Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zaskoczenie

Nick

-Co za bezczelna dziewucha! Kogo mój brat zatrudnia w swoim sklepie!? Przecież ta dziewczyna nie nadaje się do żadnej pracy z ludźmi! - mówiłem sam do siebie, gdy tylko wyszedłem na zewnątrz.

Miałam ochotę powiedzieć jej do słuchu, ale na każde moje słowo miała odpowiedź. Nie mogłem wyjść z szoku po spotkaniu z nią. Widocznie nie zdawała sobie sprawy , że rozmawia ze starszym bratem swojego szefa i bardzo dobrze. Gdy się już o tym dowie, chciałbym widzieć jej minę. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. Potrzebna mi była szklaneczka whisky, aby się uspokoić. Już dawno nikt mnie tak nie wyprowadził z równowagi.

Następnego dnia przyszedłem do sklepu brata, ale nie zobaczyłem nigdzie "uroczej" sprzedawczyni, więc skierowałem się do jego biura.  Znalazłem go tam siedzącego za biurkiem nad papierami.

-Cześć braciszku, Nie zastałem Cię wczoraj w sklepie, więc wpadłem dzisiaj. Wyskoczymy gdzieś?-zapytałam i przywitałem się z nim.

-Ledwo wróciłeś po roku nieobecności i już Cię gania? Nie możesz usiedzieć na miejscu?- odpowiedział, ale widziałem że bardzo się cieszy z mojego powrotu. Przy każdej rozmowie przez telefon wspominał, żebym wracał i zajął się interesami tutaj na miejscu.

-Chodźmy coś zjeść i muszę Ci opowiedzieć o pewnej sprawie. -zaproponowałem, ale  on zmarszczył brwi zaniepokojony.

-Jakiej sprawie? Coś się stało?- dopytywał, gdy wyszliśmy z jego biura.

- I tak i nie. Nie martw się to nic strasznego.- uspokoiłem go szybko, aby się nie martwił.

Zauważyłem , że ktoś wychodzi z zaplecza i oczywiście to była ona. Brunetka, niebieskie oczy, miała z 170cm wzrostu, ale i tak była sporo niższa ode mnie. Bardzo ładna tylko szkoda, że taka bezczelna i pyskata. Zatrzymałem się i przyjrzałem się jej chwilę.

-Witam panią.-powiedziałem spokojnie i ucieszyłem się, że ją zaskoczyłem.

-O wi ..witam.- usłyszałam jej niepewne powitanie i widziałem jak zerka na mojego brata.

-Gdzie znalazłeś taką sprzedawczynie?- zapytałem Tomasa, ale dziewczyna z uśmiechem na twarzy odpowiedziała mi zamiast niego

-W wyszukiwarce internetowej. Wystarczy wpisać "dobry sprzedawca"-  oznajmiła, a mój brat parsknął śmiechem na jej odpowiedź. Zaczął kaszleć, aby to zamaskować tylko słabo mu to wychodziło. Spojrzałem na nią wkurzony, ale ona tylko się uśmiechała.

-Tomas czy Ty straciłeś rozum zatrudniając ją?! - krzyknąłem do brata, który teraz wyglądał na zaskoczonego. Już miał się odezwać, gdy znowu wtrąciła  się dziewczyna.

-Tak się cieszę AS ,że Ci się spodobałam. I z wzajemnością. Mroczni i sztywni faceci zawsze mnie pociągali.- usłyszałem i zamarłem. Szczęka mi dosłownie opadła i nie wiedziałem jak mam zareagować. Mój brat za to miał z tego niezły ubaw. 

-Przepraszam , chętnie bym pogawędziła dłużej, ale mój szef może mnie za to opieprzyć. Rozumiesz mnie prawda?- puściła mi  oczko i uśmiechnęła się do Tomasa. Zobaczyłem jak odchodzi do lady.  Stałem jak wmurowany i nie mogłem uwierzyć , że to zrobiła. Kolejny raz wyszedłem na idiotę. Co jest z nią nie tak?

-Co oznacza te słowo AS?- zapytałem brata, bo nie dawało mi to spokoju od wczoraj. 

-Nie sadzę , że chcesz to wiedzieć Nick.- odparł i poszedł na zewnątrz. Gdy go dogoniłem spojrzałem na niego surowo i zdecydowanie powiedziałem.

-Owszem, chcę.

-Ok sam się prosiłeś. AS to arogancki sukinsyn. - oznajmił, a ja zatrzymałem się w miejscu z wrażenia.

Patrzyłem na niego i myślałem , że może jednak żartuje. A później poczułem gniew. Och ta dziewczyna nawet nie wie  z kim zadarła. Kazałem mu zaczekać i wróciłem do sklepu. Zobaczyłem ją przy jednym z regałów i podszedłem  do niej zdecydowanym krokiem. Gdy mnie ujrzałam widziałam zdziwienie w jej oczach, ale szybko zniknęło:

- Czyżbyś się już stęsknił AS , musisz pocz.....- nie dałem jej dokończyć i ją pocałowałem.

Najpierw zesztywniała, a po chwili zaczęła się szarpać. Przytrzymałem ją mocniej przy sobie, aby mi się nie wyrwała.  Nie sądziłem ,że ma takie cudowne usta, słodkie i namiętne. Gdy się odsunąłem i spojrzałem jej w oczy widziałem, że ledwo dochodzi do siebie. Po chwili  chciała wymierzyć mi policzek, ale spodziewałem się tego. Przytrzymałem jej nadgarstek i wyszeptałem jej do ucha:

- Już wiem co oznacza ten skrót skarbie i nawet nie wiesz jak wielkim jestem ASEM, ale się o tym przekonasz. Wkrótce. -piorunowała mnie wzrokiem, ale tym razem to ja wygrałem bitwę.

 Puściłem ją i szybko wyszedłem ze sklepu, słysząc jak mnie przeklina. Tym razem to ja wyprowadziłem ją z równowagi i nie miałam szans, aby zareagować. Wsiadłem do samochodu Tomasa z uśmiechem na twarzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro