Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Potrzebuje pomocy


Mam nadzieję, że po tym rozdziale trochę zrozumiecie Emily i jej wybyczycie zostawienie Nicka. :)

Emily

Gdy wyszłam ze szpitala czułam się zagubiona. Nie miałam pojęcia co mam teraz zrobić. Jednego byłam jednak pewna, zrobię wszystko aby Nickowi nic więcej się nie stało. Potrzebowałam z kimś porozmawiać i powiedzieć o wszystkim. Zastanawiałam się do kogo mam się zwrócić i kto mnie zrozumie. Aaron. To jedyna osoba, której ufam bezgranicznie. Kocham swoich braci, ale to z nim zawsze najlepiej się rozumiałam. On jeden był w podobnej sytuacji do mnie. Wyjechał na miesiąc miodowy i miałam wyrzuty sumienia , że mu przeszkodzę ale wiedziałam, że przyjedzie najszybciej jak będzie mógł. Wyjęłam telefon i usiadłam na ławce przed szpitalem. Wybrałem numer i czekałam na połączenie.

-Cześć siostrzyczko- usłyszałam jego roześmiany głos i prawie się rozpłakałam.

-Aaron........potrzebuję pomocy........- zaczęłam i pociągnęłam nosem.

-Co się stało? - zapytał i słyszałam jak się zdenerwował. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam.

-Wiem, że wyjechałeś z Sam....... ale błagam przyjedz do mnie. - usłyszałam jakieś hałasy i domyśliłam się , że biega po pokoju.

-Gdzie jesteś?- zapytał i mówił coś do żony.

-Pod szpitalem. - zaklął głośno.

-Jesteś ranna? Cholera co się dzieje?- zaczął krzyczeć, więc go uspokoiłam.

-Nic mi nie jest. Wyjaśnię Ci wszystko jak przyjedziesz. Będę czekać u Nicka. Aaron, tylko przyjedz bez Samanthy. - powiedziałam, a on zapewnił , że przyleci samolotem za 3 godziny.

Rozłączyłam się i zamówiłam taksówkę , aby pojechać po swoje rzeczy. Muszę wyjechać i tym samym przekonać Briana , że zrobiłam jak chciał. Podjechałam na miejsce i poszłam do sypialni. Wyjechałam dużą walizkę i spakowałam wszystko. Położyłam się w ubraniu i kurtce na łóżko i chciałam aby to był tylko głupi sen. Niech to będzie koszmar , z którego się obudzę.Nie wiem ile czasu minęło, ale usłyszałam głos Aarona na dole , a po chwili wbiegł do pokoju. Szybko wstałam i przytuliłam się do niego.

-Emily spokojnie, wszytko będzie dobrze. - próbował mnie uspokoić, a ja płakałam coraz bardziej.

-Muszę zostawić Nicka. - powiedziałam cicho , a on szybko mnie odsunął.

-Co?! Oszalałaś?! Co Tym razem?! - zaczął krzyczeć i zaprowadził mnie na łóżko.

Usiadłam i patrzyłam na swoje stopy. Nie wiedziałam jak mam mu to wszystko wytłumaczyć.

-Aaron. Dzisiaj Nick miał wypadek i to moja wina. - zaczęłam , a on zmarszczył brwi.

-Jak Twoja? Emily mów co się dzieje.- odetchnęłam i wstałam , aby zebrać myśli.

Powiedziałam mu o wszystkim od początku. O matce Briana i o spotkaniu z nim. Jak myślałam, że chce mnie przeprosić , a on kazał mi zostawić Nicka. Telefonach i smsach od niego. A na koniec o potrąceniu i o tym co powiedział mi Brian.

-Powiedział, że go zabiję jeśli nie odejdę. Rozumiesz? - skończyłam , a on wstał i przeczesał swoje włosy.

-Musisz powiedzieć o wszystkim Nickowi. - powiedział spokojnie.

-Nigdy w życiu Aaron. Znasz go, wiesz jak zareaguję. Co Ty byś zrobił na jego miejscu?- zapytałam i znałam odpowiedz

-Zabił bym gnoja. - zacisnął pięści i chodził po całym pokoju.

-Właśnie. Brian jest niebezpieczny. Nickowi nie może się nic stać! Jeśli on......... jeśli on zginie , to moje serce przestanie bić Aaron. - odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy.

Przytulił mnie i siedzieliśmy tak kilka minut w milczeniu. Zrozumiał, że nie mam innego wyjścia. Miałam za to inny plan. Musiałam zostawić Nicka ,ale to nie znaczy , że z niego zrezygnuję.

-Co chcesz zrobić Emily? Tak po prostu wyjechać bez słowa? Wiesz, że on Ci na to nie pozwoli?- zapytał.

Miałam świadomość, że Nick będzie mnie szukał. Byłem tego pewna. Właśnie za to go kochałam. Był uparty i już kiedyś powiedział, że nie pozwoli mi uciec. Potrzebowałam za to kilku dni na zebranie sił, przed spotkaniem z nim. Ale teraz miałam coś ważniejszego do załatwienia.

-Masz kontakt z tym swoim kolegą z policji?- zapytałam, a przyjrzał mi się zdziwiony.

-Dlaczego pytasz?

-Musimy się z nim spotkać. Wiem, że myślisz że się poddałam i chce uciec, ale to nieprawda. Chcę udawać, aby Brian myślał że wygrał. Chce mieć dowody na to, że to on zlecił zabicie Nicka. Mam nadzieję, że Twój kolega mi w tym pomoże. - wytłumaczyłam mu i widziałam, że odetchnął z ulgą.

-Czyli nie uciekasz? Chcesz walczyć?- zaśmiał się , a ja poczułam jak trochę emocji ze mnie uchodzi.

-Tak , Nick jest moim życiem i zawsze będzie mój. Ale teraz muszę go zostawić dla jego dobra. On musi myśleć, że odeszłam na zawsze. - wstałam i wyjęłam kartkę papieru , aby napisać list.

-Będzie cierpiał. Zdajesz sobie z tego sprawę? - powiedział i spojrzeliśmy na siebie.

-Tak, ale nie ma innego wyjścia. Wszyscy muszą myśleć , że się rozstaliśmy. Tylko Ty znasz prawdę. - odpowiedziałam i zaczęłam pisać kilka słów do Nicka.

Musiałam przekonać go tym listem, że to koniec. Prosiłam, aby mnie nie szukał chociaż wiedziałam , że nie posłucha. Wiem, że go skrzywdzę ale ja też cierpię i muszę być silna za nas oboje. Pisząc aby ułożył sobie życie z kimś innym, czułam jakby ktoś mi wbijał nóż w serce. Skończyłam i położyłam kopertę na łóżku. Aaron zabrał moją walizkę i zeszliśmy na dół. Pojechaliśmy do jego domu. Samantha była u swojej matki , więc mieliśmy pusty dom. Aaron zadzwonił po swojego kumpla, który zjawił się godzinę pozniej. Był w wieku mojego brata i znali się od lat. To właśnie on pomógł mu , gdy Sam groziło niebezpieczeństwo. Aaron miał przegrać celowo walkę, inaczej ją skrzywdzą. Wszystko dobrze się skończyło i znalezli ją , a tamci ludzie poszli siedzieć. Zobaczyłam jak wchodzi do środka. Wysoki, wysportowany blondyn z dłuższymi włosami. Wyglądał tak samo jak go pamiętałam.

-Cześć Emily. Pamiętasz mnie?- podał mi rękę i uścisnął lekko moją.

-Jason. Oczywiście , że tak. - odpowiedziałam i usiedliśmy wszyscy w kuchni.

Aaron zrobił nam kawę i postawił na stolę. Opowiedzieliśmy mu wszystko i czekaliśmy co powie. Zastanawiał się chwilę, ale w końcu na mnie spojrzał.

-To będzie trudne , zdajesz sobie sprawę?- zapytał, a ja zamknęłam oczy i pokiwałam na tak.

-Co możemy zrobić?- usłyszałam obok brata. Podniosłam wzrok i słuchałam uważnie tego co powie.

-Musimy czekać, aż popełni błąd. Będziemy nagrywać Twoje rozmowy z nim. Czekać na jego ruch. Teraz gdy poczuję, że ma nad Tobą władzę będzie zbyt pewny siebie. My to wykorzystamy. - tłumaczył nam spokojnie.

-Nick mnie znajdzie. Boję się, że mi nie uwierzy i będzie chciał znać prawdę. On nie może się o tym dowiedzieć. - czułam się roztrzęsiona w środku. Bałam się spotkania z nim. Jest uparty i nie wiem czy będę umiała udawać.

-Musisz go przekonać, że to koniec. To jedyne wyjście, aby był bezpieczny. Tacy ludzie jak Smith nie cofną się przed niczym. Chce aby Twój narzeczony cierpiał, więc będziesz musiała sprawić ,aby tak było. - usłyszałam i zaczęłam płakać. Najbardziej na świecie nie chciałam go skrzywdzić , a będę musiała to zrobić.

-Nie wiem czy mam w sobie tyle siły. - odpowiedziałam cicho.

-Masz. Jesteś najbardziej silną osobą jaką znam. Pomożemy Ci z Jasonem. Po wszystkim osobiście zawiozę Was na bezludną wyspę i zostawię bez łodzi na miesiąc. Nacieszycie się sobą. - zaśmiał się Aaron i przytulił mnie.

Uśmiechnęłam się do nich lekko i skupiłam się na tym, że po wszystkim już będę zawsze z Nickiem. Musimy to przetrwać i być silni. Oboje.

-Zgoda. Bierzmy się , więc do roboty. - krzyknęłam.

Chwilę pózniej napisałam smsa do Briana, że zrobiłam to czego chciał. Dostałam wiadomości od niego.

Grzeczna dziewczynka. Rób co mówię, a Twój chłoptaś będzie żył.

Pokazałam go chłopakom i usłyszałam, że już czuję się pewnie. Mamy kolejny dowód przeciwko niemu, ale musimy mieć mocniejsze.

Przeprosiłam ich i poszłam wziąć kąpiel. Potrzebowałam zebrać całe swoje siły do spotkania z Nickiem. Miałam niewiele czasu na to. Teraz jest w szpitalu, ale gdy wyjdzie to dowie się , że go zostawiłam. Wścieknie się i zacznie mu szukać. Jak zawsze. Nigdy nie odpuszcza , a ja muszę go przekonać , że już nic do niego nie czuję. Tylko jak mam to zrobić skoro on jest dla mnie wszystkim? Jak mam mu powiedzieć, że to koniec? Boże daj mi siłę prosiłam.




Spodziewaliście się tego czy myśleliście , że znowu się poddała i uciekła? Sądzicie , że Nick uwierzy w ich rozstanie? Jak będzie wyglądać ich spotkanie? Dajcie znać :):):) Pozdrawiam

Dziękuje za 5 tys. głosów i bardzo miłe komentarze. :):)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro