Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chcesz się wymknąć?

Pov.Nicollo.

— To pomożesz mi? — Spytałem z nadzieją.

— Jasne — Odpowiedział Erwin, trochę nie pewnie, lecz nie dziwiłem mu się.

W końcu niecodziennie można poprosić swojego przyjaciela, by pomógł ci "uciec". Tak już jest. Spojrzałem na niego wymownie, widząc jak zmierza w naszą stronę mój "brat". Nasze relacje nie są typowo brat-brat, a przynajmniej dla mnie, lecz nie jesteśmy w końcu nawet spokrewnieni.

— Cześć Erwinie — Ukłonił się lekko, po czym oparł łokieć o moje ramię, spoglądając na siwowłosego z zaciekawieniem.

— Hej... Jestem tu na prośbę... Mii waszej służącej — Odparł szybko, tak jakby to nie była prawda i próbował wymyślić jakąś wymówkę.

— To prawda, właśnie mi to tłumaczył, ale Mia wzięła sobie wolne i był zdziwiony — Mruknąłem, to było o wiele wiarygodniejsze niż wymówka Erwina.

— Okej. Nicollo zjaw się zaraz u mnie w komnacie, dobra? — Spytał brunet, a ja popatrzyłem na niego zaskoczony.

— Jasne — Odpowiedziałem niepewnie, a Gilkenly ruszył w kierunku swojej komnaty.

— Ej tak w ogóle... Ty masz Nicollo Carbonara-Gilkenly? Trochę jakbyście się ożenili — Złotooki próbował powstrzymać śmiech.

— Spierdalaj — Warknąłem, ale po chwili wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Byłem już przy komnacie i zapukałem lekko, a po chwili usłyszałem głośne:

"Proszę!"

Wszedłem od razu do pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. David właśnie ubierał się na bal. Przez chwilę stałem jak słup, ale szybko odwróciłem się w stronę biurka.

— Mogłem poczekać za drzwiami... Ubierasz się — Mruknąłem cicho.

— Sorry, myślałem, że to dla ciebie nie nowość. W dzieciństwie ubierali nas przecież razem, kąpaliśmy się razem, pływaliśmy nago razem w rzece... Pamiętam to — Zaśmiał się i podszedł do mnie przytulając.

Odwzajemniłem uścisk. To co powiedział było prawdą. Zawsze jego rodzice ubierali nas razem i mi zawsze dawali koszule Davida, które były na mnie za duże, ale to lepsze niż nic. Kąpaliśmy się razem... Pamiętam jak raz dmuchnął pianę, która wleciała w moje oczy i nie odzywałem się do niego przez miesiąc, aż w końcu nie wybłagał łzami, bym się do niego odezwał. A co do wskakiwania do rzeki nago, to ja się nie przyznaje. To było parę ładnych lat temu, dalej jest mi wstyd za jedną akcję...

— Nicollo! Słuchasz mnie w ogóle? Ubieraj się na bal — Powiedział brunet.

— Nie mam koszuli — Wzruszyłem ramionami, ale po chwili dostałem czymś miękkim w twarz — Serio różowa? — Spytałem i spojrzałem na chłopaka, który miał wielki uśmiech na ustach.

— Tak — Odpowiedział entuzjastycznie.

Szybko przebrałem się już w jego komnacie, by nie robić problemów. W lustrze wyglądałem nawet przystojnie. Na sobie miałem białą marynarkę, a pod nią pastelowo różową koszulę, oraz trochę przydługie białe spodnie, pasujące do całego stroju. Uśmiechnąłem się i założyłem jeszcze eleganckie buty. Teraz wyglądałem zbyt poważnie, przez co założyłem jeszcze śmieszną maskę, białego lisa. Szczerze wyglądam jak zjeb totalny, ale nie obchodzi mnie to. 

— Chodźmy — Odparł David, ciągnąc mnie za nadgarstek.

— Idę! — Mruknąłem i złapałem się lepiej jego ręki, po czym posłusznie szedłem za nim na salę bankietową.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— Hejka, Kylie jestem — Przedstawiła się dziewczyna przede mną.

— Hej, Nico — Uśmiechnąłem się w jej stronę, sącząc niestety, swój sok.

— Chcesz może zatańczyć, nudzi mi się? — Spytała poprawiając włosy dłonią. 

Szybko zacząłem rozglądać się za osobą, która da mi na to pozwolenie iż, muszę wiedzieć, że niektórzy są nie warci uwagi. Zauważyłem bruneta siedzącego z Erwinem. Podbiegłem do niego i, gdy miałem o coś spytać chłopak wręczył mi ciasto.

— Co chcesz? — Zapytał znudzonym tonem.

— Znasz Kylie? Chce ze mną zatańczyć, ale wiem, że niektórzy są nie warci uwagi, więc pytam, żeby wiedzieć — Powiedziałem, zajadając się ciastem.

— Nie tańcz z nią — Odpowiedział i zbył mnie ręką, po czym wrócił do rozmowy z siwowłosym.

Jak powiedział, nie tańczyłem z nią. Wyglądała na smutną, ale nie przejąłem się tym, to w końcu nie ją kocham. W ogóle jej nie znam. Nudziło mi się niesamowicie, więc podszedłem do Laboranta, by z nim pogadać, jednak ten gadał z nową księżniczką, w Śnieżnym Królestwie, dziewczyna nazywała się Heidi i miała szaro-śnieżne włosy, oraz niebieskie oczy. Wyglądała na prawdę pięknie, lecz nie była w moim typie. Nie było jej można zarzucić niepunktualności, ponieważ Bunny nie spóźniała się na żadne spotkanie. Zawsze miała jeszcze czas, by zaciągnąć kogoś na bok i porozmawiać z nim na osobności.

— Cześć — Przywitałem się, machając dłonią zwiewnie.

— Hej! — Szarowłosa uśmiechnęła się w moją stronę.

— Co tam? — Spytałem, odwzajemniając uśmiech.

—Nic nowego, a co u ciebie? Słyszałam, że potajemnie podkochujesz się w Davidzie, nir oytaj skąd — Zaśmiała się.

— Co? Nigdy — Nerwowo zagryzłem wargę.

— Spokojnie Laborant nic nikomu nie powie — Niebieskooka odepchnęła lekko chłopaka.

— Co? — Spytał wyrwany z ekranu telefonu.

— Nic — Księżniczka przewróciła oczami — Chodź Carbuś! Pokażę ci jak możesz sprawdzić, czy ten debil też cię kocha — Dziewczyna zaciągnęła mnie w stronę bruneta i Erwina

— Piękny jest... — Usłyszałem urywek wypowiedzi Davida.

— Kto, lub co? — Zadałem pytanie od razu, siadając na kanapie obok króla.

— Nieważne — Odpowiedział.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Eeeee rozdział?
Hehe

LECYMY, NASTĘPNY ROZDZIAŁ NIE WIEM KIEDY, ALE PEWNIE W 0RZYSZŁYM TYGODNIU xdd

Miłego Dnia/Nocy! <3

Coffeuu~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro