|37|
Rano okazało się, że Tae może sobie wyjść ze szpitala. Gdy już odebrał wypis przyszedł do mojej sali by mi to oznajmić. Powiedział mi też, że lekarze wypuszczą mnie po zrobieniu mi badań wykluczających nowotwór, o ile oczywiście mój stan zdrowia będzie prawidłowy. Tae chciał przy mnie zostać, powiedziałem mi żeby jechał do chłopaków i uspokoił ich, a także żeby odpoczął.
To fakt, że jego obecność działa na mnie kojąco, ale musiałem teraz pobyć sam. Jego słowa o nowotworze przeraziły mnie nie na żarty. Nie chcę być chory. Nie mogę! Co z zespołem?! Jeśli się okaże, że mam raka, to przecież wszystkie nasze marzenia związane z zespołem legną w gruzach. Nie chciałbym patrzeć nawet wtedy w oczy chłopaków. Wolałbym chyba odrazu umrzeć...
...
Wróciłem właśnie z badań. Lekarze mówią, że z moim zdrowiem jest na tyle dobrze, że mogę wrócić do domu, ale muszę cały czas leżeć w łóżku i mieć póki co specjalną dietę.
...
Kilkanaście minut od mojego telefonu, w szpitalu pojawił się Jin, który przyjechał mnie odebrać. Chłopak pocałował mnie przelotnie na przywitanie, po czym szybko powkładał moje rzeczy, które miałem przy sobie w szpitalu, do torby i poszliśmy do ordynatora po wypis. Mężczyzna powiedział, że po wyniki badań na nowotwór mam się zgłosić za tydzień, a takze podał Jinowi receptę z lekami, które według niego mogę i powinienem zażywać.
Po wyjściu z budynku, mój chłopak odwiózł mnie do dormu i będąc na miejscu poinformował chłopaków jak powinni się mną zająć (chociaż wcale nie musieli), a następnie pojechał na miasto i prawdopodobnie do apteki.
Przez cały czas siedzi przy mnie Jimin, chociaż nie ukrywam, że wolałbym, żeby na jego miejscu znalazł się Taehyung, ale on aktualnie śpi. To nie tak, że nie lubię Jimina hyunga, bo bardzo lubię... Jest bardzo troskliwyi opiekuńczy, ale gdy na niego patrzę i myślę, że Tae to jego chłopak, zazdrość zżera mnie od środka. Mimo to cieszę się, że z pozostałych członków zespołu poza mną TaeTae wybrał właśnie tę kulkę mochi, a nie kogoś innego, bo przynajmniej mam pewność, że zawsze ma na kogo liczyć i ktoś się nim opiekuje.
Ehhh... Jimin poszedł na chwilkę z mojego pokoju, by przynieść mi napar z ziół, które lekarz uznał za takie, które nie powinny mi zaszkodzić. Mam chwilkę, by uspokoić się i otrzeć łzy, no i żeby schować ten dziennik.
~Jungkook
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro