Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wieczór kawalerski

Nick

Gdy Emily wyszła z domu, poszedłem wziąć prysznic i się przebrać. Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem porwaną sukienkę Em. Na wspomnienie jak w niej wyglądała mój przyjaciel szybko obudził się do życia.

-Ta dziewczyna mnie wykończy. Umrę na zawał przed 40. - powiedziałam sam do siebie.

Ubrałem koszulę, spodnie i marynarkę. Nie wiedziałem jak ma wyglądać dzisiejszy wieczór. Aaron wspomniał coś o gokartach, a pózniej mamy iść się upić do klubu. Wziąłem ubranie na zmianę do torby i wsiadłem do taksówki. Dziś wszyscy pijemy , więc samochodu zostają w domu. Zajechałem pod dom Aarona i zobaczyłem gotowych chłopaków. Każdy z nich był ubrany na sportowo, więc najpierw się pościgamy.  Przywitałem się z nimi i pobiegłem do domu się przebrać w luzne ciuchy. Chłopaki powiedzieli, że pózniej wrócimy tutaj się przebrać i pójdziemy w miasto.

-To co jedziemy? Gotowi?- odezwał się Mike, gdy wróciłem.

-Twój ostatni dzień wolności braciszku, więc musisz zaszaleć.- powiedział John i poklepał Aarona po plecach. Zaczęliśmy się śmiać , a on po chwili się odezwał.

- I z czego się cieszysz Nick? Za miesiąc będziesz w takiej samej sytuacji.

-Już nie mogę się doczekać , aby zaobrączkować waszą małą , kochaną siostrzyczkę. Noc poślubna......- przerwał mi jego krzyk.

-Zamknij się Hoult! Inaczej będę musiał obić Ci gębę!- reszta chłopaków zaczęła się z tego śmiać.

Już wcześniej zauważyłem, że to właśnie on jest najbardziej opiekuńczy wobec Emily. Mają ze sobą świetny kontakt, mimo że uwielbiają sobie dokuczać. Podniosłem ręce w geście poddania i skończyłem temat. Aaron walczy zawodowo w MMA, więc nie miałbym z nim szans. Co prawda raz udało mi się mu przyłożyć, ale tylko dlatego , że go zaskoczyłem. Mike pokazywał mi jego walki i zachowywał się tam jak bestia. Nie chce mieć go za wroga. Przyjechała nasza duża taksówka i wsiedliśmy do niej. Mike , John , Tomas , Aaron i ja. Pięciu facetów naładowanych testosteronem.

Podjechaliśmy pod stadion do jazdy na gokartach. Ubraliśmy stroje i zajęliśmy miejsca. Gdy flaga opadła w dół, wcisnąłem pedał gazu do końca i zaczęliśmy zabawę. Mieliśmy przy tym pełno śmiechu, ale nie zabrakło przeklinania pod nosem. Zawody wygrał Tomas, a ja zająłem 3 miejsce. Aaron był drugi i nie mógł sobie tego darować.

-Nie martw się stary, następny razem dam Ci wygrać.- odezwał się mój brat, a na jego słowa Aaron zaciskał pięści.

-Ostrzegam, że jak tak dalej pójdzie, jeden z Houltów dzisiaj zginie.- powiedział, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili śmiał się razem z nami.

-Chodzmy się przebrać, a pózniej upić. - krzyknąłem i ruszyliśmy do samochodu.

W domu Aarona wypiliśmy trochę whisky, gdy się przebraliśmy. Postawiliśmy dziś na elegancję , więc każdy miał koszulę i marynarkę na sobie. Różniły się tylko kolorami i tym, że Aaron włożył jeansy. Zastanawialiśmy się gdzie mamy iść i padło na klub Mika na początek. Pojechaliśmy i już pół godziny pózniej siedzieliśmy przy stoliku. Pierwszy odezwał się John

-Kochany bracie, najlepszy kumplu, wspaniały......

-Nie postawię Ci piwa!- odpowiedział Mike.

-Kurwa mać!- krzyknął John śmiejąc się.

Do naszego stolika podeszła kelnerka i zamówiliśmy piwo oraz whisky. Gadaliśmy, piliśmy i zastanawialiśmy się gdzie iść pózniej. Była już 22 i wszystkie kluby były zapełnione. Zadzwonił telefon Aarona i odszedł kawałek, aby porozmawiać. Gdy wrócił uśmiechał się zadowolony.

-Co jest? - zapytał Mike.

-Zbieramy się chłopaki. Dzwonił kuzyn Sam, że jest w klubie Vegas i czeka na nas. Podobno czekają tam na nas niezapomniane atrakcje. - powiedział i poruszał brwiami.

-Nie byłem tam jeszcze , więc chętnie zobaczę. - odezwałem się i wszyscy zaczęliśmy się zbierać.

Pojechaliśmy tam taksówką i zobaczyliśmy tłum facetów przed wejściem. Nie zauważyłem tam żadnych kobiet. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na chłopaków.

-Co to w ogóle jest za klub?- zapytałem, a oni wyglądali na równie zdziwionych.

-Nie mam pojęcia, ale się przekonamy. Widzę Andresa przy wejściu. Chodzmy. - krzyknął Aaron i poszliśmy za nim.

Jeśli to klub ze striptizem , to Em mnie zabiję. Obiecałem jej , że nie pójdę w takie miejsce. One dziś bawią się całą noc w domu Vanessy, więc będą grzecznie się bawić. Weszliśmy do środka i poprowadzono nas na górę do loży. Usiedliśmy wygodnie na skórzanych kanapach i rozejrzałem się. Wszędzie było mnóstwo luster , a na dole wielka scena. Obok niej dwie mniejsze z zamieszczonymi na nich rurami do tańca.

-To klub ze striptizem. - powiedziałem, a oni spojrzeli w tą samą stronę co ja. Aaron zaczął się śmiać, ale Tomas nie wyglądał na zadowolonego.

-Jeśli dziewczyny się o tym dowiedzą , urwą nam jaja. - krzyknął Mike i śmiał się nadal. Przemawiał przez niego alkohol. Jutro gdy  sobie o tym przypomni, nie będzie tak się cieszył.-

-Dobra panowie. Kolejka dla wszystkich. To mój wieczór i mamy się świetnie bawić.- oznajmij nam Aaron.

Piliśmy od godziny i zapomnieliśmy już nawet gdzie jesteśmy. Ale gdy usłyszeliśmy męski głos zapowiadający wyjątkowy występ, wszyscy zamilkli i spojrzeli na dół. Przyciemniono światła i włączono muzykę. ( w załączniku na górze).

Na scenę wyszło pięć seksownych dziewczyn. Każda miałam na sobie białą koszulę z krawatem oraz czarny kapelusz. Na nogach pończochy i nic więcej. Usiadły na krzesłach tyłem do nas. Faceci na dole zbiegli się blisko sceny i zaczęli gwizdać.

-Niezłe sztuki. - powiedział John i nie odrywał od nich wzroku.

-Gdyby nie moja Sami, to już brałby numer jednej z nich. - odezwał się Aaron , a spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

-Poważnie? - zapytałem i kręciłem głową.

-Są seksowne jak diabli. Cicho zaczyna się.- krzyknął i każdy spojrzał na scenę.

Dziewczyny zaczęły się seksownie poruszać do muzyki i staliśmy jak zahipnotyzowani. Panowie na dole wychodzili z siebie , aby zwrócić ich uwagę na siebie. Cały czas miały opuszczone głowy i tańczyły wszystkie bardzo zmysłowy układ. Były naprawdę bardzo seksowne i pewne siebie. Widać , że robią to od lat. Skupiały na sobie uwagę wszystkich w klubie. Przyjrzałem się każdej z nich z osobna i mój wzrok zatrzymał się na jednej. Tańczyła na środku grupy. Nie wiem czemu , ale uśmiechałem się patrząc na nią. Poczułem jak ktoś mnie szturchnął łokciem i spojrzałem na Mika.

-Nie podniecaj się. To tylko tancerki. Skończą show , a Ty zostaniesz z problemem. - zaśmiał się i znów spojrzał na dziewczyny. Popatrzyłem na resztę chłopaków, którzy byli jak zaczarowani.

-Myślisz, że tylko ja mam taki problem?- zapytałem z uśmiechem. Zaśmiał się głośno i zobaczyłem, że występ się kończy.

-Mogłyby przyjść do nas na górę i wystąpić dla mnie prywatnie.- powiedział Aaron , a wszyscy wybuchnęli śmiechem. Patrząc nadal na dziewczynę w środku dodałem

-Jutro mielibyśmy pogrzeb , zamiast ślubu. I tak nam się oberwie jak się o tym dowiedzą.- pokazałem na scenę.

Dziewczyny właśnie skończył układ, a panowie na dole krzyczeli o bis. Włączono inną piosenkę i zaczęły nowe przestawienie. Jedna z nich zdjęła kapelusz i położyła go na brzegu sceny. To była ta , która tańczyła na środku. Położyła się na plecy i wygięła do przodu. Zagryzłem wargę i patrzyłem tylko na nią. Gdy się odwróciła moje serce się zatrzymało. Reszta chłopaków miała to samo. Patrzyli raz na scena , a potem na siebie nawzajem. Usłyszałem głośne

-KURWA MAĆ!!!!

-Jaja sobie z nam robią?!

Zaczęliśmy szybko zbiegać ze schodów, a Mika krzyczał , żeby wyłączyć muzykę. Byliśmy wściekli. Gdy podbiegliśmy pod scenę, faceci z dołu zaczęli się z nami szarpać. Musieliśmy przyłożyć kilku z nim. Zrobiła się mała zadyma. Na szczęście było nas kilki i szybko się rozprawiliśmy z napaleńcami, którzy ślinili się do naszych kobiet.

-Co to ma wszystko znaczyć!? Odbiło Wam?!- krzyczeliśmy na nie i podałem marynarkę Em, aby się zakryła. Słyszałem gwizdanie z sali, ale nic mnie to nie obchodziło.

Kazaliśmy im iść i prawie siłą wypchnęliśmy je za scenę. Poszliśmy za nimi, ale one nie odezwały się jeszcze słowem do nas oraz nie wytłumaczyły co tutaj robią. Gdy byliśmy już w spokojnym miejscu wziąłem kilka oddechów dla uspokojenia. Pierwszy odezwał się Aaron

-Słucham? Co macie do powiedzenia?Dorabiacie sobie tutaj po godzinach? Nie próbujcie nawet przepraszać, bo nic wam to nie da.- krzyknął i zmierzył każdą z nich wzrokiem.

Dziewczyny spojrzały  na siebie i zaczęły się głośno śmiać. Staliśmy osłupiali i nie wiedzieliśmy co się dzieje.

-Dali im narkotyki. Są pod ich wpływem. Spójrzcie na nie.- odezwał się John, a one śmiały się jeszcze głośniej.

Potarłem dłonią twarz i próbowałem się skupić. Emily podeszła do mnie i się przytuliła. Objąłem ją i spojrzeliśmy sobie w oczy. Widziałem , że była z siebie zadowolona i zrozumiałem, że to zaplanowały. Przebiegłe wariatki.

- Jesteście z siebie zadowolone?- zapytałem ją. Dała mi szybkiego buziaka/

-Bardzo. Chyba nie powiecie nam, że wam się nie podobało?- odpowiedziała i spojrzały na nas.

-Widziałyśmy waszą reakcje. Pieprzyliście nas oczami panowie! - powiedziała Vanessa i podeszła do Mika udając złą.

-Właśnie. Nie wiedzieliście, że to my. Nie mogliście oderwać wzroku! - usłyszałem Brittany.

Jak to się stało, że zamiast my wściekać się na nie , to one są na złe na nas? Kobiety jedna potrafią omotać facetów.

-To nie zmienia faktu, że tańczyłyście prawie nagie. Samantha , moja przyszła żona. - podszedł do niej, a ona patrzyła wystraszona.

-Zostawisz mnie?- zapytała niepewnie i spojrzeliśmy na tą dwójkę.

Aaron zaskoczył nas wszystkim i zarzucił ją na ramię  śmiejąc się na całego.

-Och słodka Sami. Po takim tańcu noc poślubna odbędzie się dzisiaj. - oznajmił i już go nie było.

-Czemu wy musicie zachowywać się jaskiniowcy? Naszła jakaś nową moda na noszenie tak kobiet?- zapytała Emily, a panowie się uśmiechali.

Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz i zamówiliśmy taksówki. Skoro państwo młodzi się zmyli, to my też postanowiliśmy zrobić to samo.  Dziewczyny zabrały swoje rzeczy i pojechaliśmy każdy do siebie. W drodze do domu Emily przytulała się do mnie, a ja cieszyłem się jej bliskością. Powinienem być na nią zły, ale wiem , że z nią nie jedno jeszcze będę musiał przeżyć. Gdy przyjechaliśmy do domu i weszliśmy do sypialni, zobaczyłem że Em ma na sobie nadal strój, w którym tańczyła. Uśmiechnąłem się do niej i przygryzłem wargę. Włączyłem muzykę i położyłem się na łóżku.

-Co robisz As?- zapytała

-Czekam na swój prywatny pokaz. Teraz możesz się pozbyć też ubrania.- powiedziałem, a ona z uśmiechem zaczęła poruszać się do muzyki.

Kilka minut pózniej stała w samych szpilkach i wspinała się na łóżko, aby usiąść mi na biodrach. Pochyliła się i wyszeptała

-Jestem cała Twoja Nick. Tylko Twoja. -przewróciłem ją na plecy i pocałowałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro