Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Samobójstwo przyjaciółki

Obudziła mnie pielęgniarka o 7.00-tak jak było w grafiku. Wstałam i poszłam do łazienki przemyć twarz zimną wodą. Kiedy zobaczyłam się w lustrze byłam przerażona. Miałam podkrążone oczy. Włosy brudne i rozczochrane, byłam chuda i wszędzie miałam blizny. Uciekłam z łazienki jak szybko się dało. Ubrana byłam w sukienkę szpitalną. Byłam na oddziale zamkniętym ze względu na próbę samobójczą i musiałam chodzić w tej sukience oraz ścisły grafik, ale powiedzieli mi, że jak tylko mi się polepszy to będę na tym oddziale pod mniejszym nadzorem, a tam podobno można chodzić ubranym jak się chce. Nie ma grafiku, a rodziny odwiedzają wtedy kiedy mają czas i twój stan zdrowia na to pozwala. Dlatego staram się jak mogę żeby tam trafić. Na zamkniętym jest strasznie. Ciągłe krzyki, biegający schizofrenicy. Po prostu strasznie.

Heej, jak się dzisiaj czujesz?-zapytała Kate. Była zbyt wesoła jak na psychiatryk.
-A całkiem dobrze-obdarowałam ją uśmiechem.
-Wiesz, że dzisiaj wypisują z zamkniętego?-powiedziała z entuzjazmem w głosie.
-Serio?To świetnie. Ciekawe kogo wypiszą-bardzo się ucieszyłam bo chciałam zejść piętro niżej, na Oddział Psychiatrii Ogólnej.

Po śniadaniu miałam spotkanie z psychologiem. Nie miałam ochoty za bardzo iść, ale musiałam. Na terapie grupową i lekcje nie mam ochoty iść. Tylko zmarnuję czas.
-Witaj Liliano-powiedział psycholog
-Dzień dobry-powiedziałam
-To może ja opowiem coś o sobie, a potem ty, zgoda?
-Yhm
-Więc mam na imię Maciek i mam 22 lata. Pracuję tu od sześciu miesięcy. Teraz ty.
-Ja jestem Liliana Pattinson i mam 16 lat. Trafiłam tu z powodu próby samobójczej i depresji.
-Dlaczego postanowiłaś popełnić samobójstwo?
-To nie było w planach. Cięłam się i przez przypadek za mocno wbiłam żyletkę-jak ja się szybko przed nim otwieram. Ale nic więcej mu nie powiem.
-A dlaczego się tniesz?-nie odpowiadaj idiotko!
-Nie powiesz mi?-pokręciłam przecząco głową.
-A powiesz mi co sprawiło, że masz depresje?
-Nie.
-Ja chcę Ci pomóc. Jesteś śliczną dziewczyną i chcę żebyś z tąd wyszła-mówił czule. On jest taki śliczny. Chwila! Co ty Lila wygadujesz?!?! Czy ty się zakochałaś?!?!?!
-Przepraszam-wstałam i już chciałam wychodzić kiedy Maciek mnie zatrzymał.
-Co pan robi?-zapytałam zdziwiona
-Nie pan tylko Maciek-złapała mnie za rękę-dzisiaj idziesz na Oddział Psychiatrii Ogólnej-powiedział i złączył nasze usta. Jego usta były takie miękkie.
-Maciek, co to miało być?
-Miłość od pierwszego wejrzenia-powiedział uśmiechając się. Wyszłam z gabinetu i udałam się do pokoju cała uradowana. Tam przywitała mnie tak samo szczęśliwa Kate. Chyba będziemy przyjaciółkami.
-Dzisiaj idę na oddział pod nami-wykrzyczała Kate.
-Ja też
-Może przydzielą nas w tym samym pokoju?
-Oby, bo bez ciebie nie wytrzymam tego miejsca. A ty Nicol? Co z Tobą.
-Ja zostaję. Podobno mam za słabą psychikę-mówiła to zupełnie bez uczuć aż się jej trochę bałam.
-Lila, na Oddziale Ogólnym mam pewnego przyjaciela...
-Ej, bez takich-roześmiałam się.
-Dobra, dobra, wiem że Ci się spodoba.

Po obiedzie zaczęłam pakować swoje rzeczy. Nadal nie rozumiałam czemu idę na oddział ogólny skoro jestem tu dopiero jeden dzień. Czy to sprawka Maćka? A może zrozumiał, że to nie była próba samobójcza, że ja nie chciałam umierać? A co oznaczał ten pocałunek? Miałam tak dużo pytań w głowie, że nawet nie zauważyłam jak weszła pielęgniarka.
-Dziewczyny musicie obydwie iść do psychologa. Nicol popełniła samobójstwo, a wy byłyście z nią najdłużej-że co? Nicol popełniła samobójstwo? Ale dlaczego? Chyba zwariuję.


-Witajcie dziewczynki
-Hej Maciek
-Dzień dobry
-Wiem, że nie znałyście Nicol bardzo długo, ale jakiś czas razem spędziłyście.
-Tak, Nicol była moją koleżanką. Razem chodziłyśmy do klasy, ale w którymś momencie przestała wogule wychodzić do ludzi. Ona uważała, że psuje do zmarłych, a nie żywych. Dlatego popełniła samobójstwo-powiedziała Kate. No i wszystko wyjaśnione.
-Dacie sobie radę po stracie?
-Tak
-To idźcie już na oddział na dole, a ja tam zaraz przyjdę.

--Nicol--
Kiedy dziewczyny zaczęły się pakować ja powiedziałam, że idę do toalety. Do ręki wzięłam żyletkę i mocno ścisnęłam w dłoni tak aby jej nie zauważyły i żebym czuła ból. Kiedy dotarłam do łazienki stanęłam przed lustrem i zaczęłam jeździć żyletką po twarzy. Teraz miałam wizytę u psychologa więc bałam się, że mnie znajdą.
Twarz miałam całą we krwi. Osunęłam się po ścianie i zaczęłam wbijać żyletkę w rękę. Najpierw jedną potem drugą. Nagle poczułam ból, obraz zaczął mi się zamazywać, a ja nie mogłam niczym ruszyć. Ból ustał, a ja znalazłam się w białej sali z dwoma fotelami. Nagle podeszła do mnie babcia.
-Kochanie, dostałaś szansę, ale ją zmarnowałaś. Nie ma już odwrotu. Zobacz siebie w trumnie. Zawiodłaś mnie.
-Przepraszam babciu. Ale dokąd ty idziesz. I nagle znalazłam się na ziemi, ale nie w swoim ciele. Zobaczyłam siebie w trumnie i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Nie wierzyłam, że to sobie zrobiłam. Ale wiem, że umarłam.

************************************

Heeej truskaweczki 🍓,
Jak podoba się rozdział? Wiem, że miał być w środę, ale mam wenę i jest już dzisiaj 😆. W wakacje mogę trochę mieszać z dodawaniem rozdziałów, ale w roku szkolnym będą się one pojawiać we wtorki, piątki i soboty. Do miłego 🌵🌵

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro