały i robiły wokół siebie pełno bałaganu, a mu nie podobała się wizja sprzątania tego wszystkiego. W dodatku dzieci były odpowiedzialnością, a on wolał poleżeć w łóżku oglądając film albo wyjść gdzieś na miasto, a nie pilnować go na każdym kroku.

- Hm ... Może.. O, wiem! Porysujmy! - Krzyknął i pobiegł do salonu sunąc po drewnianych panelach różowymi skarpetkami w białe króliczki. Doprawdy, kto kupuje chłopakowi takie ciuchy?

Jeon westchnął i poszedł powoli za nim, zastając go siedzącego na puchatym dywanie przy niskim stoliku do kawy. Na blacie porozwalane leżały kartki i kredki świecowe, a brązowowłosy nachylając się bardzo nisko zieloną świecówką malował koślawe kwiatki.

Brunetowi było na rękę to, że chłopiec zajął się sobą i niczego od niego nie chciał, więc tylko opadł na skórzaną kanapę włączając pierwszy lepszy kanał na plazmowym telewizorze wyłączając się całkowicie.

~*~

- Ładny piesek Kookie? - Spytał pięciolatek podnosząc kartkę na wysokość swojej twarzy.

- Mhm.. - Mruknął starszy nawet na chwilę nie spuszczając wzroku z ekranu. Akurat rozgrywała się naprawdę emocjonująca scena akcji i nie chciał tego przegapić tylko dlatego, że mały coś nabazgrał.

- Dziękuję! - Powiedział uradowany Tae patrząc z dumą na zbiór połączonych ze sobą krzywych brązowych kresek.

Jego rysunek wyglądał jak prostokąt z dorysowaną głową i dużymi oczami, wokół niego narysowane było pełno kwiatków i krzywych serduszek, ale chłopiec był niesamowicie dumny ze swojego dzieła.

Jednak kiedy spostrzegł, że czarnowłosy tak naprawdę nie popatrzył na niego choćby na sekundę zmrużył oczy i wydął dolną wargę.

- Nawet na niego nie popatrzyłeś! - Powiedział z wyrzutem odkładając z hukiem rysunek na stół.

- Mhm.. - Mruknął Jeon, a wkurzony Kim podbiegł do niego i uderzył go z całej siły z pięści w ramię.

Zaskoczony wampir syknął cicho i poderwał się lekko z miejsca patrzący gniewnie na młodszego. Może uderzenie pięciolatka było równe ugryzieniu komara jednak nieprzyjemnie zaszczypało i było to ostatnie czego się spodziewał po drobnym chłopcu. Skąd w takim małym ciałku tyle siły i agresji??

- Co to miało do cholery być? - Zapytał patrząc na małego zaskoczony.

- Pobaw się w końcu ze mną. - Nakazał Tae uczepiając się jego uda. Zaczął ciągnąć go za materiał jeansów, a brunet szybko strzepnął jego ręce.

- Ty se tam lepiej rysuj. - Mruknął sięgając po pilot jednak Kim szybko złapał predmiot i rzucił gdzieś na podłogę.

- Już mu się nuuudzi! - Miałknął wykrzywiając głowę lekko w tył, a Jungkook przewrócił oczami.

- To nie mój problem. - Stwierdził.

- Wyłącz telewizor i pobaw się ze mną Jungkookie. - Poprosił pięciolatek robiąc maślane oczy.

- Oglądam ten film. - Odparł poprawiając roztrzepane włosy. - No i wywaliłeś pilot na ziemię, więc nie mam jak.

- I co z tego, chcę się bawić. - Wyjęczał znowu szarpią go za nogę. - No chodź.. pliska..

- Ale ja nie chcę. - Wzruszył ramionami brunet.

Irytowało go zachowanie młodszego i naprawdę miał w swoim nieskończonym życiu więcej rzeczy do roboty niż zabawa z jakimś bachorem. Czy Tae nie mógł po prostu pooglądać z nim filmu albo pójść się pohuśtać na dwór, tylko musiał zawracać mu głowę?

- To potańczmy. - Zaproponował malec, a mężczyzna głośno westchnął masując swoje czoło.

- Zgłupiałeś dzieciaku, nie będę tańczył. Sam se potańcz. - Stwierdził i wstał odpychając Taehyunga od swojej nogi tak, że ten upadł pośladkami na dywan.

Kiedy podnosił z podłogi pilot dzieciak wydął dolną wargę i usiadł na kanapie ze skrzyżowanymi ramionami. Nie rozumiał dlaczego wampir tak bardzo nie chce nawet z nim porysować, zrobił coś nie tak? Przecież był grzeczny. On chciał tylko się z kimś pobawić bo rysowanie samemu nie jest takie fajne jak spędzanie czasu z kimś.

- Nie chcę sam! Hoseok zawsze ze mną tańczy i uczy mnie nowych kroków. - Mruknął obrażony.

- To se je przećwicz.

- No proooszę. - Wyjąkał głośno podskakując na pupie, przez co cała kanapa się zatrzęsła. Zaczął jojczeć i prosić Jeona o to by się z nim pobawił jednak czarnowłosy był nieugięty i żadne słowa Kima na niego nie działały. Niech młody sobie pokrzyczy, on i tak miał to gdzieś.

- Daj mi spokój. - Westchnął siadając na drugim końcu kanapy. Chłopiec od razu przysunął się do niego i położył brodę na jego udzie.

- Plissss. - Popatrzył się na niego maślanymi oczami. - No proszę Kookie.. Miałeś się mną zajmować.

Jednak jego prośby nic nie dały. Jungkook tylko przewrócił oczami i zaczął przeglądać coś na swoim telefonie, czym zdenerwował pięciolatka. Chłopiec najbardziej na świecie nie lubił być ignorowany. Czuł się wtedy nie chciany i miał wrażenie, że nikt go nie lubi.

- To powiem hyungowi, że nie chciałeś się ze mną bawić. - Powiedział krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Był tylko dzieckiem i chciał się pobawić, naprawdę było mu smutno kiedy starszy go ignorował.

- To sobie mów, mam to gdzieś. - Wzruszył ramionami nie patrząc znad swojej komórki.

Na jego szorstkie słowa w oczach Taehyunga zalśniły łzy, a dolna warga zaczęła niebezpiecznie drżeć. Był bliski płaczu. Wstał z kanapy i powoli wyszedł z salonu kierując się do swojego pokoiku. Pociągnął noskiem i spuścił wzrok na swoje małe stópki, które wolno szurały po dywanie.
Nie wiedział dlaczego Jungkook go tak nie lubił, przecież nic mu nie zrobił. On chciał tylko potańczyć. Ale skoro czarnowłosy go nie chciał to nie miał zamiaru mu przeszkadzać.

Brunet za to ucieszył się kiedy zobaczył, że Taehyung wychodzi i idzie zająć się sobą. Kiedy rysował i nie zawracał mu głowy oprócz pokazywania raz na jakiś czas swoich rysunków to dało się z nim wytrzymać. Jednak kiedy tamten chciał, aby Jeon brał udział w zabawie starszy po prostu go odrzucił bo chłopczyk zaczął go niemiłosiernie irytować. Gdy od niego odszedł poczuł ulgę bo mały już mu nie przeszkadzał.

Jednak kiedy do jego uszu dotarł niezidentyfikowany dźwięk dochodzący gdzieś z wyższego piętra skupił całą swoją na chłopcu i wytężył wampirzy słuch starając się wychwycić to co robi pięciolatek. Dopiero po chwili dotarło do niego co się dzieje.

Taehyung płakał.

Leżał na swoim pościelonym łóżku mocząc łzami futerko Alfreda. Chciał żeby Hoseok już wrócił i się z nim pobawił, tylko tego.

Jeon poczuł się winny. Nie chciał aby Kim płakał, to naprawdę nie było jego zamiarem. Zablokował telefon i używając swojej szybkości znalazł się pod odpowiednimi drzwiami. Nacisnął klamkę i po dosłownie sekundzie zawahania wszedł do środka zastając przykry widok.

- Taehyung.. - Westchnął kiedy zobaczył chłopca zwiniętego w kulkę leżącego na łóżku.

- Idź Jungkookie, nie musisz się ze mną bawić jak nie chcesz. - Powiedział cicho chłopczyk obracając się do niego plecami. - Zresztą ja też już nie chcę...

- Ej no.. Przepraszam dzieciaku. - Powiedział siadając obok niego na łóżku, a kiedy ten nie zareagował głośno westchnął. Siedział chwilę  na materacu  przygryzając wargę nie mając pojęcia co zrobić, jeszcze nigdy nie był w takiej sytuacji i po prostu siedział przy pięciolatku  wgapiając się w jego plecy.

Spojrzał na niego i po długiej chwili zawahania i rozważaniu wszystkich za i przeciw, położył dłoń na jego boku i zaczął go delikatnie gładzić przez materiał koszulki. - Przepraszam, nie chciałem żebyś płakał. - Powiedział cicho.

Taehyung nic nie odpowiedział. Chciał pokazać starszemu, że był na niego obrażony i tak łatwo nie odpuści. Chciał żeby starszy się trochę wysilił.

- Wiesz.. nigdy nie zajmowałem się dziećmi i nie wiem co mam robić. - Zaczął się po paru minutach tłumaczyć czarnowłosy, a Tae poruszył się i obrócił do niego twarzą chcąc go wysłuchać. Jungkook posłał mu lekki uśmiech i westchnął mówiąc dalej. - Zdenerwowałem się bo chciałem obejrzeć ten film i w ogóle, ale wiem, że zrobiłem źle i nie musiałem cię ignorować. Przepraszam raz jeszcze, wybaczysz mi teraz?

Chłopczyk zacisnął usta w wąską linię i zaczął się na czymś mocno zastanawiać, a Jeon przybił sobie w duchu piątkę za to, że mały przestał płakać. Łzy w ogóle nie pasowy do Kima. Jungkook uważał, że ładniej mu było kiedy się uśmiechał i cały rozchichotany biegał po rezydencji razem z Hoseokiem, ale oczywiście nie przyznałby się do tego na głos.

- To jak? Odobraziłeś się? - Zapytał.

Taehyung pokręcił głową na tak i usiadł opierając się o puchate poduszki.

- A zatańczysz ze mną? - Spytał, a brunet westchnął.

- Muszę?

- Mhm.. - Słysząc to wydał z siebie cierpiętniczy jęk.

- Ale ja nie umiem. - Stwierdził, a młodszy uśmiechnął się do niego szeroko. Po jego płaczu nie było śladu, a na jego miejsce wskoczył dobry humor. Od razu złapał wampira za rękę i pociągnął na środek pokoju.

- Nauczę cię.

Podbiegł do magnetofonu, który stał na wysokiej komodzie i z lekkim trudem nacisnął przycisk "Play". W całym pomieszczeniu rozbrzmiały pierwsze nuty piosenki, a Jungkook wyraźnie się skrzywił.

- Czego ty słuchasz dzieciaku. - Mruknął, a chłopiec wzruszył ramionami.

- Hobi zawsze to włancza. - Powiedział i stanął naprzeciw niego.

- Mówi się włącza. - Poprawił go Jeon.

- Włącza.. A teraz powtarzaj za mną Kookie. - Rozkazał i zaczął poruszać biodrami w rytm muzyki.

Jungkook niechętnie zaczął powtarzać wszstko za pięciolatkiem, który zaczął się śmiać z ruchów wampira. Robili dziwne skłony, przysiady i skoki, a gdy Tae kazał zrobić brunetowi "dzikie biodro" polegające na okrężnym ruchu miednicą wampir wykonał je jednak od razu wskazał na niego oskarżycielsko palcem i powiedział:

- Jeśli ktoś się o tym dowie to cię zamorduje smarkaczu.

A Taehyung się tylko głośno zaśmiał i zrobił kolejny piruet.





~*~

W końcu dłuższy na całe 2030 słów!

Wierzcie lub nie ale ten jak i następny rozdział jest całkiem ważny bo Kuczek przestaje być takim wielkim idiotą :)

Na castaways w tym tygodniu raczej nic nie dodam bo w sobotę wyjeżdżam na tydzień i co chwilę gdzieś wychodzę kupić to czy tamto i po prostu nie mam czasu ale mam nadzieję, że jeszcze trochę poczekacie :)

I wcześniej nie zauważyłam ale jest was już tutaj 243 obserwujących! Naprawdę idk jak to się stało bo jak zaczęłam publikować castaways to miałam niecałe 100 a teraz jest już was tak dużo <33 cieszę się, że ze mną "zostajecie" i bardzo wam dziękuję ;)

Kocham i do następnego <33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro