Rozdział 9
"Zima i banda idiotów. Co niby może pójść źle?"
*P.O.V.Asy*
- A może byście poszli tym korytarzem za Dustem, który prowadzi do salonu? - usłyszałem Nightmare'a
Razem z Dustem spojrzeliśmy najpierw na niego, a potem w stronę salonu. Zauważyliśmy śmiejących się z naszej dyskusji.
- Bardzo zabawne chłopaki.. - skomentował Dust
- Tak! A zwłaszcza z naszej perspektywy! - odpowiedział duszący się ze śmiechu Horror
Po chwili ich Ośmiornica podała nam po kubku kawy, który wcześniej trzymała w mackach
- Dzięki Szefie, przynajmniej jeden traktuje tą dyskusję poważnie! - skomentował dumnie Pył
- Wmawiaj sobie to dalej idioto. - dodał Nightmare i odszedł
Dust był widocznie zawiedziony słowami jego szefa ponieważ miał minę jakby chciał trochę współczucia. Nie mogłem patrzeć na jego minę.. Była taka smutna..
Wyjąłem szybko plaster i przylepiłem mu szybko plasterek na policzek i dumny z siebie się na niego gapiłem!
- Auć! Już mocnej nie mogłeś mi przylepić tego plastra?.. Będzie siniak.. - powiedział jakbym mu zrobił nokaut w twarz.. Na moje zrobiłem to w miarę delikatnie..
- Em.. Dust? - wtrącił się po chwili Cross
- No?
- Jesteśmy szkieletami. My w ogóle możemy mieć siniaki? - spytał
Nastała chwila ciszy, wszyscy zaczęli myśleć. No oprócz Nightmare'a bo on dalej popijał kawę i miał wszystko gdzieś, ale poza nim to wszyscy.
Po kolejnej chwili Error przerwał ciszę.
- Nie prościej będzie to sprawdzić? - zaproponował, na co reszta miała prawie gwiazdki w oczodołach!
- Do ogrodu i to marszem! - stwierdził Killer, na co Dust mnie pociągnął
- Dokąd my w sumie idziemy? - spytałem po chwili
- Zobaczysz~ - odrzekł Horror.
Po nie długiej chwili ujrzałem wielgachne drzwi. Chłopaki bez większych problemów je otworzyli. Następnie poszliśmy pięknymi zaśnieżonymi alejkami pomiędzy drzewami i skręciliśmy w jedną z pobocznych.
Dust mnie w końcu puścił, a reszta chłopaków nie licząc Errora i Nightmare'a pobiegła dalej. Biegnąc za nimi ujrzałem wielki basen, tylko był cały zamarznięty.
- Na główkę chłopaki! - któryś z nich krzyknął
- CHŁOPAKI TO JEST BARDZO ZŁY.... pomysł... - krzyknąłem, ale i tak skoczyli.. To musiało boleć...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro