Część 1
Gun siedział samotnie w salonie czekając na Offa, który ewidentnie się spóźniał.
Był znudzony przeskakiwaniem po kanałach w tv. Oparł się wygodnie o zagłówek kanapy, z westchnieniem ponownie zmieniając program.
Z jękiem uniósł w pośpiechu głowę, a źrenice rozszerzyły się w efekcie na to, co zobaczył na ekranie telewizora. Mówiąc wprost, leciało ostre porno.
Kiedy zerknął w dół na swoje spodnie, poczuł, że zaczyna robić mu się w nich ciasno. Robił się twardy bez dotykania dłonią tego miejsca.
Nie mógł się powstrzymać i ponownie przeniósł wzrok na telewizor, obserwując jak dwoje mężczyzn uprawia seks z kobietą tak namiętnie, jakby ich życie było zależne właśnie od tego.
"Nie patrz..." Cholera, to było coś, co sprowokowało go do dalszych działań.
Wyłączył więc telewizję i skierował swoje kroki wprost do sypialni.
"Chcę się dotknać" powiedział sobie w myślach. Dopóki Off nie wróci do domu, wszystko będzie w porządku.
Otworzył szafę, żeby coś z niej wyciągnąć. Gdzieś pomiędzy ubraniami powinno leżeć urządzenie, które kupił dawno temu.
Kiedy miał już w ręce to czego szukał, wyjął z szuflady truskawkowy lubrykant. Włączył wibrator, wylewając na niego wystarczającą ilość żelu nawilżającego.
Pocierał swoje sutki, by następnie pozbyć się bielizny. Zaczął dotykać swoje ciało...
"Hmmm... Tatusiu" Gun wyjęczał imię Offa (Kiedy Off nad nim dominował, Gun musiał nazywać go tatusiem. Na początku było to tylko zabawą, ale z czasem Off to polubił).
Gun ponownie oparł się o róg łóżka, by znaleźć odpowiednią dla siebie pozycje.
Umieścił wibrator przy swojej dziurce, by za chwilę móc go w sobie poczuć. Zaczął ciężko oddychać czując coś zimnego wewnątrz.
"Ahhhhh cholera..." Oczy Guna zmieniały się pod wpływem przyjemności, które targały jego ciałem. Kiedy urządzenie znalazło czuły punkt, z jego piersi wyrwał się głośny jęk, a dłonie zacisnęły się mocniej na kocu.
Ustawił wibrator na najwyższe obroty, pogłębiając mocniej pchnięcia, czując że dojdzie bez dotykania. Wyjął go z siebie i zastąpił urządzenie palcami. Wkładał je w swoją dziurkę i krzyżował z myślą, że Off go rozciąga.
Był tak mocno zajęty i zamroczony przyjemnością, że nie usłyszał dźwięku otwieranych drzwi. Kiedy wychwycił głos swojego chłopaka, otworzył szerzej oczy, które wciąż wypełnione były pożądaniem. Odwrócił się więc w stronę, z której dobiegał głos i widząc Offa tak blisko swojego ciała, poczuł skurcze w dole brzucha.
"Co za zły kociak. Bawi się sam bez swojego tatusia"
"Of... Off..." Gun próbował wysłowić się poprawnie bez jąkania, ale nie mógł, w efekcie czego Off uśmiechnął się szeroko.
"To nie jest moje imię dzisiejszej nocy, maluchu" Zawarł całą swoją złość w tych słowach, wprawiając Guna w stan ekscytacji, a zarazem uczucia stresu, gdyż Gun już wtedy miał świadomość, że musi zmierzyć się z konsekwencjami...
"Proszę wybacz mi tatusiu. Nie zrobię już tego nigdy więcej " Z jego ust padały przeprosiny, a wzrok skierowany był ku podłodze...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro