Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pokaż co potrafisz

Emily



Zaczęło się przyjęcie i poszliśmy do rozstawionych namiotów. Udekorowane stoły i krzesła czekały na wszystkich, ale najpierw podchodzili do nas i składali życzenia. Rodzina i przyjaciele, najbliższe nam osoby. Pierwszy był mój tata, który życzył nam wytrwałości i miłości. Kolejne osoby wszystkiego co sobie wymarzymy i tego, żebyśmy się kochali każdego dnia tak jak dzisiaj. Uśmiechałam się i dziękowałam za tak miłe słowa. Nick stał obok i nie zdjął mi kajdanek. Teraz nawet nie byłam na niego zła, wręcz przeciwnie byłam szczęśliwa że mam go obok.

-Życzymy wam gromadki dzieci. Tobie Nick dużo cierpliwości.- odezwał się John.

-Hej wypraszam sobie! - uderzyłam go lekko w ramię, a Nick przytulił mnie do siebie.

-Siostra powiedzmy uczciwie, aniołkiem to Ty nie jesteś.- zaśmiał się Aaron, a ja zmrużyłam na niego oczy.

-Oaza spokoju się odezwała. To mój ślub, więc macie być dla mnie mili. Zrozumiano?- powiedziałam i spojrzałam na każdego z nich. Unieśli ręce w geście poddania, ale usłyszałam jak mówią cicho do Nicka.

-Generał w spódnicy.

-Słyszałam! -krzyknęłam za nimi i pokręciłam głową.

Spojrzałam na Nicka i widziałam jaki jest szczęśliwy. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a ja miałam w głowie wizję naszej nocy poślubnej. My dwoje, nadzy i napaleni na siebie. Najchętniej już teraz uciekłabym stąd. Zamknęłabym go w pokoju, rozebrała i dotykała każdego miejsca na ciele.

-O czym myślisz kotek?- z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Nicka. Zagryzłam wargę i spojrzałam na niego od góry do dołu.

-Nie patrz tak na mnie Emily. Jestem już na skraj wytrzymałości, aby wziąć Cię tu i teraz. - wyszeptał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz. Złapałam go za marynarkę i przyciągnęłam do siebie.

-Też bym tego chciała.......- odpowiedziałam i zobaczyłam błysk w jego oczach- ale mógłbyś nie przeżyć spotkania z moimi braćmi. - zaczęłam się śmiać z jego miny.

-Chodźmy moja kusicielko.

Poszliśmy coś zjeść i wznieść toast. Czułam się zrelaksowana i szczęśliwa. Nareszcie byliśmy małżeństwem i nic już nas nie rozdzieli. Później zostaliśmy zaproszeni, aby zatańczyć pierwszy taniec. Wybrałam piosenkę, która oddaję moje uczucia( media). Chciałam pokazać mu ile dla mnie znaczy. Wyszliśmy na środek, a wszyscy zebrali się wokół nas.

-Kocham Cię żono. - przytulił mnie do siebie, a później spojrzał w oczy.

-Kocham Cię mężu. - odszeptałam i zamknęłam oczy.

Kołysaliśmy się przytuleni i patrzeliśmy na uśmiechnięte twarze naszej rodziny. Dziewczyny miały łzy w oczach. Chwilo trwaj powtarzałam sobie w myślach. Przetańczyliśmy kolejne po ogromnych brawach i zaczynało mi dokuczać brak ruchów uwięzionej ręki. Nie mogłam zarzucić ramion na szyję Nicka i pobawić się jego włosami.

-Masz zamiar zdjąć mi dziś te kajdanki?- zapytałam i miała nadzieje, że uznał karę za zakończoną.

-Właśnie, oddaj nam siostrę. - krzyknął Mike.

-Jest moja i nikomu jej nie oddam. - powiedział, a ja szukałam wzrokiem ratunku. Zobaczyłam jak mój tata się do mnie uśmiecha i podchodzi do nas.

-Mi jednak nie odmówisz. Chcę zatańczyć z córką.- widziała jak Nick się waha, ale wyjął kluczyk i je zdjął.

-Dziękuję. - powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go w policzek.

-Nie przyzwyczajaj się. Później wracasz do mnie. - przewróciłam oczami i podałam rękę dla taty.

Uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam mocno. Zespół zaczął grać, a ja podniosłam szybko głowę z ramienia taty. Spojrzałam na niego i widziałam, jaki był wzruszony. Sama nie potrafiłam powstrzymać łez i z każdym słowem płakałam coraz bardziej.

https://youtu.be/Pg8Z69B6RFQ

Mój tata zawsze był stanowczy w stosunku do moich braci, a ja byłam jego księżniczką. Uczył mnie jak żyć i postępować. Zawsze mogłam na nim polegać i będzie zawsze moim bohaterem i wzorem  do naśladowania. Pod koniec piosenki spojrzał na Nicka, który nie odrywał od nas wzroku. Inni goście też stali i patrzyli na tą scenę.

-Zawsze będziesz moją małą księżniczką.- powiedział i wytarł mi łzy z policzka.

-Kocham Cię, tatku. - przytuliłam go mocno.

-Ja Ciebie też.- odpowiedział i zobaczyłam Nicka obok nas, który też miał  łzy w oczach.

-Dbaj o nią Nick. Powierzam Ci mój największy skarb.

-Będę. Bardziej niż o siebie. - odpowiedział i przytulił mnie od tyłu. Oparł głowę na mojej i  staliśmy tak chwilę rozmawiając z tatą. Później zabrał mnie do stolika, aby się posilić. Tańczyliśmy chyba z każdym i rozmawialiśmy. Wieczór mijał nam bardzo szybko, a ja czułam się lekko zmęczona.

Chciałam już stąd wyjść i musiałam coś zrobić, aby tak się stało. Widząc go w tym ubraniu, nie potrafiłam myśleć o niczym innym, jak aby je z niego zdjąć. Położyłam rękę na jego udzie i przesunęłam w górę, nawet na niego nie patrząc.

-Co kombinujesz?- zapytał, a ja wzruszyłam ramionami. Zbliżyłam się niebezpiecznie do jego przyjaciela, a on wciągnął głośno powietrze.

-Tak chcesz się bawić? Wychodzimy!- wycedził przez zęby

-Ale......- wstał i pociągnął mnie za rękę, co zwróciło uwagę innych.

-A wy dokąd?- zapytał Tomas.

-Wybaczcie, ale moja żona nie może się doczekać nocy poślubnej. Liczę, że zrozumiecie. -krzyknął na tyle głośno, że jedni śmiali się głośno, a inni wyglądali na zszokowanych.

-Nick, zabiję Cię.- wysyczałam tak, że tylko on mnie usłyszał.

Całą drogę do limuzyny prawie przebiegliśmy, a ja zaczęłam się śmiać z całej tej sytuacji. Usiadłam na siedzenie i zagryzłam wargę. Nick dał znak kierowcy, aby ruszył i odciął nas od niego szybą. Gdy tylko się zasunęła, klęknął przede mną i zadarł sukienkę.

-Nick!- krzyknęłam zszokowana, bo myślałam że poczeka aż dojedziemy.

-Marzyłem o tym od 10 dni. Nie powstrzymasz mnie. - powiedział patrząc mi w oczy.

-Nawet nie zamierzam. - odpowiedziałam i oparłam się wygodnie o siedzenie.

Powoli dotykał moich ud, aż dojechał do centralnego miejsca. Odsunął mi majtki i poczułam tam jego usta, na co zamknęłam oczy. Zaczął ssać i wirować językiem doprowadzając mnie do szaleństwa.

-Niech to diabli....- próbowałam się podnieść, ale powstrzymał mnie kładąc mi dłoń na piersi. Wiedziałam, że szybko eksploduję bo byłam bardzo podniecona.

-Nick!- krzyknęłam w chwili szczytowania.

-To dopiero początek żono. - uniosłam powieki i zobaczyłam jak uśmiecha się do mnie.


Dojechaliśmy na miejsce i szybko pobiegliśmy do naszego domu. Nick wyłączył alarm i otworzył drzwi, a ja cała drżałam z oczekiwania. Gdy tylko zamknęły się drzwi wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Postawił w sypialni i patrzył wygłodniałym wzrokiem. Zauważyłam rozstawione świeczki po całym pokoju i czerwone róże rozsypane na łóżko oraz podłodze. Uśmiechnęłam się do niego i zagryzłam wargę. Mój romantyczny mąż się postarał o nastrój. Zdjął marynarkę i muszkę. Pomogłam mu odpiąć koszulę i zsunęłam ją, całując jego tors.

-Odwróć się.- powiedział, a ja wykonałam polecenie. Zaczął odpinać mi sukienkę, a ja się zaśmiałam.

-A już myślałam, że porwiesz mi kolejną.- stojąc tyłem odpięłam mu spodnie i opadły do kostek.

-Nie tym razem skarbie.- wyszeptał i przygryzł mi ucho.

-Pośpiesz się. - ponagliłam go, na co usłyszałam jego cudowny śmiech.

-Cierpliwości.- odpowiedział i zsunął mi suknie. Szybko z niej wyszłam i wskoczyłam na niego.

-Właśnie mi się skończy As. Pieprz mnie mężu.- krzyknęłam i pocałowałam go mocno.

-Skarbie, czuję jaka jesteś mokra.-

Całował mnie po ramieniu i schodził pocałunkami niżej do moich piersi. Jego boskie usta zamknęły  się na moim sutku i lekko go przygryzł. Drażnił się ze mną, a ja miałam ochotę na ostry seks. Przewróciłam go na plecy i usiadłam na nim. Wyciągnął rękę i poczułam jak rozerwał mi majtki. Spojrzałam na niego i uniosłam brew.

-Nie podobały Ci się?- zapytałam z uśmiechem.

-Przeszkadzały.- usłyszałam i zniżyłam się, aby zabawić się z nim.

Schodziłam pocałunkami coraz niżej, aż doszłam do wyznaczonego celu. Wzięłam go do ust i cieszyłam się jego reakcją. Zaklął głośno i włożył mi palce we włosy. Pociągnął lekko, a ja się wiedziałam że traci kontrolę. Podniosłam na niego wzrok i zobaczyłam czyste pożądanie w jego oczach. Wędrowałam językiem po całej jego długości i usłyszałam

-Na miłość boską, Emily, przestań. – Podniósł mnie i pocałował mocno. Czułam na ustach nasze smaki, mój i jego, i jęknęłam głośno.

– We mnie. Teraz – krzyknęłam. 

Popchnął mnie na plecy i  wszedł we mnie gwałtownie. Wtulił twarz w moją szyję, a ja wsunęła ręce w jego włosy i pociągnęłam. Narzucił szybki, ostry rytm i wiem, że to nie potrwa długo. Zaciskam na nim mięśnie, oplatam mocno nogami i  szczytuję, kurczowo uczepiona jego barków. Wchodzi we mnie mocno, raz za razem, a potem nieruchomieje i czuję, jak eksploduje we mnie krzycząc moje imię. Oboje oddychamy ciężko i nawet nie mam sił otworzyć oczu. Opadł na mnie i pocałował mnie w ramię. Na zlanych potem plecach czułam jego rozpalony szybki oddech i falowanie torsu. Zwolnił mocny uścisk na biodrach. Jego dłonie zaczęły mnie gładzić, uspokajać. Palce znalazły łechtaczkę i masowały ją, pocierały tak długo, aż doprowadził mnie do kolejnego rozedrganego orgazmu.

-Jeszcze nie skończyłem skarbie. - wyszeptał i zaczął mnie na nowo dotykać, na co moje ciało od razu zareagowało.

-Na to liczę  As. Pokaż do potrafisz. - wyszeptałam i zaczęłam go całować.

Kolejny seks był wolniejszy i czułam się jakbyśmy poznawali swoje ciała na nowo. Dotykaliśmy się kawałek po kawałku bez tej dzikiej żądzy zaspokojenie. Byłam pewna, że nie zaśniemy do rana.



Początek miesiąca miodowego pełnego miłości i seksu. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Nie bardzo umiem pisać takie sceny. Rozdział nie do końca mi się podoba, ale miałam mały brak weny.

Co do nowej książki to wygrała Poskromić złośnika. Zdania były bardzo podzielone, więc wpadł mi do głowy pomysł aby je połączyć. Tajemniczą dziewczynę z podwójną osobowością i niegrzecznego chłopaka"Bestię". Co Wy na to? Wolicie dwie oddzielne czy mam pomyśleć nas połączeniem? Książka jest dla Was, więc Wasza decyzja jest najważniejsza.

Nie wiem ile dokładnie zostało rozdziałów Asa, ale niewiele. Pomału kończymy przygodę z nimi :) Raczej dużej dramy nie przewiduję. :) :) Trochę humoru jak zawsze. Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro