Zmana Amandy
Per. Amandy
Gdy rano wstałam postanowiłam się zmienić. Wziełam białą farbe i poszłam farbować włosy do łazienki. Efekt był śliczny. Później ubtałam się w białą koszulke z czarnym lwem i czarne dżinsy i białe buty na koturnach. Wyszłam do sklepu i kupiłam rzeczy i poszłam się przejść. Idąc bolała mnie głowa. Po chwili upadłam i miałsm wizje że on.... to zrobił. Zabił moją rodzine ..Vincent. Nagle poczułam ogromny bul jakby mi ździerali skóre. Gdy ten ból wstałam i przejrzałam się w kałuży i byłam szkieletem. Zaczełam płakać lecz styłu poczułam nóż. Gdy się obruciłam widziałam Vincenta.
-Zginiesz.
I już chciał mnie zabić gdyby nie Slender. Dusił go i go rozerwał. Rzuciłam mu się na szyję.
-Dziękuje ci.
-Nic ci nie jest a pozs niepowiedzałem ci o tym że jesteś szkieletem. Przepraszam.
Szliśmy i on mi tłumaczył o moich mocach i sprawach. I on powiedzał że to prawda że ma rodzina nie żyje. Gdy mnie odprowowadził mnie i powiedzał.
-Jak chcesz przeprowadź do domu creepypast.
-Niewiem a jsk znów będe miała ataki?
-Nie bój się. To co?
-No dobrze.
-Jutro przyjdę i zabiorę cię o 23:00 ok?
-Ok.
time skip 23:00
Slender przyszedł do mnie i wziął rzeczy i szliśmy w strone willi creepypast. Mówił mi że poznam wszystkie creepypasty.
Wkońcu dotarliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro