Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|31|

W szpitalu usunęli mi z ran szkło i zszyli je. Podczas zabiegu Jin mi dotrzymywał towarzystwa i trzymał mnie za dłoń, tej zdrowej ręki.

Z zaciekawieniem patrzyłem jak lekarz pozbywa się małych odłamków z mojej ręki, a następnie jak wbija igłę i przeciąga przez moją skórę szwy. Zauważyłem wtedy, że Jin skupia swój wzrok na jednym punkcie z zupełnie przeciwnej strony gabinetu. Miałem wrażenie, że przerażało go to, co robił doktor.

Po zakończonym zabiegu, mężczyzna w białym fartuchu zabandażował mi przedramię, a po tym wraz z Seokjinem wyszliśmy z gabinetu. Wyglądam teraz trochę jak niedoszły samobójca z tym bandażem.

Po wyjściu zapytałem chłopaka, który przez cały czas mi  towarzyszy, kiedy mnie stąd wypiszą, a on zaśmiał się cicho i powiedział, że przecież nie zostaję nawet na chwilę w szpitalu. Po tych słowach zarumieniłem się, a on mnie pocałował.

Ucieszyłem się, bo nie przepadam zbytnio za tym miejscem... To znaczy trochę je lubię, ale też trochę nie.

Po powrocie do domu położyłem się na kanapie w salonie, a Seokjin przykrył mnie kocem.

Wszyscy żyli swoim życiem i od czasu do czasu zerkali na mnie i pytali czy wszystko jest okay i czy czegoś nie potrzebuję.

Przez cały czas nie zmieniłem słowa jedynie z Sugą. Pewnie dalej jest na mnie zły o tamten pocałunek.  

Koło południa poczułem się gorzej. Dostałem gorączki i wszystko zaczęło mnie boleć, ale nie dawałem tego po sobie poznać. Nie chciałem psuć chłopakom doszczętnie tego dnia.

Ustaliliśmy, że ogladniemy wspólnie jakiś film, dlatego kończę już notkę i lecę do chłopaków. Muszę tylko zabrać ze sobą koc, bo zamarzam, pomimo, że reszcie jest ciepło.

~Jungkook

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro