Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

plan chłopaków

Nick


Ubierałem się, gdy usłyszałem krzyk Aarona. Szybko włożyłem czarne jeansy i białą koszulę. Poszedłem zobaczyć co się dzieje ,ale na dole byli sami panowie.

-Gdzie dziewczyny?- zapytałam i rozglądałem się po pomieszczeniu.

-Uciekły, ale Emily mi za to zapłaci!- krzyknął Aaron, tylko on wydawał się wkurzony ,a reszta chłopaków śmiała się z tego. Mój brat im się przyglądał ,więc podszedłem do niego.

-Co jest Tomas? O co tu chodzi? - zapytałem go

-Podobno to Em je na to namówiła i dlatego Aaron jest taki zły. Widział jak wsiadały do taksówki, a Twoja dziewczyna mu pomachała na do widzenia.- nie mogłem uwierzyć ,że to zrobiła. Szalona kobieta , już widzę ,że nie będę się z nią nigdy nudził.

-Gdzie mogły pojechać?- zapytałem chłopaków.

-Podejrzewam ,że do mojego klubu. Do Host club. - wszyscy na niego spojrzeliśmy.

-Przecież to oczywiste ,że będziemy ich tam szukać, więc może poszły do innego?- powiedział John

-Jestem pewny ,że są właśnie tam. Chciały nam dokuczyć ,ale nie są głupie i nie będą ryzykować. Tam znają nasze dziewczyny ,więc będą bezpieczne.- powiedział nam Mike i przyznaliśmy mu racje. Aaron nadal nie chciał się uspokoić i chodził z miejsca na miejsce.

-Ok idziemy najpierw do baru na piwo, a one niech myślą ,że nie możemy je znalezć . Pózniej pojedziemy do klubu. Musimy wymyślić plan jak je ukarać.- powiedział John i zaczął się zbierać do wyjścia.

-Moja słodka Sam...... nie wierzę ,że...... taka nieśmiała i urocza..... w szponach tych diablic....- Usłyszałem jak Aaron mówi  sam do siebie ,a wszyscy ryknęli śmiechem.

-Czy to nie Sam wrzuciła Cię dziś do basenu braciszku? Chyba nie jest taka nieśmiała jak myślisz- odezwał się Mike na co podniósł głowę i przyjrzał się nam i zatrzymał wzrok na mnie.

-Em..... to wszytko przez nią!- zakręcił się na całego i będę musiał uratować Emily przed nim.

Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do baru. Pewnie wyglądaliśmy jak faceci , którzy wyszli na podryw , bo po kilku minutach zaczęły przysiadać się do nas dziewczyny. Niektóre były ubrane, a raczej prawie rozebrane i rzucały nam spojrzenia spod rzęs. Wiadomo czego szukały tylko, przygodnego seksu tylko ,że my mieliśmy w głowach nasze dziewczyny.

- Może zadzwonimy do nich? - zapytał Tomas i wyjął telefon. Ja zrobiłem to samo ale Em miała wyłączony telefon. Pewnie każda to zrobiła. Spryciule.

-Wyłączyła. - powiedziałem a Tomas też to powiedział. Zamówiliśmy po jeszcze jednym piwie.

-Wiecie co powinniśmy zrobić? iść tam i każdą z nich przerzucić sobie przez ramię i na oczach wszystkich wyjść!- odezwał się John na co wszyscy się zaśmialiśmy. Już sobie to wyobrażam.

-Jasne, wziąć za włosy i zaciągnąć do jaskini. Oszalałeś? Nigdy by nam tego nie wybaczyły!- krzyknął Mike.

-Może powinniśmy zabrać do klubu te dziewczyny?-powiedział Aaron i  spojrzałem na stolik gdzie siedziało kilka dziewczyn i nam sie przyglądało. Chłopaki też spojrzeli w tą stronę na co zaczęły szeptać między sobą.

-Mam inny pomysł.-odezwał się Mike

-Jaki?- zapytałem i wszyscy na niego patrzeliśmy

-Nie możemy wziąc przypadkowych dziewczyn ale u mnie w klubie pracują laski , które możemy zabrać. Zadzwonie do nich i powiem aby tu przyjechały.- nie podobało mi się to wcale , bo nie wiedziałem jak zareaguję na to Emily. Znamy się krotko a ona jest dość wybuchowa.

-Ja odpadam. Znacie Emily.

-Cipa z Ciebie Nick. Myślisz ,że moja Vanessa jest spokojna? to taka sama diablica jak Em, ale należy im się nauczka.

-Może lepiej idzmy tam i usiądziemy przy barze. Będziemy udawać ,że nie wiemy, że one tam są, a na pewno znajdą sie dziewczyny do flirtu.- odezwał się Tomas i byłem zdziwiony, bo mój braciszek zawsze był grzeczny, a tu proszę. Wszyscy się zgodzili i ruszyliśmy do klubu.

Minęło 3 godziny odkąd dziewczyny uciekły, więc pewnie są już wstawione. Przy wejściu było dużo ludzi, ale tylko ich minęliśmy i przywitaliśmy z ochroną. Mike zapytał czy są nasze dziewczyny na co jeden z ochroniarzy odpowiedział

-Tak szefie. Są tu kilka godzin i mamy na nie oko.

-Mówiłem ,że właśnie tu pojadą. -odezwał się Mike i podziękował swoim pracownikom.

Weszliśmy do środka gdzie grała głośna muzyka i była pełna sala. Dyskretnie rozglądałem się gdzie są dziewczyny, ale nie było ich widać. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy whisky.

-Na pewno są na górze w sektorze dla VIPów - powiedział Mike. Nie minęło kilka minut gdy przysiadły się do nas trzy dziewczyny.

-Co tu robicie przystojniaki? Postawicie nam drinki?- uśmiechały i pokazywały swoje atuty. Aaron posłał nam uśmieszek

-Pora zacząć zabawę!- zamówił drinki dla dziewczyn i zaczęliśmy rozmowę.  Czułem,że skończy się to dla nas tragicznie.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro