Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

To był szalony wieczór


Emily


Zobaczyłam jak Nick szybko odsuwa się od dziewczyny i patrzy na mnie przerażony. Ma rację powinien się bać, bo złamał obietnice którą mi złożył. Wzięłam głęboki oddech dla uspokojenia i usłyszałam cichy głos Hannah za sobą.

-Co robimy? Mam ochotę ich zabić!

-Skopiemy im tyłki. - powiedziała Vanessa i widziałam jak zaciska pięści.

-Nie. Mam inny pomysł. Damy im taką nauczkę, że zapamiętają do końca życia. - odpowiedziałam i z uśmiechem na twarzy weszłam do salonu.

Wolno podeszłam do kanapy, a panowie stali nieruchomo i się nam przyglądali zdezorientowani. Na pewno są przekonani, że zrobimy im awanturę. Ja miałam za to inny plan, więc usiadłam wygodnie na kanapie i spojrzałam na tancerkę.

-Możesz kontynuować. - powiedziałam i pokazałam dziewczynom aby usiadły. Przyglądały mi się niepewnie. Puściłam do nich oczko, więc uśmiechnęły się i każda z podniesioną głową zajęła miejsce.

-Ale...... ja......- dziewczyna zaczęła się jąkać i patrzyła na nas wystraszona.

-Zapłacili ci za taniec, więc go wykonasz. Może nam też się spodoba. - udawałam zadowoloną, ale tak naprawdę zaciskałam pięści.

-Em.....kochanie.......kotku.......- usłyszałam Nicka obok siebie.

-Tak As?- odwróciłam się w jego stronę i uniosłam brwi.

-Proszę cię....... - wyszeptał błagalnie i spojrzał mi prosto w oczy.

-O co?  -odpowiedziałam nie odwracając wzroku.

-Em.. proszę cię...... uderz mnie, krzycz, zrób cokolwiek. Wiem , że zasługuję na to, ale mnie nie zostawiaj.- krzyknął głośno i ciężko oddychał. Widziałam, że nie takiej reakcji się spodziewał i właśnie o to mi chodziło.

-Przecież nigdzie się nie wybieram. Chcemy z dziewczynami obejrzeć występ, prawda? - zwróciłam się do dziewczyn, a one szybko potwierdziły.

-A tak w ogóle to który cię zatrudnił?- zapytałam.

-Ci dwaj.- odpowiedziała cicho i pokazała Aarona i Tomasa.

-Och jak miło. Po moim braciszku mogłam się tego spodziewać, ale ty szwagrze? -pokręciłam głową , a on odwrócił wzrok.

-Co jest grane?! Gdzie są nasze kobiety? Bo wy na pewno nimi nie jesteście! One by nam tego nie darowały!- krzyknął Aaron i przyglądał się każdej z nas z osobna. Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać, a oni patrzyli na nas jak na wariatki. Zobaczyłam, że striptizerka dalej stała sztywno w miejscu.

-Wiecie co? Nudno tu u was! Vanessa?-odezwałam się po chwili.

-Tak Em?

-Zmieniłam zdanie. Jednak chce tego striptizera! A najlepiej wszystkich trzech!  - krzyknęłam i szybko wstałam. Odeszłam kilka kroków i poczułam silne ręce na biodrach.

-Po moim trupie!- wysyczał mi Nick do ucha, a ja wolno odwróciłam się do niego i uniosłam brew.

-A kto mi zabroni?- zapytałam z uśmiechem.

-Ja!- krzyknął i mocniej mnie do siebie przyciągnął.

-Właśnie , nigdzie nie idziecie!- krzyczeli pozostali i stanęli przy swoich żonach.

Każda piorunowała ich wzrokiem i nie pozwoliła się dotknąć. Nawet Samantha odepchnęła Aarona i odeszła kilka kroków. Stałam i przyglądałam się tej scenie. Wyglądaliśmy jak na polu bitwy. Kobiety kontra mężczyźni i ciekawa byłam kto wygra tą wojnę.

-Panowie wróćcie do swoich zajęć , a my do swoich. Wpadłyśmy tylko na chwilę się przywitać i znikamy. - powiedziałam spokojnie i uśmiechnęłam się do Vanessy.

-Właśnie. Musimy dokończyć wszystko co zaplanowałyśmy na dzisiaj. - tłumaczyła im spokojnie, ale oni nie ruszyli się nawet na centymetr.

-To znaczy co?- zapytał John i przyglądał się nam.

-Nic takiego kochanie. Emily miała już spotkanie z bardzo przystojnym, uroczym młodzieńcem sam na sam.- powiedziała , a ja ledwo powstrzymałam śmiech i zaciskałam usta.

-Nie zapomnij dodać mega seksownym- usłyszałam Brittany i poczułam jak Nick sztywnieje.

-O czym ......one mówią Emily?- wycedził przy moim uchu, ale ja się nie odzywałam.

-Nick daj spokój , przecież to jej ostatnie chwilę wolności. Dziewczyna musi się wyszaleć. - krzyknęła Brittany i posłała mu słodki uśmiech.

-Chcesz zobaczyć zdjęcia jak wyglądała przed spotkaniem? - zapytała Hannah, a ja czułam jak cały się trzęsie ze złości. Puściłam do niej oczko i cieszyłam się w środku. Nie zadziera się z nami panowie pomyślałam.

-Zdjęcia..... jakie zdjęcia?- ledwo dawał radę mówić, ale zasłużył sobie za tą striptizerkę.

Podszedł szybko do Hannah i wyrwał jej telefon. Wiedziałam, że zrobiła mi kilka zdjęć na dzisiejszej sesji. Byłam na nich w samej koszuli i bieliźnie. Na łóżku były rozsypane płatki róż, a w pokoju było ciemno. Mogło wyglądać do dwuznacznie i tak też zrozumiał je Nick, bo widziałam jak zaciska palce na telefonie.

-Hannah radzę ci zabrać telefon, bo zaraz wyląduję na ścianie.- zaśmiałam się i zobaczyłam jak wyrwała go z jego ręki. John jednak jej go zabrał i spojrzał na zdjęcia, a później na mnie.

-Poważnie siostra? Nie spodziewałem się tego po tobie. - usłyszałam i zmrużyłam na niego oczy.

-Odczep się John!

-A ten biedak martwił się twoją reakcją, gdy Aaron kazał mu iść podrywać panienki! My bawiliśmy się, flirtowaliśmy a on siedział przy stoliku i zapewne myślał o tobie!- krzyknął i mierzył mnie wzrokiem.

-Zamknij się debilu!- usłyszałam Aarona, ale było za późno.

-Co robiliście?! - pierwsza odezwała się Brittany.

-Emily wybacz, ale dłużej nie będę udawać spokojnej. Zabiję cię John!- zobaczyłam jak uderzyła go, aż się zachwiał.

-Przepraszam skarbie. To był zakład. Niewinny flirt. Prawie wygrałem, ale to Aaron zgarnął główną nagrodę!- John nie przestawał mówić, a ja nie wiedziałam w którą stronę mam patrzeć.

-Jaką nagrodę?- zapytała Samantha.

-Kartę do pokoju hotelowego.- krzyknął, nim Aaron zdążył go uciszyć.

Zatrzymał się naglę i spojrzał na żonę. Czekał chyba na  reakcję Sam i się biedaczek doczekał. Podeszła wolno do niego z uśmiechem i przyglądała się mu. Następnie usłyszałam głośne jęknięcie braciszka, gdy dostał prosto w klejnoty.

-Żebyś wiedział, że masz go trzymać w spodniach kochanie. - usłyszałam jej  słodki głos i otworzyłam oczy ze zdziwienia.

-Sam, od dziś oficjalnie jesteś jedną z nas! - krzyknęła Hannah i przybiła z nią piątkę. Każda z dziewczyn jej pogratulowała.

-Boże czegoś takiego w życiu nie widziałam. - usłyszałam kobiecy głos i spojrzałam w tamtą stronę. Tancerka przyglądała się nam w szoku na nasze zachowanie. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i czułam jak opada z każdego napięcie.

-Takie są już kobiety w tej rodzinie. - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.

Dopiero teraz spojrzałam na Nicka. Stał na tarasie ,odwrócony do mnie tyłem. Patrzył przed siebie w ciemną noc. Wszyscy zamilkli na chwilę i mi się przyglądali. Nie byłam pewna co mam teraz zrobić. Porozmawiać z nim czy uciec tak jak zawsze? Wzięłam głęboki oddech i spojrzała na swoją rodzinę. Niedawno wyglądaliśmy jak tornado, a teraz wszyscy byli zaniepokojeni.

-Emily?- odezwał się Mika.

-Dam sobie radę. Jedźcie do domu i odpocznijcie. To był wieczór pełen wrażeń, a jutro musimy mieć wszyscy siły. - powiedziałam i pożegnałam się z każdym z nich.

Gdy wszyscy już wyszli czekała mnie ciężka rozmowa z ukochanym. Nawet nie podejrzewałam, że ten wieczór tak będzie wyglądał. Poszłam na taras i stanęłam w drzwiach. Przyglądałam się jego sylwetce i widziałam jak zaciska ręce na poręczy.

-Wszyscy już poszli. - odezwałam się cicho, ale on stał i dalej patrzył przed siebie.

-Myślałem, że uciekłaś. - usłyszałam jego głos i poczułam łzy w oczach. Wzięłam głęboki oddech dla uspokojenia.

-Obiecałam, że więcej tego nie zrobię. Dotrzymałam słowa. -powiedziałam i zobaczyłam jak odwraca się powoli w moją stronę. Patrzeliśmy sobie w oczy i marzyłam tylko o tym, aby mnie przytulił.

-To był szalony wieczór. -odezwałam się pierwsza

-Owszem. Aaron miał rację, nie zapomnę go do końca życia. - usłyszałam jak mówi i zaciska szczękę.

-Chodzi ci o zdjęcia?- zapytałam po chwili

-A o co innego? Zdradziłaś mnie?- spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

-Naprawdę w to wierzysz?- nie potrafiłam ukryć bólu w tym pytaniu. Przyglądał mi się i zobaczyłam jak zamyka oczy.

-Nie. Kocham cię tak bardzo, że szaleje na myśl o tobie z innym. -odpowiedział i podszedł do mnie. Przytuliłam się do niego i poczułam się bezpieczna w jego ramionach.

-Nigdy nie będzie nikogo oprócz ciebie Nick. Jesteś dla mnie całym światem. Ty i nasze dziecko. - powiedziałam i położyłam jego rękę na swoim brzuchu.

-Chodźmy do łóżka. Musisz odpocząć. - wziął mnie na ręce i zaniósł na górę.

Byłam tak zmęczona, że pozwoliłam mu się rozebrać i przebrać w jego koszulkę po szybkim prysznicu. Leżeliśmy przytuleni w łóżku i zaczynałam zasypiać, gdy usłyszałam głos Nicka.

-Kotek.......powiesz mi o co chodzi z tym zdjęciami?- pokręciłam głową i spojrzałam na niego.

-A o co chodzi z tymi panienkami As?- uniosłam brew i czekałam na odpowiedź.

--Przegrałem zakład z Aaronem i to on wymyślił tą głupią zabawę. Ostrzegałem ich, że wam się to nie spodoba i miałem rację. - tłumaczył, a mi przypomniały się słowa Johna.

-Naprawdę siedziałeś sam przy stoliku?- zapytałam niepewnie. Uśmiechnął się do mnie z błyskiem w oku.

-No wiesz. Nie mówię, że żadna nie próbowała mnie poderwać.....- zaczął na co oberwał w żebra.\

-As, nie wkurzaj mnie!- krzyknęłam, ale złapał mnie za ręce i przytrzymał.

 -Niestety musiałem je odprawić, bo kocham tylko jedną kobietę. - wyszeptał patrząc mi w oczy.

-Kim jest ta szczęściara?- zapytałam z uśmiechem.

-Taka jedna złośnica. Bardzo zazdrosna, wybuchowa i jedyna w swoim rodzaju. Emily Browning , od jutra Hoult znasz ją?-

-Coś mi się obiło o uszy.- zaśmiałam się i go pocałowałam.

-Em......nie wywiniesz się tak łatwo. Zdjęcia pamiętasz?- odsunął  się, a ja westchnęłam rozczarowana.

-To prezent dla ciebie. Dziewczyny zorganizowały mi seksowną sesję zdjęciową. - powiedziałam i zobaczyłam jak zmarszczył brwi.

-Sesje? Jakiś facet widział cię prawie nagą?- ledwie wykrztusił z siebie, a ja zaczęłam się śmiać.

-To była kobieta Nick. Koleżanka Hannah. - odezwałam się , gdy się trochę uspokoiłam.

-Naprawdę? A ten facet o którym mówiłyście?

-To był żart. Chciałyśmy was wkurzyć.  Odegrać się za striptizerkę. - powiedziałam, a on się rozluźnił.

-Ja jej nie zamawiałem. Mówiłem im cały czas, że ma nie był niczego takiego. Musisz mi uwierzyć.- zamknęłam mu usta pocałunkiem, aby się uspokoił.

-Ufam ci Nick.

-Czyli ślub się odbędzie?- zapytał niepewnie.

-Oczywiście, że tak. Jesteś na mnie skazany Nicku Hoult. - zaśmiałam się i przytuliłam się do niego. Położył rękę na moim brzuchu i robił delikatnie kółeczka.

-Jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało. Zawsze będziemy razem. - wyszeptał mi do ucha i z tą myślą zasnęłam.

-


Jak Wam się podoba? Tego się spodziewaliście? Czy już teraz czekają ich tylko radosne chwilę?

Czekam na Wasze opinie i sugestie. Może jest coś co chcielibyście aby jeszcze się wydarzyło?

Pozdrawiam i dziękuje za głosy i miłe komentarze, a także dużo cierpliwości przez miniony tydzień.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro