Prolog
Mój najdroższy, ukochany!
Piszę ten list, sama nie wiem czemu. Przecież na niego nie odpowiesz, nie przeczytasz, a robię sobie pustą nadzieję. Ale przecież nadzieja umiera ostatnia, prawda? To właśnie ta myśl trzyma mnie jeszcze przy życiu. Ciągle mam nadzieję, że wejdziesz przez próg drzwi, staniesz w wejściu od kuchni i z swoim cwanym uśmiechem będziesz mnie rozbierać wzrokiem. A ja zaś bym udawała wściekłą, choć w głębi serca bym wiedziała, że to kocham. Zwyczajnie kocham.
Lecz ta nadzieja również zabija mnie od środka. Dodaje mi dużo chęci do życia, do kontynuowania mojej egzystencji w tym toksycznym świecie, ale również tyle zabiera. Z każdym mijającym dniem tracę ją coraz bardziej, a staczamy się na same dno. O ile już w nim nie jestem...
Ale nie piszę, żeby się wyżalić, czy smucić. Nie. Chciałam aby z tobą powspominać naszą historię. Historię naszej miłości. Historię dwójki ludzi, którzy mimo swoich różnic pokochali się. Najpiękniejszą historię, którą znam. Wszystkie romanse przy niej wymiękają. I choć dla większości jest banalna. Dla mnie jest ona wspaniała i jedyna w swoim rodzaju. Wiesz dlaczego? Bo spędziłam ją z tobą.
Więc trzymaj się, kochany. Zapnij pasy, bo to był niezaprzeczalnie rollercoaster. Ty już z niego wysiadłeś, idziesz dalej, ale ja nadal siedzę i czekam na ciebie. Aby znowu poczuć smak miłości i namiętności, która każdego dnia rozpalała nas do czerwoności.
Wsiadłeś? Zapiełeś pasy?
Jeśli tak, możemy zacząć. Kolejka rusza.
***
Hejjj, miło mi was u siebie gościć! Jest to moja pierwsza książka na tym profilu i pierwszy romans. Więc proszę o wyrozumiałość.
Mam nadzieję, że ta historia znajdzie wiernych czytelników. I tak już dziękuję, że przeczytałeś/przeczytałaś prolog. To dla ważne. To chyba na razie.
Widzimy się w pierwszym rozdziale. Do zobaczenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro