Święta
Nick
Jutro święta, więc dziś każdy ma pełne ręce roboty. Razem z chłopakami dekorujemy cały dom, a dziewczyny zajmują się jedzeniem. Pózniej wszyscy razem ubierzemy choinkę ,aby Św mógł przynieść prezenty dla maluchów. Kupiłem jej złotą bransoletkę z diamencikami oraz naszymi imionami. Mam nadzieje,że jej się spodoba.
-Chłopaki może byście już poszli po choinkę?- zapytała Emily podchodząc do nas ,a ja od razu staję za nią i ją przytulam. Wtula się we mnie i całuję.
-Fuuuj!!- słyszymy Ricka, syna Mike i Vanessy.
-Pogadamy za parę lat kolego czy będzie to fuj.- odpowiadam mu i daje buziaka w policzek Emily.
-Tylko wybierzcie duża , bo słyszałam ,że ma być dużo prezentów w tym roku.- dzieciaki na tą wiadomość, aż skaczą z radości i wykłucają się kto dostanie więcej.
-Dobra panowie zbieramy się.-woła nas John i wszyscy się ubieramy. Wsiadamy do jeppa i ruszamy na poszukiwanie dużej i ładnej choinki.
Emily
Panowie pojechali, więc my szybko kończymy dania, które będziemy jeść całe święta. Miałyśmy zamówić gotowe, ale skoro jest nas tyle to sobie poradzimy.
-Myślicie ,że sobie poradzą?- zapytała Hannah
- Przy choince? Jeśli tego nie potrafią, to nie wiem co my z nimi robimy- odezwała się Vanessa.
- Pilnujemy, przecież wiecie ,że to są czasami dzikusy. - krzyknęłam do dziewczyn.
-Właśnie co do dzikusów pamiętacie ,że musimy zapakować prezenty?-spojrzałyśmy na Hannah i wybuchnęłyśmy śmiechem. Nasi chłopcy dostaną ładne prezenty w tym roku.
-Chodzmy teraz póki ich nie ma i dzieciaki się nie kręcą. - powiedziałam i poszłyśmy do salonu.
Mój tata był tu chwilę temu ,ale powiedział ,że nie chce nam przeszkadzać i zabrał dzieciaki na zewnątrz. Mieli obejrzeć dokładnie czy panowie się spisali.
Zabrałyśmy się za pakowanie i prezentów i plotkowałyśmy o wszystkim. Czas szybko nam zleciał , że nie zauważyłyśmy kiedy wrócili nasi panowie. Choinka była ogromna. Musieli ją nieśc wszyscy razem, a gdy postawili sięgała do sufitu.
-Co robicie śnieżynki?- zapytał Aaron i podszedł do Sam.
-Pomagamy dla Mikołaja , bo jest strasznie zapracowany.- puściłam oczko do nich i dalej zajęłam się prezentami. Na szczęscie zostało ich niewiele. Poczułam jak Nick odgarnia mi włosy i całuję w kark.
-Stęskniłem się kotek- wyszeptał mi na ucho ,a ja spojrzałam mu w oczy i sie w nich zatraciłam.
-A ja za Tobą nie AS.- droczyłam się z nim , bo uwielbiam to robić. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.
-Słucham?! Możesz powtórzyć?- zapytał i zobaczyłam jak zmrużył oczy.
-Powiedziałam, że..... - wstałam z miejsca i szykowałam się do ucieczki--że ......wcale nie..... tęskniłam AS!!- krzyknęłam i szybko uciekłam do kuchni. Usłyszałam jak krzyczy za mną.
-Odwołaj to , bo pożałujesz!
-Najpierw musisz mnie złapać!- pobiegłam wokół stołu, aby nie mógł mnie dosięgnąć.
-Chodz tu, to kara będzie mniejsza.-uśmiechał się zadowolony i obiegł stół.
-Kara?? Co masz na myśli AS?- zapytałam i uciekłam na górę.
-Nie usiądziesz przez tydzien jak cię złapie!
-Hej nie bij mojej siostry!- krzyknął Aaron ,ale wszyscy się przy tym śmiali.
Pobiegłam na górę ,a tam skręciła do siłowni i zamknęłam się za przezroczystą szybą. Pokazałam mu język i dumna czekałam na to co zrobi.
-Emily otwórz dzwi!
-Ukarzesz mnie?- zapytałam i usiadłam na ławeczkę do ćwiczeń.
-Jeśli nie otworzysz za 3 sekundy będzie gorzej!- uniósł brew i czekał.
-3...... - zaczął liczyć, a ja zastanawiałam się co zrobić.\
-2.....- podeszłam na do drzwi i patrzyłam mu w oczy śmiejąc się
-1......- otworzyłam drzwi i wskoczyłam na niego. Oplotłam go nogami w biodrach i mocno pocałowałam ,a on przycisnął mnie do ściany. Gdy się odsunęłam powiedziałam patrząc na niego
-0 AS!!!- śmiałam się głośno, a on tylko pokręcił głową. Postawił mnie i myślałam ,że mi się upiecze, ale zarzucił mnie sobie na ramię i dał klapsa w tyłek.
-Ałaa to bolało!
-Zasłużyłam złośnico! Teraz dostaniesz swoją kara. -zamknął drzwi kopniakiem i położył mnie na łóżku.
Zaczął całować i zdejmować mi ubranie. Sama robiłam to samo , bo stęskniłam się za nim przez te 2 godziny. Uwielbiam gdy podczas naszych intymnych chwil patrzy mi w oczy. Widzę w nich miłość , czułość i namiętność. Wszystko czego od niego potrzebuję. Kochaliśmy się, a po wszystkim ledwo łapałam oddech
-To według Ciebie była kara?- spojrzałam na niego z uśmiechem.
-A nie?
-Wiesz co As , chyba nigdy nie będę za Tobą tęsknić jeśli mam dostawać takie kary!- przytuliłam się do niego ,ale dostałam znowu klapsa. Śmiałam się jeszcze głośniej, aż usłyszałam krzyki z dołu.
-Hej tam na górze skończyliście swoje amory?- krzyknął Aaron. Zaczerwieniłam sie i schowałam twarz w szyję Nicka.
-Oni nas słyszeli? Co Ty ze mną wyprawiasz Nick? Przez ciebie staję się niegrzeczną dziewczynką!- powiedziałam na co on ledwo powstrzymywał śmiech.
-A niby do tej pory byłaś grzeczna? Twoi bracia opowiadali mi jakie numery im wykręcałaś!- wyskoczyłam z łóżka i szybko się ubrałam.
-Zabiję tych kretynów! Co oni Ci naopowiadali na mój temat? Już ja im zaraz wykręce ,ale coś innego!!- ruszyłam do drzwi, ale poczułam jak unoszę się w powietrzu i znowu leże na łożku, a nade mną wisi Nick. Pocałował mnie i robił to, aż się rozluzniłam.
-Przeszło Ci kotek czy chcesz więcej?
-Więcej o wiele więcej! Czuję ,że jestem bardzo zła.- śmieliśmy się razem i całowaliśmy.
-Chodz złośnico moja, bo pomyślą ,że zrobiłem Ci krzywkę i zaraz tu przyjdą.- pociągnął mnie za rękę i zeszliśmy na dół.
-Jak tam kara siostra?- zapytał zadowolony Aaron. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam
-Widzę ,że Tobie też by się taka kara przydała braciszku! Ale on jest tylko mój i nie dziele się nim! -pokazałam na Nicka, a wszyscy wybuchnęli śmiechem . Za to Aaron stał i chyba nie wiedział o czym mówiłam. Po chwili na jego twarzy było widać szok i niedowierzanie.
-Chyba mi właśnie nie zaproponowałaś ..... z nim.... jesteś okropna Em.- podszedł do Sam i ją pocałował, aby zademonstrować co woli.
Zaczęliśmy dekorować choinkę i było pełno przy tym zabawy i śmiechu. Każdy miał swoją wizję jak ona ma wyglądać ,ale ostatecznie doszliśmy do porozumienia. Udekorowaliśmy resztę domu i kominek.Dzieciaki postawiły ciasteczka i mleko dla Mikołaja i pobiegły do łóżek.
Poustawialiśmy wszystkie prezenty pod choinkę i usiedliśmy przy winie. Rozmawialiśmy jakiś czas, a pózniej wszyscy poszli do siebie. Udałam się pod prysznic razem z Nickiem. Powygłupialiśmy się trochę i poszliśmy do łóżka. Wtuliłam się w niego i cieszyłam się tą chwilą.
- Te święta będą wyjątkowe - powiedziałam a Nick uniósł się na łokciu ,aby na mnie spojrzeć.
-Dlaczego?
-Bo Ty jesteś ze mną. Kocham Cię NIck.
-Ja też Cię kocham ,nawet nie wiesz jak bardzo.- pocałował mnie, a pózniej przytulił i zasnęliśmy.
Rano obudziły nas krzyki dzieci, które były już na dole. Spojrzeliśmy na siebie.
-Wesołych świąt Nick.
-Wesołych świąt Emily.- dałam mu szybkiego buziaki i założyłam szlafrok. Pobiegliśmy na dół do reszty. Dzieciaki już siedziały i szukały swoich prezentów. Dorośli uśmiechali się na ten widok.
-Wesołych świąt wszystkim!- uścisnęłam każdego z nich.
-Na co czekacie? Otwierać prezenty!-krzyknęłam i usiadłam obok dzieciaków. Nick przysiadł obok mnie i wszyscy zaczęli zabawę. Razem z dziewczynami zrobiłyśmy identyczne prezenty dla chłopaków i schowałyśmy je głęboko. Dzieciaki dostali mnóstwo zabawek i ubrań. Mamy dużo rodzinę, więc mieli co robić. Nick wręczył mi pały prezent i powiedział ,że to od niego. Otworzyłam , a w środku była prześliczna bransoletna, na której były nasze imiona z napisem NA ZAWSZE. Rzuciłam się na niego i go pocałowałam. Leżeliśmy na podłodze uśmiechając się
-Dziękuję , jest cudowna. Założysz?- podałam mu ją, aby mi ją zapiął. Nie mogłam oderwać wzroku od niej. Po chwili przypomniałam sobie o prezencie dla niego. Wręczyłam mu go i czekałam, aż rozpakuję. W środku był zegarek , który chyba mu się spodobał, bo też od razu go założył.
-Będzie odliczał nasze szczęśliwe dni. Dziękuje.
Dostałam perfumy , sukienki, bilety do spa razem z dziewczynami od naszych facetów i kilka innych drobiazgów. Nick dostał spinki do koszuli , kosmetyki , krawat i drobiazgi. Zostały tylko nasze prezenty dla chłopaków. Każda wręczyła im go osobiście i odeszłyśmy kawałek dalej. Panowie patrzyli na siebie i wolno otwierali. Przyglądali się temu ze ściągniętymi brwiami zaciśniętymi ustami.
-Co to ma znaczyć dziewczyny?- zapytali
-Zachowujecie się czasami jak dzikusy ,więc kupiłyśmy dla Was odpowiedni strój!- krzyknęła Vanessa.
-Dokładnie, możecie w nich dzis zrobić nam śniadanie.- śmiałyśmy się z nich.
Ku naszemu zdziwieniu każdy z nich założył fartuszek i spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
-Już my wam pokażemy dzikusów!- krzyknął Mike
-Łapać je i pod zimny prysznic!- usłyszałam Aarona i chciałam uciec ,ale stanął nam na drodze mój tata.
-Dziewczyny przykro mi, ale za to ,że ja takiego nie dostałem pomogę im Was złapać. - Nick przerzucił mnie przez swoje ramię i poszedł na górę. Chichotałam przy tym jak nastolatka widząc jak inne dziewczyny są w takiej samej sytuacji.
-Jaskiniowcy!! Zabierzecie nas do jaskini?- śmiałam się z nich ,a pozniej byłam już w łazience. Nick odkręcił wodę, ale na szczęściecie była ciepła.
-Jesteście szalone.
-I za to nas kochacie.- powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. Kochaliśmy się pod prysznicem ,a pózniej już ubrana w sukienkę poszłam na śniadanie. Wspólnie wszystko przygotowaliśmy i usiedliśmy do stołu.
Święta minęły nam w miłej i spokojnej atmosferze.
-
Dziękuje za ponad tysiąc wyświetleń oraz każda gwiazdkę i komentarz. Zachęcam abyście pisali opinie jeśli przeczytacie a pomoże mi to przy pisaniu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro