Rozdział 15
"Error ma brata? braci?"
*Time Skip - Następnego dnia*
Wstałem szybciej od Dusta. Spojrzałem na zegar
- 8:44. No to szybko on jeszcze nie wstanie.. - pomyślałem na głos
Stwierdziłem że się położę jeszcze na chwilę. Już prawię zasnąłem, a tu Dust sobie stwierdził że będę jego poduszeczką...
Z miną zmokniętego kota zepchnąłem go z łóżka, a sam jak wygrzebałem się z miękkiej euforii prowadzącej do świata snów zdeptałem go. Na moje szczęście nie obudził się.
Ogarnąłem się po chwili i zlazłem na dół na kawusie od Nightmare'a. Szczerze to jak tu przyszłem to sądziłem że on będzie próbował mnie zabić, a tu się okazuję że to bardzo miły szkielet i jeszcze w dodatku daje mi kawę albo inny napój o który go poproszę! I jak go tutaj nie lubić?!
No może jest mało mówny i ma minę jak jakiś student idący na sprawdzian zupełnie nieprzygotowany ale tak poza tym jest git!
Jak byłem na dole to zastałem już także Errora, który też myślałem że będzie chciał mnie zamordować, ale na szczęście się myliłem!
- Hejka Error! Hej Nightmare! - przywitałem się, na co oboje tylko mruknęli coś pod nosem
Night mi dał kawusie i usiadłem pomiędzy nimi. Nastała dłuższa chwila ciszy, którą o dziwo przerwał Error:
- Asy. W ogóle dziś idę do brata. Zabierasz się? - on ma brata?!
- Em.. Jeśli mnie nie zabije to z chęcią!
*Time Skip - ok. 2 godziny później*
Już wszyscy wstali, a ja piję 3 kawę i wychodzę z założenia że szybko nie zasnę... No cóż trudno się mówi!
Error mnie po chwili szturchnął i wstał, więc poszłem za nim, a Dust za mną.
- Hej dokąd idziesz? - zapytał szeptem Dust
- Za Errorem - odpowiedziałem.
Wyszliśmy z zamku, a Error otworzył portal, który prowadził do... Czarnej pustki? Jak się obróciłem zobaczyłem wiele ekranów i szkieleta, który leżał na tym czarnym czymś...
Error nachylił się nad szkieletem i się odezwał:
- Hej Geno, mam przyjaciół.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro