Rozdział 7
"Autorka wstała zza światów"
(*P.O.V.Asy*)
*Lekki Time Skip*
Czuję się bardzo nie komfortowo... Chodząca ośmiornica dalej gada z Błędem, a inni dalej ganiają się z Dustem. Nie no niby się nic nie zmieniło, ale Ci geniusze pomiędzy którymi siedzę mnie przywiązali sznurem do kanapy!
Czemu? A otóż temu że co się ktoś przewrócił lub coś się zbijało to podskakiwałem ze strachu i wszystko byłoby dobrze gdybym Errorowi kawy nie wylał przez przypadek. Eh... Przynajmniej jak ich poproszę to mi dają więcej kawy, a że pomyśleli chociaż odrobinę to mam prawą rękę rozwiązaną!
- CROSS!! - krzyknął Killer
- HORROR!! - odkrzyknął Cross
- CO JA?!! - spytał Horror
- NIE WIEM!! - wtrącił się Dust
- AAAAAA!! - wrzasnęli wszyscy
- Pół tonu ciszej! - odezwał się Nightmare
- D-Dobrze sz-szefie... - odpowiedzieli równocześnie
- Cz-Czemu krzyczeli? - spytałem ledwo słyszalnym głosem
- Szafka na nich spadła. Nie przejmuj się w najgorszym scenariuszu złamią sobie jakąś kość podczas stawiania jej spowrotem. - odpowiedział spokojnym głosem Nightmare
- Em.. N-No d-dobrze - odpowiedziałem i umilkłem
Nastała cisza i po chwili Dust do mnie podszedł i spytał:
- Czemu jesteś związany?
- Nie ważne... - on chwilę nade mną postał i mnie zaczął rozwiązywać - Dz-Dziękuję..
Po chwili wstałem i do niego podszedłem.
- Możemy się przejść? - spytałem po chwili ciszy
- Dobra! - odezwał entuzjastycznie - Szefie idziemy się zgubić w zamku! - dodał, a Ośmiornica pokiwała głową
- Cz-Czekaj.. Pogubić? - spytał, a Dust mnie pociągnął w stronę jakiegoś korytarza
- Yup! Zawsze się tutaj gubię więc napewno pozwiedzasz ten zamek, w najgorszym wypadku pozwiedzasz jakiś fragment w kółko!
- Nie brzmi to dobrze, Dust... - skomentowałem
- Trudno, sam chciałeś więc proszę teraz mi nie marudzić! - rzekł
- Miłego krążenia w kółko, Dust! - krzyknął Horror
- Dzięki chłopaki do jutra! - powiedział jakby to miał być żart
- Ty tak n-na serio? - zapytałem na wszelki wypadek
- Tak! - reszta tego dnia będzie co najmniej nuda, ale trudno.. - Hm.. Tędy! - pociągnął mnie w ścianę, przez miałem bliskie zderzenie z rzeczywistością..
- Mówiłem Ci bracie nie ufaj mu! - odezwał się Papy
- To był przypadek! - powiedziałem szeptem
- Em.. Nie! To będzie tędy! - Auć! Znowu? Naprawdę Dust?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro