Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dam radę.

Emily


Wczoraj z całą rodziną bawiliśmy się świetnie, ale jestem zmęczona i nie mam ochoty wstawać z łóżka. Gdy się obudziłam i zobaczyłam, że Nick jeszcze śpi postanowiłam udawać , że robię to samo. Może mi odpuści i nie będzie chciał abym szła z nim do firmy. Lubię pracować , ale chyba przez ciąże chce mi się ciągle spać. Muszę się zmotywować, bo inaczej prześpię resztę ciąży. Niedługo nasz ślub i zostało jeszcze kilka drobiazgów do zrobienia. Dziewczyny bardzo mi pomogły i dlatego wszystko poszło bardzo sprawnie. Najważniejszy dzień w życiu musi być idealny. Zostanę panią Hoult i już nie mogę się tego doczekać. Uśmiechnęłam się i wtedy poczułam mocniejszy uścisk Nicka i pocałunek w szyję.

-Dzień dobry kotek. Czemu się uśmiechasz?- zapytał, a ja przeklinałam w myślach, że mój plan się nie udał. Podniosłam rękę z pierścionkiem i pokazałam mu.

-Myślę o ślubie.- odpowiedziałam , a on położył mnie na plecy i zawisł nade mną. Zobaczyłam jego szeroki uśmiech na twarzy.

-A ja myślałem , że o nocy poślubnej. - zaśmiał się i mnie pocałował.

-Mam ją codziennie As. To nie będzie nic wyjątkowego. - odpowiedziałam, aby się z nim podroczyć. Wiedziałam, że mu się to nie spodoba.

-Nic...........wyjątkowego?!- patrzył na mnie jak na wariatkę, a ja próbowałam zachować powagę.

-Oczywiście. Przecież kochamy się co wieczór. - wzruszyłam ramionami i powoli wstawałam z łóżka. Nick nie ruszył się z miejsca i przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami. Podeszłam do drzwi łazienki , ale zatrzymały mnie jego słowa.

-Więc nie będziemy się kochać, aż do naszego ślubu. Do nocy poślubnej. - usłyszałam i odwróciłam się do niego.

-Żartujesz? To przecież 10 dni.- krzyknęłam i nie uwierzyłam w jego zapewnienia.

-Dam radę. - wyglądało na to, że jest pewny swoich słów. Przyglądaliśmy się sobie w milczeniu przez chwilę. Postanowiłam sprawdzić czy go skuszę.

-Nick kochanie, chcesz iść razem pod prysznic?- zapytałam kokieteryjnie i uśmiechnęłam się do niego. Uniósł brew i pokręcił głową.

-Przykro mi kotek, ale muszę zadzwonić. - odpowiedział i widziałam błysk zadowolenia w jego oczach, więc odwróciłam się i weszłam do łazienki.

-I po co się odzywałam?- mówiłam sama do siebie , ale usłyszał mnie, bo zaczął głośno się śmiać.

Wzięłam prysznic i usiadłam przed lustrem , aby zrobić makijaż. Nie mogłam uwierzyć, że chce mnie torturować przez 10 dni i mnie nie dotykać, jeśli będzie obok mnie. Przecież do tej pory nawet kilka godzin było dla niego męczarnią, tak samo jak dla mnie. Postanowiłam mu to trochę utrudnić i ubrałam sukienkę przed kolano, bez rękawów  w kolorze brzoskwiniowym. Do tego szpilki i zakręciłam włosy w luźne loki. Zadowolona z efektu zeszłam na dół, gdzie Nick siedział i pił już kawę. Ubrany w elegancki ciemny garnitur z białą koszulą wyglądał wspaniale. Musiałam przytrzymać się poręczy i wziąć głęboki oddech, aby się opanować.

-Dzień dobry pani Jonas. - powiedziałam i zwróciłam na siebie ich uwagę. Zobaczyłam uśmiech na jego twarzy i jak mnie ogląda z góry na dół.

-Ślicznie wyglądasz. - usłyszałam i usiadłam na swoim miejscu.

-Dziękuję. - odpowiedziałam i wzięłam tosta, którego przygotowała gospodyni.

-Co chcesz dziś robić w firmie?- zapytał, a ja spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami. Nie miałam pojęcia w czym mogę m pomóc, ale uparł się , że mam  z nim pracować.

-Masz już asystentkę prawda?- powiedział i uśmiechnęłam się do siebie z mojego wyboru.

-Tak. Mam. - odpowiedziałam spokojnie.

-Chcę żebyś wzięła ją dzisiaj ze sobą na małą wycieczkę. Pojedziecie zwiedzić mój hotel i zapoznać się z jego funkcjonowaniem. - spojrzałam na niego zdziwiona.

-Sama? Bez ciebie?

-Tak, mam dziś ważne spotkanie i nie mogę jechać z tobą. Mój personel na miejscu wszystkim się zajmie i wam wytłumaczy. - powiedział i wstał od stołu. Dobrze, że nie wie kogo wybrałam, bo nie byłby taki chętny na mój wyjazd bez niego. Nie dałam jednak nic po sobie poznać i zgodziłam się jechać.

-Gotowa?- zapytał i poszłam po torebkę.

-Tak. To będzie ciekawy dzień. - zaśmiałam się, ale on już otworzył drzwi na zewnątrz.

W biurze czekał na mnie mój asystent, którego zatrudniłam. Wczoraj zrobił na mnie i Vanessie  bardzo dobre wrażenie. Gdy wszedł na rozmowę o pracę wyglądał na pewnego siebie ,młodego chłopaka.  Wysoki brunet o niebieskich oczach i idealnie ułożonej fryzurze. Miał na sobie szary garnitur i nie wyglądał na zdenerwowanego , jak dziewczyna która niedawno tu była. Wygładzała nerwowo spódnice i nie patrzyła nam w oczy.  Spojrzałyśmy na siebie z bratową i uśmiechnęłyśmy.

-Dzień dobry jestem Michael Thorpe. Mam 24 lata i skończyłem wszystkie potrzebne mi do tej pracy kursy. - przedstawił się i podał nam rękę.

-Dlaczego chcesz pracować ze mną , a nie z panem Houltem? -zapytałam, bo to trochę dziwne, że chce pracować z kobietą.

-Chciałbym i to bardzo, ale po dzisiejszej rozmowie raczej mnie nie przyjmie. - odpowiedział , a ja zmarszczyłam brwi.

-Dlaczego?

-Wygląda na to, że szuka asystentki , a nie asystenta. - uśmiechnął się do nas i spojrzałyśmy na siebie.

-Czyżby? Jesteś pewny , że dałbyś radę na tym stanowisku? Pan Hoult jest bardzo wymagający. - powiedziałam, aby upewnić się co do swojej decyzji.

Podał mi teczkę ze swoim CV i rekomendacjami, które były bardzo pozytywne. Pracowity, punktualny, zorganizowany młody człowiek. Ktoś kogo potrzebuję Nick , ale chce mieć znowu jakąś młodą lalunie obok siebie. Niedoczekanie.

-Jestem przyzwyczajony do wymagań. Nie boje się ciężkiej pracy.- usłyszałam i spojrzałam po chwili na Vanesse. Zobaczyła mój uśmiech i już wiedziała co zamierzam.

-Wiem co planujesz. - powiedziała i zaczęła się śmiać.

-Masz tą pracę. Jednak nie będziesz pracował ze mną, tylko z panem Houltem.  - wiedziałam, że Nick nie pozwoli mu być blisko mnie i chciałam to wykorzystać. Chłopak wygląda na naprawdę fajnego i powinien dostać szansę.

-Naprawdę?- zapytał z niedowierzaniem.

-Tak, ale jeszcze dzień czy dwa będziesz pracował ze mną. Mam nadzieję , że się nie zanudzisz, bo też dopiero zaczynam. - wytłumaczyłam i podziękowałam mu za rozmowę.

Gdy wyszedł siedziałyśmy i rozmawiałyśmy pijąc kawę i herbatę. Już się nie mogłam doczekać reakcji Nicka. Później zjadłyśmy lunch z moim narzeczonym, któremu nie powiedziałam kogo wybrałam. Będzie miał niespodziankę.

Dziś Michael miał na sobie białą koszulę i dopasowane materiałowe spodnie. Siedział za swoim biurkiem i czekał na polecenia.

-Dzień dobry pani Browning. - przywitał się.

-Dzień dobry. Mamy dziś ciekawy dzień przed sobą. - powiedziałam i opowiedziałam mu co będziemy   robić.

Do hotelu zawiózł nas kierowca Nicka i byłam oczarowana atmosferą jaka tam panuję. Wszyscy byli dla nas bardzo mili i odpowiadali z uśmiechem na każde pytanie. Michael notował ważniejsze informację dla mnie, które muszę zapamiętać. Kierownik hotelu zaprosił nas na obiad i pokazał jak wygląda kuchnia. Traktowali mnie jakbym już była właścicielką i domyśliłam się , że to zasługa Nicka. Nie mam  pojęcia o hotelarstwie, ale szybko się uczę i bardzo mi się podoba, że mogę rozmawiać z ludźmi. Zawsze potrafiłam się szybko z każdym dogadać i teraz się z tego cieszyłam. Po skończonym posiłku miałam iść obejrzeć teren przy hotelu, gdy usłyszałam swoją komórkę. Przeprosiłam na chwilę i odeszłam kilka kroków.

-Cześć kochanie. - powiedziałam, gdy zobaczyłam kto dzwoni.

-Jak mija ci dzień Emily? Ja już skończyłem swoje spotkania i tęsknie. - pokręciłam głową wyobrażając sobie jego minę w tej chwili.

-Ja za tobą też. Chociaż dzień spędziłam naprawdę świetnie. Tu jest cudownie Nick. - odpowiedziałam i rozglądałam się wokoło.

-Cieszę się, że ci się podoba. Jak współpraca z asystentką? - zapytał , a ja przygryzłam wargę ,aby się nie roześmiać.

-Dobrze. Bardzo dobrze. Nie mogłam wybrać lepiej. - powiedziałam i spojrzałam na Michaela, który pokazywał że musimy już iść.

-Mówiłem , że to dobry pomysł abyś ze mną pracowała. O której wrócisz?- spojrzałam na zegarek i była już 14.00

-Powinnam być za godzinę. Muszę kończyć. Kocham Cię. - powiedziałam i usłyszałam to samo od niego. Rozłączyłam się i poszłam dokończyć oglądanie.

Wróciliśmy do firmy przed 16.00, ponieważ kierownik koniecznie chciał  nam pokazać wszystkie korty i atrakcje jakie mają w ofercie. Czułam się zmęczona , ale też szczęśliwa. Weszłam do swojego biura i zamarłam, bo na moim fotelu siedział Nick.

-Co tu robisz?- zapytałam po chwili.

-Przyszedł zobaczyć jak sobie radzisz.- odpowiedział i podszedł do mnie.

Przytuliłam się do niego i cieszyłam jego bliskością. Brakowało mi go przez cały dzień i teraz dopiero czułam jak się odprężam. Pociągnął mnie za rękę i posadził na biurku, a sam stanął miedzy moimi nogami. Uśmiechnęłam się i oparłam na rękach, unosząc brew.

-I co teraz?- zaśmiałam się , gdy zobaczyłam iskierki pożądania w jego oczach.

-Teraz. Chcę. Cię. Pocałować. -mówił i składał pocałunki na mojej szyi i obojczyku.

-Więc to zrób. - wyszeptałam mu na ucho.

Poczułam najpierw delikatne muśniecie, a później jego pewne usta , które mną zawładnęły. Zarzuciłam mu ręce na kark i pociągnęłam za włosy. Usłyszałam jego jęk i przyciągnęłam go bliżej siebie. Włożył rękę pod moją sukienkę i przesuwał ją coraz wyżej. Wtedy usłyszałam kaszlnięcie i odskoczyłam jak poparzona. W drzwiach stał Michael i przyglądał się nam.

-Przepraszam pani Browning, czy będę jeszcze dziś potrzebny? - zapytał , a ja poczułam jak Nick sztywnieje. Odwrócił się w jego stronę.

-Co tu do cholery robisz?! - krzyknął i zacisnął pięści.

-Nick, skarbie. Przedstawiam ci mojego asystenta Michaela Thorpe. - powiedziałam i patrzyłam jak na jego twarzy przechodzą różne emocje. Zdziwienie, niedowierzanie, złość , wściekłość.

-Tw.......twój...... to twój.......- widziałam furie w jego oczach.

- Asystent. Kochanie jąkasz się. - powiedziałam i zobaczyłam jak piorunuję mnie wzrokiem. Ups.



Hej wybaczcie spóźnienie, ale brakuję mi ostatnio czasu.

Ja myślicie co zrobi teraz Nicka? Jak wytłumaczy się Emily? Czy Michael zostanie w firmie? Czy As dotrzyma obietnicy i wytrzyma do nocy poślubnej?

Czekam na Wasze opinie i dziękuję za miłe komentarze. Jesteście świetni. Miłej niedzieli i pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro