Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Niespodzianka

Emily

Całą drogę do San Sebastian korzystałam ze słońca i opalałam się na leżaku. Piliśmy szampana i korzystaliśmy z ciszy i spokoju. Z każdą godziną czułam jak coraz bardziej się odprężam i zaczynam wierzyć, że wszystko co złe jest za nami. Noc spędziliśmy w swojej kajucie na kochaniu się i przytulaniu. Potrzebowałam tego najbardziej teraz, a Nick o tym wiedział i nie wypuszczał mnie prawie z rąk. Czasami na chwilę wychodził zadzwonić i coś załatwić w interesach na laptopie. Nie miałam mu tego za złe, bo wtedy mogłam się spokojnie opalać.

Teraz stałam oparta o barierkę i podziwiałam morze. Było czyste i nieokiełznane. Lubiłam patrzeć jak słonce chowa się za horyzontem. Zobaczyłam jak Nick do mnie podchodzi, ubrany jedynie w krótkie spodenki i okulary przeciwsłoneczne.

-Za ile dotrzemy na miejsce?- zapytałam i poczułam jak mnie obejmuję.

-Już Ci się znudziłem?- zaśmiał się i pocałował mnie w ramię. Miałam na sobie czarno-niebieski dwuczęściowy strój kąpielowy, na biodrach zawiązaną chustę.

-Nigdy do tego nie dojdzie. - odpowiedziałam i odwróciłam się do niego z uśmiechem.

-Wystarczy , że na mnie spojrzysz tymi cudownymi oczami, a tracę głowę. Co Ty ze mną robisz?- zapytał i uniósł brew, a ja przygryzłam wargę.

-Kocham Cię. To jedyna moja wina. - powiedziałam i go pocałowałam.

-Idziemy do sypialni. - usłyszałam jego stanowczy głos.

-Znowu? - zaśmiałam się , gdy pociągnął mnie za rękę do środka jachtu.

-To Twoja wina. Wyglądasz zbyt seksownie. - odwrócił się i przerzucił mnie sobie przez ramię. Śmiałam się z jego zachowania, za co dostałam klapsa.

-Następnym razem ubiorę na siebie worek. - powiedziałam, gdy postawił mnie w pokoju.

-To nic nie da. Będę wiedział co jest pod nim i to wystarczy. Uwielbiam ten tatuaż. - odpowiedział i pocałował mnie, jednocześnie rozbierając.

Przyciska mnie do ściany i szybko podnosi, aby owinąć moje nogi na swoich biodrach. Wchodzi we mnie jednym ruchem i widzę z jaką intensywnością na mnie patrzy. W tym momencie czuję, że należę do niego, i tylko do niego. Wiem, że długo nie wytrzymamy i kilka minut później oboje krzyczymy podczas orgazmu. Kładzie mnie na łóżku i sam zajmuję miejsce obok mnie. Przyciąga bliżej siebie i składa pocałunek na szyi.

-Jesteś moim cudem Emily. Najlepszym co mnie spotkało. - wyszeptał mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam.

- A pamiętasz jak się poznaliśmy? Wtedy też tak myślałeś? - zapytałam, a on zaczął mnie łaskotać.

-Wtedy....miałem ochotę Cię udusić. Nikt nigdy mnie tak nie potraktował, a już szczególnie dziewczyna. - odpowiedział.

-Tak, tak. Już sobie wyobrażam jak laski musiały się ustawiać w kolejce do Twojego łóżka. - zakpiłam z niego.

-Nie zaprzeczam, wiesz jaki byłem. - usłyszałam i odwróciłam wzrok.

-Właśnie. Wiem. - wyszeptałam cicho. Uniósł się na łokciu i spojrzał mi w oczy.

-O co chodzi? Czemu posmutniałaś? -zapytał zmartwiony.

-Co jeśli Ci nie wystarczę? Oboje wiemy jaki masz temperament.- uciszył mnie pocałunkiem i zatraciłam się w nim.

-Przestań gadać głupoty. Posłuchaj mnie, bo powiem to tylko raz. Jesteś najważniejsza i nigdy nie będzie nikogo innego. Zapamiętaj to, bo następnym razem ja zaczniesz ten temat , to spiorę Ci tyłek.- powiedział i pocałował mnie mocno.

-Przepraszam. - wyszeptałam patrząc mu w oczy.

-Masz za co. Za karę robisz nam kolację. - zaśmiał się i uciekł do łazienki.

-Nie przeginaj As. -krzyknęłam za nim.

Przykryłam się cienką narzutą i zasnęłam. Byłam wyczerpana i nie miałam sił , aby wstać. Ostatnio często mi się to zdarza. To zapewne skutek stresu jaki ostatnio przeszłam i mój organizm musi nabrać siły.

Poczułam delikatne pocałunki i szyi i powoli otworzyłam oczy.

-Wstawaj śpiochu, jesteśmy na miejscu. -usłyszałam głos ukochanego.

-Już wstaję. Daj mi chwilkę.- przeciągnęłam się na łóżku i rozejrzałam za ubraniem.

Wstałam i wzięłam bieliznę, a później poszłam do łazienki wziąć prysznic. Gdy skończyłam nałożyłam lekki makijaż oraz letnią białą sukienkę.

-Podoba mi się.- słyszę jego niski i seksowny głos.

Zerkam na swoją zwiewną sukienkę w kwiaty. Sięga kolan, więc długość nie powinna wzbudzić jego sprzeciwu. Nie ma pleców ani rękawów, nadaje się na lato. Uśmiecham się w duchu. Jeszcze nie widział tyłu, a ja mu go nie pokażę. Kazałby mi się przebrać. Jestem tego pewna. Wkładam na to cienki sweterek i biorę torebkę.

-Chodźmy coś zjeść. - mówi i splata nasze dłonie.

-Umieram z głodu. - śmieje się.

Dwie godziny później spacerujemy ulicami miasta i Nick pokazuję mi różne atrakcję. Zaczęło robić mi się gorąco i zdjęłam sweter.

-Gdzie reszta sukienki?-krzyczy za mną.

Odwracam się z uśmiechem i odkrywam, że gapi się z rozdziawionymi ustami na moje plecy. Co teraz zrobi? Przecież nie rozerwie sukienki na środku ulicy.

- To taki fason - informuję go spokojnie , a on piorunuje mnie wzrokiem.

-Zrobiłaś to specjalnie?- próbuję zakryć moje plecy swoją dłonią, na co chichoczę.

-Na Ciebie też się gapią, ale nie rzucam się aby osłonić własnym ciałem. - mówię po chwili.

-Ja nie chodzę prawie goły na ulicy. - mówi ostro i ciągnie mnie za rękę na jacht.

-Jaskiniowiec. - śmieję się z jego reakcji.

Nick chciał abyśmy zatrzymali się w hotelu, ale mi bardzo podoba się na jachcie, dlatego chce spać tutaj. Teraz pojechał coś załatwić, a ja wzięłam relaksującą kąpiel. Zanurzyłam się cała w pachnącej pianie i słuchałam delikatnej muzyki. Już dawno nie czułam się taka szczęśliwa i spokojna. Po kąpieli nasmarowałam się balsamem i założyłam na siebie zwiewną sukienkę w kolorze pudrowego różu. Miała krótki przód ,a z tyłu sięgała mi do kostek. Powinno to ucieszyć mojego zazdrośnika. Uwielbiam go prowokować, a on doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Nałożyłam lekki makijaż i zakręciłam włosy w falę. Chciałam czuć się seksownie, tak żeby nie zwracał uwagę na te wszystkie kobiety ledwo zakrywające się na plaży. Obiecał mi spacer i kolacje w pobliskiej knajpce. Chciałam bym też iść gdzieś potańczyć i się zabawić.

Usłyszałam wołanie Nicka z pokładu i wyszłam na zewnątrz. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam jak zaniemówił. Nie odrywał ode mnie wzroku i oglądał każdy kawałek mojego ciała.

-Może być?- zapytałam

-Idealnie. Wyglądasz....... wow- odpowiedział i podał mi rękę.

-Dziękuję. Też świetnie wyglądasz. - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Miał na sobie niebieską koszulę odpiętą pod szyją i białe lniane spodnie.

-Idziemy?- zapytał i ruszyliśmy na plaże.

Był już wieczór i robiło się ciemno, ale paliły się światła z pobliskich knajp. Szliśmy trzymając się za ręce i czuliśmy lekki wiatr na twarzy. Kilka minut później usłyszałam muzykę gdzieś blisko i zobaczyłam pięknie ustrojoną plaże. Wszędzie było mnóstwo światełek i kwiatów. Zatrzymałam się i podziwiałam ten romantyczny widok. Kilka osób stało i grało piosenki przy swoich instrumentach.

-Podoba Ci się?- usłyszałam Nicka.

-Oczywiście. Ktoś się bardzo postarał. Wygląda na to, że jakaś szczęściara usłyszy dziś oświadczyny. - wyszeptałam i miałam łzy w oczach.

-Też tak myślę. Chodźmy bliżej. - powiedział i pociągnął mnie za rękę. '

-Nick , nie możemy tak iść. - odpowiedziałam szybko i chciałam wracać na jacht.

-Dlaczego nie?- zapytał zdziwiony.

-Zepsujesz wszystko. Widać, że ktoś włożył to dużo pracy i nie powinno nas tu być. - tłumaczyłam i się odwróciłam. Usłyszałam jak coś mówi cicho do siebie , ale nie zrozumiałam.

-Tylko na chwilę. Chodź. - złapał moją rękę i poszliśmy dalej.

Miałam ochotę się rozpłakać, gdy na to patrzyłam. Wymarzona sceneria na oświadczyny , o których zawsze marzyłam. My mamy już to za sobą , ale to nie zmienia faktu , że zazdroszczę tej dziewczynie. Usłyszałam głos mężczyzny , który krzyczy czy jest chętny aby zaśpiewać i wypróbować sprzęt.

-Stój i nie ruszaj się. -powiedział Nick i pobiegł w tamtą stronę.

-Co Ty wyprawiasz?! Wracaj!- krzyknęłam za nim , ale mnie nie słuchał.

Stanął przy mikrofonie i chwilę rozmawiali, a ja byłam w szoku. Co mu strzeliło do głowy? Rozglądałam się na wszystkie strony czy nie idzie facet , który to zorganizował, ale nie było nikogo. Kręciłam głową z niedowierzaniem na tego szaleńca.

-To dla mojej najcudowniejszej dziewczyny Emily. - usłyszałam jego głos i się uśmiechnęłam.

Panowie zaczęli grać, a on patrząc wprost na mnie zaczął śpiewać. Nie miałam pojęcia, że nawet potrafi.

https://youtu.be/-gEIHgVAkJE

Gdy usłyszałam o czym śpiewa rozpłakałam się i jednocześnie śmiałam. Nie sądziłam , że mogę go pokochać bardziej, ale sprawił, że właśnie tak się stało. Cała się trzęsłam z emocji i w chwili gdy zaśpiewał "Wyjdź za mnie" nogi się pode mną ugięły i uklękłam na piasku. Ten wariat to wszystko zaplanował dla mnie. To ja jestem tą szczęściara. Dotarło to do mnie i nie mogłam opanować łez. Po tym wszystkim co przeszliśmy, teraz już zawsze będziemy razem. Skończył piosenkę i podszedł do mnie z wielkim uśmiechem. Podniósł mnie i przytulił mocno do siebie.


-Hej , nie płacz. To miała być szczęśliwa chwila. - powiedział i wycierał łzy z mojego policzka.

-To było........Ja......- nie potrafiłam powiedzieć co czuję przez nadmiar emocji.

-Mojej dziewczynie zabrakło słów? Zasłużyłaś na wszystko co najlepsze. Także na wymarzone oświadczyny. - usłyszałam i przypomniałam sobie o czymś.

-Ale....my już jesteśmy zaręczeni. Mam przecież............- podniosłam rękę, aby mu pokazać pierścionek.

-Gdzie on jest? O Boże zgubiłam go.- krzyknęłam przerażona.

-Jest tu. - zaśmiał się Nick i pokazał pudełeczko.

-Ukradłeś mi go? Kiedy? Jak mogłam tego nie poczuć? Oddaj.............- nie dokończyłam, bo pocałował mnie mocno.

-Tylko tak mogłem Cię uciszyć. Zepsujesz nastrój kotku. - zaśmiał się , a ja cała się trzęsłam ze zdenerwowani

-Przepraszam. Jestem zdenerwowana.- tłumaczyłam , na co pokręcił głową.

Klęknął przede mną i wziął mnie za rękę. Spojrzałam na całą plaże i zauważyłam, że zrobił wszystko idealnie jak sobie wymarzyłam. Plaża , wieczór, muzyka i ukochany mężczyzna. Uśmiechnęłam się do niego.

-Em. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Przepraszam Cię za każdą chwilę, w której Cię zraniłem. Obiecuję, że zrobię wszystko aby to się nigdy nie powtórzyło. Jesteś moim życiem, marzeniem i przyszłością. Nie widzę świata poza Tobą i proszę Cię , abyś dzieliła ze mną resztę życia. Chcę codziennie zasypiać obok Ciebie i budzić się rano widząc Twój uśmiech. Chcę dzielić z Tobą wszystkie smutki i radości. Jesteś miłością mojego życia, tą jedyną. Wyjdziesz za mnie?- usłyszałam i rzuciłam się w jego ramiona , przewracając go na piasek.

-Kocham Cię. Jesteś najwspanialszym facetem na ziemi. Tak , zostanę Twoją żoną Nick. - krzyknęłam i pocałowałam go.

-Zgodziła się! - usłyszałam obok siebie i spojrzałam w tamtą stronę.

Ludzie zaczęli klaskać , a po chwili zobaczyłam światła na niebo i usłyszałam sztuczne ognie. Nick założył mi pierścionek i pomógł mi wstać. Kilka osób podeszło do nas i złożyło gratulację, a ja nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Kiedy on zdążył to wszystko zaplanować? Spojrzałam na pierścionek i wiedziałam, że teraz wszystko się ułoży.


Jak Wam się podoba? Miałam tyle scenariuszy, że ciężko było mi się zdecydować. Mam nadzieje, że nie wyszło źle i Was nie zawiodłam.

Pozdrawiam ciepło wszystkich i dziękuje za głosy i komentarze.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro