Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyjazń?

Obiecany rozdział :)


Emily


Nick wyjechał wczoraj do Hiszpanii, a ja musiałam znalezć sobie więcej zajęć aby czas szybciej mi minął. Jesteśmy razem niecały miesiąc , ale  spotykamy się codziennie więc tęsknie za nim jak cholera. Dramatyzuje wiem , przecież to tylko kilka dni. Wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, ale to nie to samo. A przecież mnie zapraszał, ale jak idiotka odmówiłam. Och cała ja. Użalałabym się dalej nad sobą ,gdyby nie dzwięk mojego telefonu. Podniosłam go i zobaczyłam, że dzwoni Hannah.

-Słucham Cię moja kochana bratowo. - powiedziała słodkim głosikiem. Usłyszałam prychnięcie po drugiej stronie.

-Nie słodz mi tu leniu, tylko rusz się. Czekam na dole. Idziemy biegać.- głośno westchnęłam i wstałam z kanapy.

-Nie masz litości wredna kobieto!- odpowiedziałam , na co się roześmiała i rozłączyła. Ubrałam strój sportowy i adidasy. Włosy spięłam i wyszłam na zewnątrz. Zobaczyłam uśmiechniętą Hannah ubraną w różowe spodenki i biały top. Spojrzała na mnie i pokręciła głową.

-Spałaś dzisiaj? Kiepsko wyglądasz.

-Dzięki za komplement małpo. Nie miałam kogo przytulać, więc słabo. - poszłyśmy w stronę parku na naszą ścieżkę do biegania.

-Jak z Nickiem? Wyjaśnił swoje zachowanie?- zapytała po chwili.

-Nic mi nie powiedział. Czymś się martwi, tego jestem pewna. Jak wróci wyciągnę to z niego.-  tym razem mu nie odpuszczę. Nie może zachowywać się w ten sposób. Nie jestem głupią lalunią , której wciśnie kit. Byłam zdeterminowana. 

Weszłyśmy do parku i zaczęłyśmy się rozciągać. Poczułam wibrację telefonu i go wyjęłam. Dostałam smsa od Briana. Od kilku dni piszę do mnie i wiem, że jestem podła ale nie powiedziałam o tym Nickowi. Chce się dowiedzieć sama czy Brian jest na prawde aż taki zły. Przecież mogę mieć przyjaciół w postaci innych mężczyzn prawda? Nie jestem własnością Nicka. Spojrzałam na wyświetlacz.

Twój tyłek też jest niezły piękna.

- Co?! Uduszę go za takie komentarze. - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozglądać po parku. Hannah przyglądała mi się ze zmarszczonymi brwiami.

-Co się stało?

-Brain Smith się stał! Gdzie jest ten dupek?- zapytałam i zobaczyłam jak wybiega z innej ścieżki z uśmiechem na twarzy. Miał na sobie czarne spodenki i biały podkoszulek.  Zmrużyłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Podszedł do nas wolnym już krokiem z tym swoim uśmiechem z dołeczkami.

- Witam piękne dziewczyny.

- Jeszcze raz napiszesz mi coś takiego, a skopie Ci tyłek rozumiesz?- powiedziałam i spiorunowałam go wzrokiem. A ten oczywiście nic sobie z tego nie robił.

-Ten sam, który Ci się podoba?- zapytał i puścił do mnie oczko. Hannah parsknęła śmiechem i patrzyła raz na mnie, a raz na tego zadufanego dupka.

- Z czego się śmiejesz Hannah? To Twoja wina.- powiedziałam i zaczęłam biec.

-Moja? A to niby czemu?- udawała niewiniątko jak zawsze.

-A kto ostatnio zachwycał się jego tyłkiem? Chyba powinnam porozmawiać o tym z bratem. - chwyciłam mnie za łokieć i zatrzymała.

-Em nie zrobisz tego! Wiesz jacy oni są. Twój Nick jest przecież taki sam! - miała cholerną rację. Gdyby się dowiedział o Brianie to udusił by mnie gołymi rękami.

-Spokojnie Hannah, żartowałam. Każda z nas ma swoje tajemnice. - spojrzałam w stronę Briana, który się nam przyglądał. Wyglądał na zaskoczonego. Co ja takiego powiedziałam?

-Co jest Brian? Biegniesz z nami czy masz na dziś dość?- zapytałam i ruszyłam dalej. Podbiegł do nas i mi się przyglądał.

-Twój facet ma na imię Nick?- spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.

-Tak. Nick Hoult.- odpowiedziałam i przyglądałam mu się aby widzieć jego reakcje. Najpierw się zatrzymał i chyba był w szoku. Pózniej zmarszczył brwi i się zamyślił. Jednak nie wiedział, że jestem z Nickiem. Widać , że nie spodziewał się tego. Zobaczyłam jak delikatnie się uśmiecha i chyba na coś wpadł.

-To dlatego powiedziałaś ,że nie możesz ze mną rozmawiać?- pokiwałam głową na tak , a on roześmiał się głośno. Hannah szturchnęła mnie łokciem.

-Co mu się stało? - zapytała ,a ja sama chciałabym wiedzieć. Brian zaczął biec dalej i uśmiechał się do nas, a my stałyśmy w miejscu jak kretynki. Spojrzałyśmy na siebie i też zaczęłyśmy biec. Usłyszałam jak mówi nadal się śmiejąc

-Już sobie wyobrażam co musiał Ci naopowiadać na mój temat. - spojrzałam na niego i wyglądał uroczo, gdy się tak uśmiechał. Był przystojnym brunetem, wysokim i pewnym siebie. Chyba każdy biznesmen ma takie cechy pomyślałam. Byłam pewna, że to był przypadek z naszym spotkaniem w sklepie. Nick uważał go za wroga , ale dla mnie był tylko kolegą.

-Troszkę mi o Tobie mówił. - odpowiedziałam po chwili. Tylko pokręcił głową i dalej biegliśmy w milczeniu. Każdy był pogrążony w swoich myślach.

Gdy skończyliśmy swoje standardowe 7km Brian zaprosił nas na kawę. Hannah musiała wracać, bo była umówiona u fryzjera ale ja miałam dziś wolne. Zgodziłam się i gdy pożegnałyśmy się poszłam w stronę kawiarni. Zamówiłam kawę i babeczkę. Miałam ochotę na coś słodkiego. Brian usiadł naprzeciwko mnie i mi się przyglądał.

-Przestań się na mnie gapić!- szepnęłam i rozejrzałam na boki.

-Boisz się, że ktoś nas zobaczy razem? A może tego , że Twój facet się o tym dowie?- spojrzałam na niego i zastanawiałam o co mu chodzi.

-Gdybym się bała, to bym się nie zgodziła Brian. Nie jestem niczyją własnością.

-Zauważyłem. Spodobała mi się Twoja pewność siebie. Widać ,że nie dasz sobą pomiatać. - upiłam trochę kawy i zastanawiałam się czy nie za dużo ryzykuję spotykając się z nim. Obiecałam Nickowi trzymać się od Briana z daleka, ale lubię jego towarzystwo. Gdybym nie spotkała Nicka to zapewne sytuacja wyglądała by inaczej. Ale ja już znalazłam miłość swojego życia i nie zamienię go na nikogo innego.

- Musimy chyba sobie coś wyjaśnić przystojniaczku. Kocham Nicka i to się nigdy nie zmieni. Nie marnuj na mnie czasu Brian. - chciałam aby sytuacja między nami była jasna i widziałam cień zawodu w jego oczach. Przechylił głowę na bok i zacisnął usta.

-Rozumiem Emily. Ale mimo to chciałbym dalej mieć z Tobą kontakt. Możemy razem biegać tak jak dzisiaj.  Nie jestem taki zły jak zapewne opisał mnie Hoult. - uśmiechnęłam się do niego

-Ty zapewne masz o nim podobne zdanie?- zapytałam i uniosłem brew. Zaśmiał się na to

-Aniołkiem to on na pewno nie jest. Ale to już pewnie sama wiesz.

-Gdyby był grzecznym chłopcem to bym się w nim nie zakochała. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nudni faceci mnie nie pociągają i lubię zabawę.

-Wyobrażam sobie.- powiedział z błyskiem w oczach. Faceci, och im tylko jedno w głowie. Uderzyłam go w ramię na co się skrzywił. Przyglądał mi się z góry na dół i uśmiechał.

-Brian! Przestań rozbierać mnie wzrokiem!- krzyknęłam na co jakiś starszy pan spojrzał w naszą stronę. Zaczerwieniłam się i odwróciłam wzrok.

-Przepraszam , ale to silniejsze ode mnie. Ale ok ,postaram się- odpowiedział i powstrzymywał wybuch śmiechu. Drań jeden. Ale po chwili sama zaczęłam się śmiać. Może jednak uda nam się zaprzyjaznić. Wyciągnęłam do niego dłoń.

-Proponuję przyjazn , nic więcej. - spojrzał na moją rękę

-Pewnie, przyjaciółko.- odpowiedział i ją uścisnął.

Dopiliśmy kawę i znowu odprowadził mnie do mieszkania. Po drodze pytałam go dlaczego jest sam, ale odpowiedział mi tylko, że każda leci tylko na jego kasę i pozycje. On chcę poznać naturalną dziewczynę, która będzie widzieć jego, a nie portfel.

-Więc poszukaj wśród bogatych dziewczyn. Jeśli sama będzie miała pieniądze ,to nie spojrzy na Twoje.

-Czy Ty widziałaś te rozkapryszone dziedziczki fortuny? Nie myślą o niczym innym jak ubrania i uroda. O czym mam z nimi rozmawiać?- zapytał i widać było, że nie raz już był w takiej sytuacji. Sama nie znoszę tych pustych Barbi wypchanych silikonem.

-To ubierz się jak biedak i poszukaj na ulicy. Udawaj zwykłego chłopaka. - podsunęłam mu pomysł , a on chwilę się nad tym zastanawiał.

-A co pózniej? Gdy dowie się prawdy może mnie zostawić.- odpowiedział i się zamyślił.

-Jest taka możliwość. Ale jeśli się kocha to wybacza się różne rzeczy. Ja bym zrozumiała.- uśmiechnął się do mnie i zauważyłam ,że jesteśmy już na miejscu. Nawet nie wiem kiedy czas tak szybko zleciał.

-Dzięki Emily. Pomyślę nad tym. - pożegnał się, a ja weszłam do środka.

Wieczorem zadzwoniłam do Nicka i długo rozmawialiśmy. Nie powiedziałam mu o Brianie. Chce go przygotować na wiadomość o mojej przyjazni z nim. Tylko czy znając Nicka można go przygotować?

Kilka następnych dni mijały mi podobnie. Rano biegałam z Hannah i Brianem. Pózniej była kawa i rozmowa. Po południu praca, a wieczorem rozmowa z moich Nickiem. Stęskniłam się za nim ta bardzo, że chyba wezmę urlop aby się nim nacieszyć.



Co myślicie o ich relacji? Emily ma być z Nickiem czy Brianem?

Dziękuje za każdy głos i komentarz. Jesteście wspaniali a ja dzięki temu mam motywacje do pisania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro