Rozdział 18
"Fresh"
- No Asy tak to się robi by mieć spokój! - odezwał się Geno po chwili
- Genuś czemu? - zapytał Reap
- Za głupotę! - odpowiedział, i po chwili sobie coś uświadomiłem. Rozmawiam z żywą Śmiercią i ze szkieletem, który nie żyje!
- Em j-jasne! - stwierdziłem i z niepewnym uśmiechem zacząłem się cofać
Po chwili trafiłem na kogoś stawiałem że to Dust więc się do niego przytuliłem, na co on powiedział:
- Em.. Wszystko gra? - wszystko git tylko to był Error
Spojrzałem na niego i szybko się poprawiłem przytulając się do Dusta. Natomiast Error dalej nie wiedział o co mi chodzi..
- Dust! Geno coś opętało! On nie żyje! - powiedziałem pół szeptem
- Jak on nie żyje? - zapytał mnie
- No nie wiem, ale Reap mówił że on żyje! - rzekłem
- Stary, twój brat nie żyje?! - zwrócił się do Errora
- Tak.. Co w tym dziwnego? - odpowiedział
Spojrzałem na Dusta, a on na mnie.. Staliśmy w milczeniu, a w między czasie Geno i Reap do nas podeszli
- Jak to co w tym dziwnego? - zapytał po chwili Dust
- Moja rodzina w ogóle jest dziwna. Geno nie żyje, ja jestem błędem, a Fresh... No nie muszę wam opisywać co w nim dziwnego! - odpowiedział
- Czekaj! Fresh, to TWÓJ brat?! - zapytał zdziwiony Pył
- Niestety.. - rzekł nieszczęśliwie
- Kto to? - wtrąciłem się
- Nie chcesz wiedzieć! - stwierdził Error, a ja poczułem jak ktoś się opiera na moim ramieniu
- Yo, radykalny bracholu! Czego ten super duper radykalno-spoko ziomek nie chce wiedzieć? - jak ta osoba powiedziała te słowa to aż na nią spojrzałem i odrazu żałowałem..
- Moje oczy! Auć! - po tych słowach poszłem koło Geno
- Asy, to jest Fresh - przedstawił mi go Error
- Siemka na melinie radykalny ziomku! - odezwał się, a Geno podał mi i Dustowi okulary przeciwsłoneczne
- Już przynajmniej wiem po co je nosisz przy sobie, bo miałem Ci się o nie pytać Error. - rzekłem
-----------------------------------------------------------
Maraton 2/9
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro