Starsi bracia
Emily
Gdy wsiadłam do taksówki cała się trzęsłam. Dlaczego to zrobił? Jesteś moja! Te słowa cały czas słyszałam w głowie. Muszę się trzymać jak najdalej od niego to pewne, inaczej to skończy się dla mnie bardzo źle. Gdy mnie pocałował zapomniałam o wszystkim. O tym,że powinnam go nienawidzić, a nie czuć pożądanie. Boże on miał racje! Podobało mi się i to bardzo. Telefon wyrwał mnie z tych myśli. To był mój brat Mike.
-Cześć.
-Cześć Em, tu twój ulubiony brat. - zaczęłam się śmiać, bo każdy z nich uważał się za ulubionego.
-Pewnie , że tak. Co się stało Mike?- byliśmy umówieni na wieczór w klubie wszyscy razem ,więc musiałam się przygotować.
-Chcę ci tylko powiedzieć, że zajadę po ciebie z Vanessą. 21.00 ci odpowiada?-zapytał
-Tak Mike, będę czekać. -wiedziałam, że powie teraz na to co zawsze i uśmiechnęłam się.
-Pamiętaj ,że masz się ubrać przyzwoicie Em. Inaczej będziemy musieli obić kilku napaleńców, a wiesz, że nie lubię zamieszania w moim klubie.- przewróciłam oczami.
-Tak tato, ale wiesz ,że ja mam już 27 lat, a nie 15 prawda?- zaczęłam się śmiać i słyszałam jak głęboko westchnął.
-Wiem, ale dla nas jesteś naszą małą siostrzyczką.
-OK. OK, to do zobaczenia.- rozłączyłam się i dojechałam pod swój dom.
Poszłam wziąć kąpiel i znów miałam w głowie obraz naszego pocałunku. Och muszę się upić i zapomnieć. Ubrałam czarną prostą sukienkę z koronką, a do tego szpilki. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekkie fale oraz makijaż. Spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie:
- Zapomnij o nim Em! Dziś zaszalejesz i będziesz jak nowa!- z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu. Mike na mój widok tylko zmrużył oczy i zacisnął usta.
-Miało być przyzwoicie siostra! - podeszłam do niego i pocałował w policzek.
-Przecież jest. Nie jestem goła.
-Mało brakuje!- przywitałam się z jego żoną Vanessą. Jest bardzo ładną blondynką o niebieskich oczach. Miała na sobie czerwoną krótką sukienkę. Odwróciłam się do Mika i powiedziałam:
-Twoja żona ma podobną i jej nie komentujesz!-udawałam obrażoną.
-Vanessa ma mnie i nikt nie ośmieli się jej zaczepić! Ty nie masz faceta chyba , że coś się zmieniło?- pomyślałam o Nicku, ale szybko odegnałem te myśli.
-Nie, nic się nie zmieniło. Ale mam trzech troskliwych braci. Aż za bardzo!- puściłam do niego oczko i wsiedliśmy.
Dojechaliśmy do klubu, którego właścicielem był Mike. Poszliśmy na górę do naszego stolika, gdzie już wszyscy na nas czekali. Reszta mojej rodzinki ,czyli drugi starszy brat John z żoną Hannah oraz Aaron ze swoją narzeczoną Samanthą. Byłam najmłodsza w rodzinie i dlatego byli nadopiekuńczy w stosunku do mnie. Przywitałam się z każdym i usiadłam obok Aarona.
-Co pijemy dupki? - dziewczyny zaczęły się śmiać, a Sam spojrzała na mnie i powiedziała:
- Gdyby ktokolwiek inny się do nich tak odezwał, nie chciałabym być w jego skórze.- wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Spojrzałam z czułością na swoją rodzinę, bardzo ich kocham i nie zamieniłabym nikogo z nich.
- Przecież wiesz, że każdy z nich nim jest. Znam ich sekrety i widziałam co wyprawiali zanim spotkali miłość swojego życia. Nie są aniołkami i dlatego unikam............- urwałam , bo prawie im powiedziałam o Nicku.
-Kogo unikasz?- zapytał Mike i mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się tylko i wzruszyłam ramionami.
-Nikogo. - moi bracia wymienili tylko spojrzenia.
Po chwili już żartowaliśmy i piliśmy. Świetnie się bawiłam, tańczyłam z dziewczynami i zapomniałam już o incydencie z tego dnia. Dziewczyny poszły do drinki, a ja tańczyłam dalej z Aaronem i śmiałam się z niego. Pytałam kiedy w końcu weźmie ślub z Sam, a on mówił tylko , że jest na to za młody. Dobre sobie, świata poza nią nie widzi. Nagle zostałam odepchnięta i zobaczyłam ,że ktoś go uderzył. Czy to Nick? Mój Boże co on robi? Podbiegłam do niego i zasłoniłam Aarona.
-Co ty do cholery wyprawiasz Nick?Przestań idioto!- patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć ,że to zrobił. Skąd on w ogóle się tu wziął?
-Co ja wyprawiam? Jesteś moja, a bawisz się w najlepsze z tym dupkiem!- tego było już za wiele. Nie jestem jego i nigdy nie będę.Podeszłam do niego i go uderzyłam.
-To mój brat kretynie! Jesteś takim pieprzonym ASEM Nick!- krzyknęłam .
Odwróciłam się do brata, a w tym czasie podbiegli Mike i John. Podnieśli go i chcieli już przyłożyć Nickowi, ale ich powstrzymałam. Spojrzałam na nich i powiedziałam
- Przestańcie! To nieporozumienie.- John odezwał się pierwszy-
-Znasz tego gościa? O co tu chodzi Em?- odwróciłam się do Nicka i widziałam ,że dotarło do niego co zrobił.
-Tak znam. To brat mojego szefa i cholerny AS! -zmierzyłam go wzrokiem. Podszedł do mnie i próbował dotknąć ,ale Aaron stanął mu na drodze. Mierzyli się wzrokiem:
-Słuchaj kolego zaskoczyłeś mnie ,więc ci się udało, ale drugi raz nie pójdzie ci tak łatwo. Czego chcesz od naszej siostry?- widziałam jak przygląda się każdemu z nich, a później spojrzał na mnie.
-Przepraszam Emily, nie wiem co mi się stało. Zobaczyłem cię z innym facetem i straciłem rozum.- dziewczyny za mną zaczęły się śmiać i szeptać do siebie ,że już facet wpadł po uszy. Mike przyjrzał się mi ,a później Nickowi i powiedział do reszty.
- Ok idziemy na górę, a wy wyjaśnijcie to sobie Em.- stałam i patrzyłam ja odchodzą ,ale Aaron nie spuszczał wzroku z Nicka.
Odwróciłam się i nie wiedziałam co mam powiedzieć temu kretynowi. Miał taką minę ,że nie byłam pewna czy mam być wkurzona, czy go żałować.
-Naprawdę mi przykro Emily. Sam nie wiem co się ze mną dzieje. Wiem tylko ,że w jakiś sposób sprawiłaś ,że mi na tobie zależy. Chce żebyś dała mi szanse. - podszedł do mnie i dotknął policzka.
Poczułam dreszcz i ciepło na skórze w tym miejscu. Patrzyłam mu w oczy i znów zaczynałam być pod jego urokiem. Odsunęłam się szybko ,żeby to przerwać.
-Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju Nick?-zapytałam i próbowałam opanować swoje emocję.
-Nie potrafię. Cały czas mam cię w głowie.-uśmiechnęłam się i nie wiem czy dobrze robię czy nie, ale wzięłam go za rękę i poprowadziłam na górę do reszty. Wszyscy zamilkli gdy nas zobaczyli.
-Chciałam wam oficjalnie przedstawić Nicka, nazywanego przeze mnie ASEM i w pełni na to zasługuje jakby ktoś pytał!- wszyscy zaczęli się śmiać i mu się przedstawiać, tylko Aaron mu się przyglądał. Nick stanął przed nim i wyciągnął rękę.
-Wybacz stary, ale nie wiedziałem ,że jesteś jej bratem. -puściłam oczko do Aarona i widziałam błysk zadowolenia u niego. Wstał i udawał groźnego:
- Tym razem ci daruje. Dobrze wiedzieć ,że nasza siostrzyczka ma faceta który potrafi ją obronić. - zaśmiał się i spojrzał na mnie.
-Zamknij się dupku!-krzyknęłam rozbawiona do niego i dodałam;
-On nie jest żadnym moim facetem!-
Poszłam usiąść do dziewczyn, a Nick usiadł z chłopakami. Moje bratowe przyglądały mu się zadowolone. Zaczęły mówić ,że biedak się zakochał i już po nim. Nie wierzyłam im, bo dla mnie on chce tylko zaciągnąć mnie do łóżka i nic więcej. Jest takim samym draniem jak kiedyś moi bracia. Widziałam, że z nim rozmawiają i bacznie obserwują. Dobrze wyglądał w koszuli , pewny siebie samiec pomyślałam. Jest przystojny i widziałam jak inne dziewczyny na niego zerkają. Po jakimś czasie usiadł obok mnie i położył mi rękę na plecach. Odsunęłam się i niewinnym uśmiechem powiedziałam:
-Nie rozpędzaj się AS. To ,że oczarowałeś moją rodzinę nie oznacza, że zaczęłam cię lubić.- uśmiechnął się i widziałam iskierki rozbawienia w jego oczach. Pochylił się i wyszeptał mi na ucho:
-Masz cudowną rodzinę. Cieszę się ,że mnie polubili mimo takiego początku. Chciałbym, abyś nie tylko mnie polubiła , ale o wiele więcej. - przeszył mnie dreszcz i musiałam się skupić , żeby znowu mu nie ulec.
-Chcesz mnie tylko w swoim łóżku Nick. - wyszeptałam.
-Chce o wiele więcej. - pochylił się i mnie pocałował.
Usłyszałam jak ktoś kaszle ,więc się odsunęłam. Zobaczyłam ja wszyscy się uśmiechają i wymieniają spojrzenia.
-No co? A wy może tego nie robicie?- Aaron odezwał się pierwszy:
-Proszę , proszę nasza mała, niewinna siostrzyczka, a całuje się na naszych oczach.- wstałam i podeszłam do niego. Widziałam , że nie wiedział co go czeka.
-Mała? Niewinna? Chyba nie znasz mnie skoro tak mówisz. Udowodnię wam jeszcze dziś,że jest inaczej.- powiedziałam i zaciskałam pięści.
-Jak? Przecież nie pójdziesz z nim do łóżka, jesteś na to za grzeczna siostrzyczko- i się dupek uśmiechał zadowolony:
-Nie wierze ,że to powiedziałeś! Kretyn , idiota, dupek........... -poczułam jak ktoś mnie łapie w pasie i odciąga, a później usłyszałam:
-OK mała. Widzę ,że nie tylko ja dostaje takie komplementy.- to był Nick.
Wszyscy zaczęli się głośno śmiać, a ja razem z nimi. Potrafi mnie uspokoić samym dotykiem. Kilka minut później poszłam z Sam do łazienki i wymyślałam plan jak się odegrać na tych facetach. Wpadł mi do głowy pewien pomysł i powiedziałam jej o tym. Myślałam, że oczy jej wypadną ze zdziwienia.
-Oszalałaś?! Oni ci zabiją za to!-krzyknęła i wyglądała na przerażoną.
-Możliwe, ale chce zobaczyć ich miny, a później ucieknę.- odpowiedziałam i puściłam jej oczko.
Poszłam do DJ i poprosiłam, aby puścił piosenkę z dedykacją. Wróciłyśmy do stolika i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Sam siedziała nerwowo i mi się przyglądała. Wyjęłam telefon i włączyłam nagrywanie.
-Co robisz Em?- zapytał Mike, gdy zobaczył telefon w moich rękach.
https://youtu.be/lt8Ni6lLFKU
-Nic takiego, chce mieć na pamiątkę naszego spotkania.-odpowiedziałam.
Usłyszałam jak Dj zapowiada piosenkę. Katy Perry - Peacock od Emily dla Nicka inaczej ASA. Wszyscy spojrzeli na mnie, a gdy ją usłyszeli to zaczęli się krztusić swoim alkoholem i patrzyli na mnie w szoku. Nick obok mnie cały zesztywniał. Ich miny były bezcenne. Szczęki im opadły i wszyscy nie spuszczali ze mnie wzroku. Uśmiechnęłam się do nich:
- Co się stało? Już nie jestem mała i niewinna? - powiedziałam i usłyszałam krzyk Aarona.
-Em, już nie żyjesz!
Wstałam i szybko pobiegłam na dół. Słyszałam jak krzyczą ,że te kto mnie pierwszy dorwie może sprać mi tyłek. Niedoczekanie wasze. Biegłam miedzy innym osobami , później schowałam się za jakimś mięśniakiem. Spojrzał na mnie ,a ja powiedziałam.
-Ratunku chcą mnie zabić.
Rozglądał się po sali, a ja w tym czasie uciekłam na korytarz. Było tam ciemno, więc stanęłam przy ścianie i próbowałam złapać oddech. Nagle usłyszałam,że ktoś się zbliża. Oby to nie był żaden z nich
-Emily wiem ,że tu jesteś- to był Nick.
Zaczęłam się śmiać i mnie usłyszał. Podszedł i położył ręce po obu stronach mojej głowy. Przyglądał mi się bez słowa, a ja jemu.
-Jesteś szalona wiesz o tym?- uśmiechnęłam się do niego.
-Wiem i taką mnie lubisz.-odpowiedziałam patrząc mu w oczy
-Lubie, bardzo lubię. Em...- wyszeptał.
Nagle mnie pocałował. Poczułam z jaką siłą mnie pożąda. Tym razem chciałam mu ulec, ale głos w mojej głowie powtarzał mi ,że nie mogę. On Cię zrani i będziesz cierpieć!
-Przestań, Nick proszę.- odsunął się niechętnie.
-Co się stało?-wyglądał na zdezorientowanego.
- Przy tobie się zapominam, a nie mogę! Nie chce cierpieć a wiem , że mnie zranisz! Tacy faceci ja Ty zawsze to robią!- powiedziałam i chciałam, aby dał mi spokój.
Usłyszałam ja Mike woła ,że mnie znalazł. Uwolniłam się z jego objęć i pobiegłam do wyjścia. Słyszałam jeszcze jak krzyknął ,że znowu uciekam. Schowałam się za budynkiem ulice dalej i złapałam taksówkę.
-
Tłumaczenia piosenki
http://www.tekstowo.pl/piosenka,katy_perry,peacock.html
Jeśli czytasz daj mi znać czy Ci się podoba czy nie. Każdy komentarz będzie mi pomocy przy pisaniu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro