Eksperymenty? [''Prolog'']
Jesteś bardzo ciekawskim nastolatkiem. Pojechałeś do swoich dziadków na ferie zimowe, jednak siedzenie w domu i oglądanie tureckich seriali z babcią nie jest czymś, czym bardzo chętnie się zajmujesz. Postanawiasz pozwiedzać trochę okolicę. W mieście byłeś zbyt wiele razy by tam iść. Przypominasz sobie, że niedaleko jest las, do którego z jakiegoś powodu babcia stanowczo zakazywała Ci wchodzić. Ale po co się jej słuchać? I tak się pewnie nie dowie o tym, że tam byłeś.
Wszedłeś do lasu i poszedłeś ścieżką. Nic specjalnego. Zwykły las. "Dlaczego babcia zakazuje mi tu wchodzić?" - myślisz - "przecież to zwykły las.". Po chwili spacerowania po ścieżce, zauważasz ruiny jakiegoś budynku. Bez chwili zastanowienia wchodzisz tam. Ściany brudne, stare. Wyglądają jakby kiedyś były białe. Idziesz dalej. Zauważasz pokoje z dziwnymi, w większości porozbijanymi kapsułami. Niektóre z nich są całe, a w jednej z nich znajduje się dziwnie połyskujący niebieski płyn. Kapsuła jest otwarta od góry. Postanawiasz to sprawdzić. Wspinasz się i dotykasz cieczy. Płyn jest lepki, niezbyt ciekawie pachnie. Nagle zauważasz jakiś stary strój. Kiedyś był biały. Podchodzisz do niego, podnosisz i sprawdzasz wzrokiem i dotykiem. Gumowy, szczelny. Na podłodze leżała dodatkowo maska. Równie szczelna. Powietrze mogło się dostać do środka jedynie dzięki filtrom zamontowanym po jej bokach. Zważając na stan całego stroju, wnioskujesz, że filtry są już okropnie brudne i najpewniej nie ma świeżych w pobliżu. Wychodzisz z pomieszczenia. Sprawdzasz kolejne pomieszczenia. Chyba znalazłeś część sypialnianą. Niewielkie pokoje, w których znajdują się jedynie łóżka i szafki nocne. Przy wejściu do każdego wysiała kiedyś kartka z danymi osoby mieszkającej tam. Jesteś w stanie rozczytać niektóre dane tylko z jednej. ''Eksperyment 1008. Imię: Fl-is. Wiek: -2.''
- Eksperyment... 1008? - mówisz do siebie cicho nie wierząc w to co właśnie przeczytałeś.
Idziesz dalej. Wreszcie znajdujesz coś mocno podejrzanego. Sala operacyjna. Na ścianach i podłodze dużo starej, dawno zeschniętej krwi. Jesteś zszokowany. Stół operacyjny oraz narzędzia porozrzucane na ziemi również całe we krwi. Jednak twoją uwagę bardziej przykuło leżące w rogu sali ciało. Nie wyglądało na ludzkie. W ręce - jeżeli można było to co zobaczyłeś nazwać ręką - zauważyłeś kasetę VHS. Kto tego jeszcze używa? To ciało nie wygląda na tak stare. Jednak zauważasz niedaleko leżącą płytę. Podnosisz ją i chowasz. Kasetę też zabierasz. Może dziadek będzie w stanie to jeszcze odtworzyć. Wyszedłeś z sali. Uświadamiając sobie, że znajdujesz się właśnie w starym laboratorium, o którym słyszałeś za dzieciaka od dziadka, chcesz uciec, jednak coś ci nie pozwala. Tym czymś jest ciekawość. Nie sprawdziłeś szafek w pokojach. Wracasz do jedynego podpisanego pokoju - pokoju Eksperymentu 1008. Podchodzisz do szafki nocnej i otwierasz szufladę. Znajdujesz w niej jedynie list. Zaczynasz go czytać. "Jeżeli czytasz ten list, to najpewniej jesteś bardzo ciekawskim i bardzo odważnym człowiekiem. Nazywam się Floris. Nie wiem jak mam na nazwisko. Jestem w tym laboratorium od kiedy pamiętam. Mój ojciec - założyciel tego całego burdelu - zawsze mówił mi, że matka oddała mnie tutaj gdy miałem 4 lata. Jednak z jakiegoś powodu nie mogę w to uwierzyć. Ale do rzeczy. Pewnie już byłeś w sali operacyjnej czy tej dziwnej sali z kapsułami. Ja też nie wiem jak to się zwie, spokojnie. Wiem jednak, że w tych kapsułach, w tej dziwnej cieczy był przetrzymywany każdy z nas. To właśnie przez nią wszystkie rzeczy, które nam zrobili, działały. Znając ciekawskich, musiałeś podejść do jedynej, nadal zapełnionej kapsuły i dotknąć tego płynu. Pod żadnym pozorem nie bierz palca, ręki czy co tam włożyłeś do buzi. Jeśli to zrobisz, gwarantuję Ci, że się przemienisz. A tego NAPEWNO nie chcesz. Najlepiej idź od razu umyj ręce. Porządnie. Odkaź je. Wyjdź z mojego pokoju i skręć w lewo. Gdy dojdziesz do końca korytarza, skręć w prawo. Powinieneś dojść do wyjścia na "podwórko". Tam, w lewym rogu ogrodzonego pola powinna znajdować się ławka, a za nią torba. W tej torbie znajdziesz wszystko co jest potrzebne do całkowitego pozbycia się tego płynu z ciała. Do zobaczenia, młody podróżniku...". Zaczynasz to coraz mocniej analizować. Skąd od wiedział, że byłem w tych pomieszczeniach? Skąd wiedział, że dotknąłem tej cieczy? "Do zobaczenia"? Co to ma znaczyć?!
Kierujesz się zgodnie z instrukcją podaną w liście. Wychodzisz z pokoju, idziesz w lewo do końca korytarza, potem skręcasz w prawo... I są drzwi. Ta część budynku wygląda o wiele lepiej. Ściany nie są poniszczone, drzwi stoją solidnie. Wszystko jest o wiele czystsze niż w reszcie budynku. Wychodzisz z laboratorium. Idziesz do ławki znajdującej się w lewym rogu podwórka. Wyciągasz torbę i otwierasz ją. List nie kłamał. Są tam różne środki do dezynfekcji i dokładna instrukcja co po czym i jak stosować. Stosujesz się do instrukcji i pozbywasz się takim sposobem tej dziwnej, niebieskiej, lepkiej mazi z palca. Nie wiesz co dalej zrobić. Rozglądasz się po podwórku. Niewielki plac zabaw, dość spore pole bez trawy. Wygląda na wydeptane. Podchodzisz do huśtawki stojącej niedaleko. Siadasz na niej i zaczynasz się lekko bujać. Nagle spada idealnie na twoje kolana kolejny list. Otwierasz go i czytasz. "Już odkaziłeś sobie rękę? Świetnie! Masz teraz trochę czasu na pozwiedzanie pola. Pewnie masz wiele pytań do nas. Spokojnie, gdy tylko się spotkamy, postaramy się odpowiedzieć na każde z nich...". Zatkało Cię. Skąd on wie, że już odkaziłeś sobie rękę? Skąd wie o pytaniach... Pewnie to tylko domysły, ale... Dlaczego ten list upadł idealnie na twoich kolanach? Spojrzałeś nad siebie. Zauważyłeś tylko gałęź drzewa. Jednak na tej gałęzi coś leżało. Schodzisz z huśtawki i zaczynasz wspinać się na drzewo. Zabierasz rzecz leżącą na gałęzi. To stare, skurzane gogle. Szkiełka są porozbijane. Są w tragicznym stanie. Zauważasz krew na nich. Wygląda na świeższą niż ta, która znajdowała się w laboratorium. Co tu się stało? Nagle słyszysz pisk jakiegoś dziecka. Zauważasz jedynie końcówkę ogona. Jednak była ona zbyt wysoko by uznać to za zwierzę. Zauważasz kolejny list. Ewidentnie rzucony przez osobę, która właśnie uciekła. Podchodzisz do niego, podnosisz, otwierasz i czytasz. "Widzę, że znalazłeś moje gogle. Dobrze. Przynieś mi je. Jestem w sali z kapsułami. Tylko pośpiesz się, za niedługo doktorzy wracają...". "Doktorzy wracają..?" - pomyślałeś. Już nie wiesz co o tym wszystkim myśleć. Zawsze myślałeś, że to co ci dziadek opowiadał to tylko bujdy na resorach, a tu się okazuje, że coraz więcej rzeczy, które powiedział, są prawdziwe. Przełykasz nerwowo ślinę. Zastanawiasz się, czy iść do tego pokoju. Zaciskasz pięści i idziesz. Musisz się dowiedzieć o co tu chodzi. Wchodzisz do budynku. Idziesz prosto do pokoju, w którym znajdowała się wypełniona śluzem kapsuła. Wchodzisz do niego i zauważasz go. Chłopiec znajdował się w kapsule. Była oświetlona od tyłu, przez co trudno było dostrzec jakiekolwiek szczegóły z tak daleka. Podchodzisz więc bliżej. Z każdym krokiem uświadamiasz to sobie coraz bardziej - chłopiec, który znajduje się w tym dziwnym płynie... Jest lisem... Ludzkich rozmiarów... O budowie ciała zbliżonej do tej ludzkiej... Z przerażenia nie wiesz co robić. Chłopiec bezwładnie pływa w cieczy. Ma zamknięte oczy. Nie wiesz czy nadal żyje, czy już umarł. Wpatrujesz się w chłopca dłuższą chwilę. Otworzył oczy. Dotknął łapkami szybę. Podszedłeś i przyłożyłeś swoje dłonie w miejsce gdzie znajdowały się łapki liska. Ten uśmiechnął się miło po czym wskazał na stojącą niedaleko siekierę. Spojrzałeś w jej stronę. Zrozumiałeś, że musisz rozwalić kapsułę. Jednak... Była to ostatnia taka kapsuła. Zawahałeś się. Lisek zauważył to. Zrobił błagalny wzrok, który Cię oczywiście przekonał. Wziąłeś siekierę do ręki, zamachnąłeś się i... Kapsuła rozwalona. Chłopiec wypadł z niej na ziemię. Pomogłeś mu wstać. Otrzepał się i zabrał od ciebie swoje gogle i siekierę.
- Wreszcie się spotykamy, młod* Moon.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro