Mama Jimina?!
*MJ*-Mama Jimina
Pielęgniarka: Dzień dobry Pani Park, cóż za spotkanie
MJ: Dzień dobry mogłabym prosić, chce zobaczyć jak jimin daje rade?
Pielęgniarka: Oczywiście, zapraszam.
W sali
Pielęgniarka: Jimin masz gościa.
Jimin: Mama?! Myślałem, że ciebie już nie obchodzę
Ola: Dzień dobry Pani Park, miło mi pani poznać. Jestem....
MJ: Wiem kim jesteś. Lee Ola zgadza się? Nie raz pracowałam z twoimi rodzicami. Jimin możemy porozmawiać
Jimin: Skoro tego chcesz to chodź do stołówki. Zaraz wrócę Ola...
W stołówce
Jimin: Czego chcesz?
MJ: Mogę wiedzieć gdzie schowałeś klucze do naszego domku letniskowego?!
Jimin: Zapytaj się młodego matko. On wie gdzie ja schowałem. Jeszcze coś? Bo ja chce wrócić do sali
MJ: Nie. Muszę już jechac do firmy i w najbliższym czasie się nie zobaczymy.
Jimin: Ważniejsza jest dla was praca niż własny syn.
W sali
Ola: Jimin wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś był zły na cokolwiek
Jimin: Nie martw się Ola, ze mną wszystko ok...
Wieczór
Jimin: Ola ja pójdę na dach okej? Zaraz wrócę
Ola: No dobrze jimin...
Myśli Jimina
Mam nadzieję, że z stąd ucieknę tylko mi szkoda Oli, nie lubię wykorzystać jej dobroci. Dobrze, że tego szpitala jest ten domek letniskowy i mam klucze do niego. No nic muszę wracać do sali
Ola: Już wróciłeś? Jezu martwiłam się, że coś ci się stało
Jimin: Jak widać, jestem cały. Idę spać ten dzień mnie wykończył. Dobranoc Ola
Ola: Dobranoc Jimin
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za taką ciszę ale brakowało mi weny ale wróciłam
Następny rozdział będzie szokiem dla was
Dobranoc kochani ❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro