Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Starsi bracia

Emily

Gdy wsiadłam do taksówki cała się trzęsłam. Dlaczego to zrobił? Jesteś moja! Te słowa cały czas słyszałam w głowie. Muszę się trzymać jak najdalej od niego to pewne, inaczej to skończy się dla mnie bardzo źle. Gdy mnie pocałował zapomniałam o wszystkim. O tym,że powinnam go nienawidzić, a nie czuć pożądanie. Boże on miał racje! Podobało mi się i to bardzo. Telefon wyrwał mnie z tych myśli. To był mój brat Mike.

-Cześć.

-Cześć Em, tu twój ulubiony brat. - zaczęłam się śmiać, bo każdy z nich uważał się za ulubionego.

-Pewnie , że tak. Co się stało Mike?- byliśmy umówieni na wieczór w klubie wszyscy razem ,więc musiałam się przygotować.

-Chcę ci tylko powiedzieć, że zajadę po ciebie z Vanessą. 21.00 ci odpowiada?-zapytał

-Tak Mike, będę czekać. -wiedziałam, że powie  teraz na to co zawsze i uśmiechnęłam się.

-Pamiętaj ,że masz się ubrać przyzwoicie Em. Inaczej będziemy musieli obić kilku napaleńców, a wiesz, że nie lubię zamieszania w moim klubie.- przewróciłam oczami.

-Tak tato, ale wiesz ,że ja mam już 27 lat, a nie 15 prawda?- zaczęłam się śmiać i słyszałam jak głęboko westchnął.

-Wiem, ale dla nas jesteś naszą małą siostrzyczką.

-OK. OK, to do zobaczenia.- rozłączyłam się i dojechałam pod swój dom.

Poszłam wziąć kąpiel i znów miałam w głowie obraz naszego pocałunku. Och muszę się upić i zapomnieć.  Ubrałam czarną prostą sukienkę z koronką, a do tego szpilki. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekkie fale oraz makijaż. Spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie:

- Zapomnij o nim Em! Dziś zaszalejesz i będziesz jak nowa!- z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu. Mike na mój widok tylko zmrużył oczy i zacisnął usta.

-Miało być przyzwoicie siostra! - podeszłam do niego i pocałował w policzek.

-Przecież jest. Nie jestem goła.

-Mało brakuje!- przywitałam się z jego żoną Vanessą. Jest bardzo ładną blondynką o niebieskich oczach. Miała na sobie czerwoną krótką sukienkę. Odwróciłam się do Mika i powiedziałam:

-Twoja żona ma podobną i jej nie komentujesz!-udawałam obrażoną.

-Vanessa ma mnie i nikt nie ośmieli się jej zaczepić! Ty nie masz faceta chyba , że coś się zmieniło?- pomyślałam o Nicku, ale szybko odegnałem te myśli.

-Nie, nic się nie zmieniło. Ale mam trzech troskliwych braci. Aż za bardzo!- puściłam do niego oczko i wsiedliśmy.

Dojechaliśmy do klubu, którego właścicielem był Mike. Poszliśmy na górę do naszego stolika, gdzie już wszyscy na nas czekali. Reszta mojej rodzinki ,czyli drugi starszy brat John z żoną Hannah oraz Aaron ze swoją narzeczoną Samanthą. Byłam najmłodsza w rodzinie i dlatego byli nadopiekuńczy w stosunku do mnie. Przywitałam się z każdym i usiadłam obok Aarona.

-Co pijemy dupki? - dziewczyny zaczęły się śmiać, a Sam spojrzała na mnie i powiedziała:

- Gdyby ktokolwiek inny się do nich tak odezwał, nie chciałabym być w jego skórze.- wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Spojrzałam z czułością na swoją rodzinę, bardzo ich kocham i nie zamieniłabym nikogo z nich.

- Przecież wiesz, że każdy z nich nim jest. Znam ich sekrety i widziałam co wyprawiali zanim spotkali miłość swojego życia. Nie są aniołkami i dlatego  unikam............- urwałam , bo prawie im powiedziałam o Nicku.

-Kogo unikasz?- zapytał Mike i mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się tylko i wzruszyłam ramionami.

-Nikogo. - moi bracia wymienili tylko spojrzenia.

Po chwili już żartowaliśmy i piliśmy. Świetnie się bawiłam, tańczyłam z dziewczynami i zapomniałam już o incydencie z tego dnia. Dziewczyny poszły do drinki, a ja tańczyłam dalej z Aaronem i śmiałam się z niego. Pytałam kiedy w końcu weźmie ślub z Sam, a on mówił tylko , że jest na to za młody. Dobre sobie, świata poza nią nie widzi. Nagle zostałam odepchnięta i zobaczyłam ,że ktoś go uderzył. Czy to Nick? Mój Boże co on robi? Podbiegłam do niego i zasłoniłam Aarona.

-Co ty do cholery wyprawiasz Nick?Przestań idioto!- patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć ,że to zrobił. Skąd on w ogóle się tu wziął?

-Co ja wyprawiam? Jesteś moja, a bawisz się w najlepsze z tym dupkiem!- tego było już za wiele. Nie jestem jego i nigdy nie będę.Podeszłam do niego i go uderzyłam.

-To mój brat kretynie! Jesteś takim pieprzonym ASEM Nick!- krzyknęłam .

Odwróciłam się do brata, a w tym czasie podbiegli Mike i John. Podnieśli go i chcieli już przyłożyć Nickowi, ale ich powstrzymałam. Spojrzałam na nich i powiedziałam

- Przestańcie! To nieporozumienie.- John odezwał się pierwszy-

-Znasz tego gościa? O co tu chodzi Em?- odwróciłam się do Nicka i widziałam ,że dotarło do niego co zrobił.

-Tak znam. To brat mojego szefa i cholerny AS! -zmierzyłam go wzrokiem. Podszedł do mnie i próbował dotknąć ,ale Aaron stanął mu na drodze. Mierzyli się wzrokiem:

-Słuchaj kolego zaskoczyłeś mnie ,więc ci się udało, ale drugi raz nie pójdzie ci tak łatwo. Czego chcesz od naszej siostry?- widziałam jak przygląda się każdemu z nich, a później spojrzał na mnie.

-Przepraszam Emily, nie wiem co mi się stało. Zobaczyłem cię z innym facetem i straciłem rozum.- dziewczyny za mną zaczęły się śmiać i szeptać do siebie ,że już facet wpadł po uszy. Mike przyjrzał się mi ,a później Nickowi i powiedział do reszty.

- Ok idziemy na górę, a wy wyjaśnijcie to sobie Em.- stałam i patrzyłam ja odchodzą ,ale Aaron nie spuszczał wzroku z Nicka.

Odwróciłam się i nie wiedziałam co mam powiedzieć temu kretynowi. Miał taką minę ,że nie byłam pewna czy mam być wkurzona, czy go żałować.

-Naprawdę mi przykro Emily. Sam nie wiem co się ze mną dzieje. Wiem tylko ,że w jakiś sposób sprawiłaś ,że mi na tobie zależy. Chce żebyś dała mi szanse. - podszedł do mnie i dotknął policzka.

Poczułam dreszcz i ciepło na skórze w tym miejscu. Patrzyłam mu w oczy i znów zaczynałam być pod jego urokiem. Odsunęłam się szybko ,żeby to przerwać.

-Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju Nick?-zapytałam i próbowałam opanować swoje emocję.

-Nie potrafię. Cały czas mam cię w głowie.-uśmiechnęłam się i nie wiem czy dobrze robię czy nie, ale wzięłam go za rękę i poprowadziłam na górę do reszty. Wszyscy zamilkli gdy nas zobaczyli.

-Chciałam wam oficjalnie przedstawić Nicka, nazywanego przeze mnie ASEM i w pełni na to zasługuje jakby ktoś pytał!- wszyscy zaczęli się śmiać i mu się przedstawiać, tylko Aaron mu się przyglądał. Nick stanął przed nim i wyciągnął rękę.

-Wybacz stary, ale nie wiedziałem ,że jesteś jej bratem. -puściłam oczko do Aarona i widziałam błysk zadowolenia u niego. Wstał i udawał groźnego:

- Tym razem ci daruje. Dobrze wiedzieć ,że nasza siostrzyczka ma faceta który potrafi ją obronić. - zaśmiał się i spojrzał na mnie.

-Zamknij się dupku!-krzyknęłam rozbawiona do niego i dodałam;

-On nie jest żadnym moim facetem!-

Poszłam usiąść do dziewczyn, a Nick usiadł z chłopakami. Moje bratowe przyglądały mu się zadowolone. Zaczęły mówić ,że biedak się zakochał i już po nim. Nie wierzyłam im, bo dla mnie on chce tylko zaciągnąć mnie do łóżka i nic więcej. Jest takim samym draniem jak kiedyś moi bracia. Widziałam, że  z nim rozmawiają i bacznie obserwują. Dobrze wyglądał w koszuli , pewny siebie samiec  pomyślałam. Jest przystojny i widziałam jak inne dziewczyny na niego zerkają.  Po jakimś czasie usiadł obok mnie i położył mi rękę na plecach. Odsunęłam się i niewinnym uśmiechem powiedziałam:

-Nie rozpędzaj się AS. To ,że oczarowałeś moją rodzinę nie oznacza, że zaczęłam cię lubić.- uśmiechnął się i widziałam iskierki rozbawienia w jego oczach. Pochylił się i wyszeptał mi na ucho:

-Masz cudowną rodzinę. Cieszę się ,że mnie polubili mimo takiego początku. Chciałbym, abyś nie tylko mnie polubiła , ale o wiele więcej. - przeszył mnie dreszcz i musiałam się skupić , żeby znowu mu nie ulec.

-Chcesz mnie tylko w swoim łóżku Nick. - wyszeptałam.

-Chce o wiele więcej. - pochylił się i mnie pocałował.

Usłyszałam jak ktoś kaszle ,więc się odsunęłam. Zobaczyłam ja wszyscy się uśmiechają i wymieniają spojrzenia.

-No co? A wy może tego nie robicie?- Aaron odezwał się pierwszy:

-Proszę , proszę nasza mała, niewinna siostrzyczka, a całuje się na naszych oczach.- wstałam i podeszłam do niego. Widziałam , że nie wiedział co go czeka.

-Mała? Niewinna? Chyba nie znasz mnie skoro tak mówisz. Udowodnię wam jeszcze dziś,że jest inaczej.- powiedziałam i zaciskałam pięści.

-Jak? Przecież nie pójdziesz z nim do łóżka, jesteś na to za grzeczna siostrzyczko- i się dupek uśmiechał zadowolony:

-Nie wierze ,że to powiedziałeś! Kretyn , idiota, dupek........... -poczułam jak ktoś mnie łapie w pasie i odciąga, a później usłyszałam:

-OK mała. Widzę ,że nie tylko ja dostaje takie komplementy.- to był Nick.

Wszyscy zaczęli się głośno śmiać, a ja razem z nimi. Potrafi mnie uspokoić samym dotykiem. Kilka minut później poszłam z Sam do łazienki i wymyślałam plan jak się odegrać na tych facetach. Wpadł mi do głowy pewien pomysł i powiedziałam jej o tym. Myślałam, że oczy jej wypadną ze zdziwienia.

-Oszalałaś?! Oni ci zabiją za to!-krzyknęła i wyglądała na przerażoną.

-Możliwe, ale chce zobaczyć ich miny, a później ucieknę.- odpowiedziałam i puściłam jej oczko.

Poszłam do DJ i poprosiłam, aby puścił piosenkę z dedykacją. Wróciłyśmy do stolika i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Sam siedziała nerwowo i mi się przyglądała. Wyjęłam telefon i włączyłam nagrywanie.

-Co robisz Em?- zapytał Mike, gdy zobaczył telefon w moich rękach.

https://youtu.be/lt8Ni6lLFKU

-Nic takiego, chce mieć na pamiątkę naszego spotkania.-odpowiedziałam.

Usłyszałam jak Dj zapowiada piosenkę. Katy Perry - Peacock  od Emily dla Nicka inaczej ASA. Wszyscy spojrzeli na mnie, a gdy ją usłyszeli to zaczęli się krztusić swoim alkoholem i patrzyli na mnie w szoku. Nick obok mnie cały zesztywniał. Ich miny były bezcenne. Szczęki im opadły i  wszyscy nie spuszczali ze mnie wzroku. Uśmiechnęłam się do nich:

- Co się stało? Już nie jestem mała i niewinna? - powiedziałam i usłyszałam krzyk  Aarona.

-Em, już nie żyjesz!

Wstałam i szybko pobiegłam na dół. Słyszałam jak krzyczą ,że te kto mnie pierwszy dorwie może sprać mi tyłek. Niedoczekanie wasze. Biegłam miedzy innym osobami , później schowałam się za jakimś mięśniakiem. Spojrzał na mnie ,a ja powiedziałam.

-Ratunku chcą mnie zabić.

Rozglądał się po sali, a ja w tym czasie uciekłam na korytarz. Było tam ciemno, więc stanęłam przy ścianie i próbowałam złapać oddech. Nagle usłyszałam,że ktoś się zbliża. Oby to nie był żaden z nich

-Emily wiem ,że tu jesteś- to był Nick.

Zaczęłam się śmiać i mnie usłyszał. Podszedł i położył ręce po obu stronach mojej głowy. Przyglądał mi się bez słowa, a ja jemu.

-Jesteś szalona wiesz o tym?- uśmiechnęłam się do niego.

-Wiem i taką mnie lubisz.-odpowiedziałam patrząc mu w oczy

-Lubie, bardzo lubię. Em...- wyszeptał.

Nagle mnie pocałował. Poczułam z jaką siłą mnie pożąda. Tym razem chciałam mu ulec, ale głos w mojej głowie powtarzał mi ,że nie mogę. On Cię zrani i będziesz cierpieć!

-Przestań, Nick proszę.- odsunął się niechętnie.

-Co się stało?-wyglądał na zdezorientowanego.

- Przy tobie się zapominam, a nie mogę! Nie chce cierpieć a wiem , że mnie zranisz! Tacy faceci ja Ty zawsze to robią!- powiedziałam i chciałam, aby dał mi spokój.

Usłyszałam ja Mike woła ,że mnie znalazł. Uwolniłam się z jego objęć i pobiegłam do wyjścia.  Słyszałam jeszcze jak krzyknął ,że znowu uciekam. Schowałam się za budynkiem ulice dalej i złapałam taksówkę.

-

Tłumaczenia piosenki

http://www.tekstowo.pl/piosenka,katy_perry,peacock.html

Jeśli czytasz daj mi znać czy Ci się podoba czy nie. Każdy komentarz będzie mi pomocy przy pisaniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro