Wieczór kawalerski
Nick
Gdy Emily wyszła z domu, poszedłem wziąć prysznic i się przebrać. Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem porwaną sukienkę Em. Na wspomnienie jak w niej wyglądała mój przyjaciel szybko obudził się do życia.
-Ta dziewczyna mnie wykończy. Umrę na zawał przed 40. - powiedziałam sam do siebie.
Ubrałem koszulę, spodnie i marynarkę. Nie wiedziałem jak ma wyglądać dzisiejszy wieczór. Aaron wspomniał coś o gokartach, a pózniej mamy iść się upić do klubu. Wziąłem ubranie na zmianę do torby i wsiadłem do taksówki. Dziś wszyscy pijemy , więc samochodu zostają w domu. Zajechałem pod dom Aarona i zobaczyłem gotowych chłopaków. Każdy z nich był ubrany na sportowo, więc najpierw się pościgamy. Przywitałem się z nimi i pobiegłem do domu się przebrać w luzne ciuchy. Chłopaki powiedzieli, że pózniej wrócimy tutaj się przebrać i pójdziemy w miasto.
-To co jedziemy? Gotowi?- odezwał się Mike, gdy wróciłem.
-Twój ostatni dzień wolności braciszku, więc musisz zaszaleć.- powiedział John i poklepał Aarona po plecach. Zaczęliśmy się śmiać , a on po chwili się odezwał.
- I z czego się cieszysz Nick? Za miesiąc będziesz w takiej samej sytuacji.
-Już nie mogę się doczekać , aby zaobrączkować waszą małą , kochaną siostrzyczkę. Noc poślubna......- przerwał mi jego krzyk.
-Zamknij się Hoult! Inaczej będę musiał obić Ci gębę!- reszta chłopaków zaczęła się z tego śmiać.
Już wcześniej zauważyłem, że to właśnie on jest najbardziej opiekuńczy wobec Emily. Mają ze sobą świetny kontakt, mimo że uwielbiają sobie dokuczać. Podniosłem ręce w geście poddania i skończyłem temat. Aaron walczy zawodowo w MMA, więc nie miałbym z nim szans. Co prawda raz udało mi się mu przyłożyć, ale tylko dlatego , że go zaskoczyłem. Mike pokazywał mi jego walki i zachowywał się tam jak bestia. Nie chce mieć go za wroga. Przyjechała nasza duża taksówka i wsiedliśmy do niej. Mike , John , Tomas , Aaron i ja. Pięciu facetów naładowanych testosteronem.
Podjechaliśmy pod stadion do jazdy na gokartach. Ubraliśmy stroje i zajęliśmy miejsca. Gdy flaga opadła w dół, wcisnąłem pedał gazu do końca i zaczęliśmy zabawę. Mieliśmy przy tym pełno śmiechu, ale nie zabrakło przeklinania pod nosem. Zawody wygrał Tomas, a ja zająłem 3 miejsce. Aaron był drugi i nie mógł sobie tego darować.
-Nie martw się stary, następny razem dam Ci wygrać.- odezwał się mój brat, a na jego słowa Aaron zaciskał pięści.
-Ostrzegam, że jak tak dalej pójdzie, jeden z Houltów dzisiaj zginie.- powiedział, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili śmiał się razem z nami.
-Chodzmy się przebrać, a pózniej upić. - krzyknąłem i ruszyliśmy do samochodu.
W domu Aarona wypiliśmy trochę whisky, gdy się przebraliśmy. Postawiliśmy dziś na elegancję , więc każdy miał koszulę i marynarkę na sobie. Różniły się tylko kolorami i tym, że Aaron włożył jeansy. Zastanawialiśmy się gdzie mamy iść i padło na klub Mika na początek. Pojechaliśmy i już pół godziny pózniej siedzieliśmy przy stoliku. Pierwszy odezwał się John
-Kochany bracie, najlepszy kumplu, wspaniały......
-Nie postawię Ci piwa!- odpowiedział Mike.
-Kurwa mać!- krzyknął John śmiejąc się.
Do naszego stolika podeszła kelnerka i zamówiliśmy piwo oraz whisky. Gadaliśmy, piliśmy i zastanawialiśmy się gdzie iść pózniej. Była już 22 i wszystkie kluby były zapełnione. Zadzwonił telefon Aarona i odszedł kawałek, aby porozmawiać. Gdy wrócił uśmiechał się zadowolony.
-Co jest? - zapytał Mike.
-Zbieramy się chłopaki. Dzwonił kuzyn Sam, że jest w klubie Vegas i czeka na nas. Podobno czekają tam na nas niezapomniane atrakcje. - powiedział i poruszał brwiami.
-Nie byłem tam jeszcze , więc chętnie zobaczę. - odezwałem się i wszyscy zaczęliśmy się zbierać.
Pojechaliśmy tam taksówką i zobaczyliśmy tłum facetów przed wejściem. Nie zauważyłem tam żadnych kobiet. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na chłopaków.
-Co to w ogóle jest za klub?- zapytałem, a oni wyglądali na równie zdziwionych.
-Nie mam pojęcia, ale się przekonamy. Widzę Andresa przy wejściu. Chodzmy. - krzyknął Aaron i poszliśmy za nim.
Jeśli to klub ze striptizem , to Em mnie zabiję. Obiecałem jej , że nie pójdę w takie miejsce. One dziś bawią się całą noc w domu Vanessy, więc będą grzecznie się bawić. Weszliśmy do środka i poprowadzono nas na górę do loży. Usiedliśmy wygodnie na skórzanych kanapach i rozejrzałem się. Wszędzie było mnóstwo luster , a na dole wielka scena. Obok niej dwie mniejsze z zamieszczonymi na nich rurami do tańca.
-To klub ze striptizem. - powiedziałem, a oni spojrzeli w tą samą stronę co ja. Aaron zaczął się śmiać, ale Tomas nie wyglądał na zadowolonego.
-Jeśli dziewczyny się o tym dowiedzą , urwą nam jaja. - krzyknął Mike i śmiał się nadal. Przemawiał przez niego alkohol. Jutro gdy sobie o tym przypomni, nie będzie tak się cieszył.-
-Dobra panowie. Kolejka dla wszystkich. To mój wieczór i mamy się świetnie bawić.- oznajmij nam Aaron.
Piliśmy od godziny i zapomnieliśmy już nawet gdzie jesteśmy. Ale gdy usłyszeliśmy męski głos zapowiadający wyjątkowy występ, wszyscy zamilkli i spojrzeli na dół. Przyciemniono światła i włączono muzykę. ( w załączniku na górze).
Na scenę wyszło pięć seksownych dziewczyn. Każda miałam na sobie białą koszulę z krawatem oraz czarny kapelusz. Na nogach pończochy i nic więcej. Usiadły na krzesłach tyłem do nas. Faceci na dole zbiegli się blisko sceny i zaczęli gwizdać.
-Niezłe sztuki. - powiedział John i nie odrywał od nich wzroku.
-Gdyby nie moja Sami, to już brałby numer jednej z nich. - odezwał się Aaron , a spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
-Poważnie? - zapytałem i kręciłem głową.
-Są seksowne jak diabli. Cicho zaczyna się.- krzyknął i każdy spojrzał na scenę.
Dziewczyny zaczęły się seksownie poruszać do muzyki i staliśmy jak zahipnotyzowani. Panowie na dole wychodzili z siebie , aby zwrócić ich uwagę na siebie. Cały czas miały opuszczone głowy i tańczyły wszystkie bardzo zmysłowy układ. Były naprawdę bardzo seksowne i pewne siebie. Widać , że robią to od lat. Skupiały na sobie uwagę wszystkich w klubie. Przyjrzałem się każdej z nich z osobna i mój wzrok zatrzymał się na jednej. Tańczyła na środku grupy. Nie wiem czemu , ale uśmiechałem się patrząc na nią. Poczułem jak ktoś mnie szturchnął łokciem i spojrzałem na Mika.
-Nie podniecaj się. To tylko tancerki. Skończą show , a Ty zostaniesz z problemem. - zaśmiał się i znów spojrzał na dziewczyny. Popatrzyłem na resztę chłopaków, którzy byli jak zaczarowani.
-Myślisz, że tylko ja mam taki problem?- zapytałem z uśmiechem. Zaśmiał się głośno i zobaczyłem, że występ się kończy.
-Mogłyby przyjść do nas na górę i wystąpić dla mnie prywatnie.- powiedział Aaron , a wszyscy wybuchnęli śmiechem. Patrząc nadal na dziewczynę w środku dodałem
-Jutro mielibyśmy pogrzeb , zamiast ślubu. I tak nam się oberwie jak się o tym dowiedzą.- pokazałem na scenę.
Dziewczyny właśnie skończył układ, a panowie na dole krzyczeli o bis. Włączono inną piosenkę i zaczęły nowe przestawienie. Jedna z nich zdjęła kapelusz i położyła go na brzegu sceny. To była ta , która tańczyła na środku. Położyła się na plecy i wygięła do przodu. Zagryzłem wargę i patrzyłem tylko na nią. Gdy się odwróciła moje serce się zatrzymało. Reszta chłopaków miała to samo. Patrzyli raz na scena , a potem na siebie nawzajem. Usłyszałem głośne
-KURWA MAĆ!!!!
-Jaja sobie z nam robią?!
Zaczęliśmy szybko zbiegać ze schodów, a Mika krzyczał , żeby wyłączyć muzykę. Byliśmy wściekli. Gdy podbiegliśmy pod scenę, faceci z dołu zaczęli się z nami szarpać. Musieliśmy przyłożyć kilku z nim. Zrobiła się mała zadyma. Na szczęście było nas kilki i szybko się rozprawiliśmy z napaleńcami, którzy ślinili się do naszych kobiet.
-Co to ma wszystko znaczyć!? Odbiło Wam?!- krzyczeliśmy na nie i podałem marynarkę Em, aby się zakryła. Słyszałem gwizdanie z sali, ale nic mnie to nie obchodziło.
Kazaliśmy im iść i prawie siłą wypchnęliśmy je za scenę. Poszliśmy za nimi, ale one nie odezwały się jeszcze słowem do nas oraz nie wytłumaczyły co tutaj robią. Gdy byliśmy już w spokojnym miejscu wziąłem kilka oddechów dla uspokojenia. Pierwszy odezwał się Aaron
-Słucham? Co macie do powiedzenia?Dorabiacie sobie tutaj po godzinach? Nie próbujcie nawet przepraszać, bo nic wam to nie da.- krzyknął i zmierzył każdą z nich wzrokiem.
Dziewczyny spojrzały na siebie i zaczęły się głośno śmiać. Staliśmy osłupiali i nie wiedzieliśmy co się dzieje.
-Dali im narkotyki. Są pod ich wpływem. Spójrzcie na nie.- odezwał się John, a one śmiały się jeszcze głośniej.
Potarłem dłonią twarz i próbowałem się skupić. Emily podeszła do mnie i się przytuliła. Objąłem ją i spojrzeliśmy sobie w oczy. Widziałem , że była z siebie zadowolona i zrozumiałem, że to zaplanowały. Przebiegłe wariatki.
- Jesteście z siebie zadowolone?- zapytałem ją. Dała mi szybkiego buziaka/
-Bardzo. Chyba nie powiecie nam, że wam się nie podobało?- odpowiedziała i spojrzały na nas.
-Widziałyśmy waszą reakcje. Pieprzyliście nas oczami panowie! - powiedziała Vanessa i podeszła do Mika udając złą.
-Właśnie. Nie wiedzieliście, że to my. Nie mogliście oderwać wzroku! - usłyszałem Brittany.
Jak to się stało, że zamiast my wściekać się na nie , to one są na złe na nas? Kobiety jedna potrafią omotać facetów.
-To nie zmienia faktu, że tańczyłyście prawie nagie. Samantha , moja przyszła żona. - podszedł do niej, a ona patrzyła wystraszona.
-Zostawisz mnie?- zapytała niepewnie i spojrzeliśmy na tą dwójkę.
Aaron zaskoczył nas wszystkim i zarzucił ją na ramię śmiejąc się na całego.
-Och słodka Sami. Po takim tańcu noc poślubna odbędzie się dzisiaj. - oznajmił i już go nie było.
-Czemu wy musicie zachowywać się jaskiniowcy? Naszła jakaś nową moda na noszenie tak kobiet?- zapytała Emily, a panowie się uśmiechali.
Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz i zamówiliśmy taksówki. Skoro państwo młodzi się zmyli, to my też postanowiliśmy zrobić to samo. Dziewczyny zabrały swoje rzeczy i pojechaliśmy każdy do siebie. W drodze do domu Emily przytulała się do mnie, a ja cieszyłem się jej bliskością. Powinienem być na nią zły, ale wiem , że z nią nie jedno jeszcze będę musiał przeżyć. Gdy przyjechaliśmy do domu i weszliśmy do sypialni, zobaczyłem że Em ma na sobie nadal strój, w którym tańczyła. Uśmiechnąłem się do niej i przygryzłem wargę. Włączyłem muzykę i położyłem się na łóżku.
-Co robisz As?- zapytała
-Czekam na swój prywatny pokaz. Teraz możesz się pozbyć też ubrania.- powiedziałem, a ona z uśmiechem zaczęła poruszać się do muzyki.
Kilka minut pózniej stała w samych szpilkach i wspinała się na łóżko, aby usiąść mi na biodrach. Pochyliła się i wyszeptała
-Jestem cała Twoja Nick. Tylko Twoja. -przewróciłem ją na plecy i pocałowałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro