Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

Julita

Wchodzimy do samolotu. W rzędzie foteli są po dwa miejsca. Wika siada z Przemkiem a ja... Chyba jestem skazana na Patryka. Zajmuje miejsce za naszymi znajomymi a ja siadam koło niego.
Samolot startuje.
J: Wika, na powrocie siedzimy razem, no nie?
Odwraca głowę w moją stronę.
W: Brzmisz jak dwunastolatka pytająca się koleżanki czy siedzi z nią w autokarze na wycieczce szkolnej. Ale tak, siedzimy.

***

Łazimy po amerykańskich ulicach próbując dotrzeć do hotelu który opłaciliśmy. Wreszcie go znajdujemy, idziemy do recepcji, meldujemy się i idziemy do pokoju nr cztery.
Idziemy chwilę po schodach i docieramy do owego pokoju. Wika otwiera drzwi. Kurwa, tego to ja się nie spodziewałam. Tam jest jakby luksusowo (przepraszam musiałam).
Ale była jedna wada. Dwa pojedyńcze łóżka, i jedno dwuosobowe...
Wika szybko wskakuje ze swoją torbą (walizkę zostawiając w przejściu) na jedno z pojedyńczych łóżek krzycząc:
W: Szachuje je!
Nie minęło dziesięć sekund, gdy Przemek rzucił swoją walizke, podobnie jak Wiktoria i usiadł szybko na drugim pojedynczym łóżku.
P: Zajmuję!
O kurwa...
No to mamy problem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro