co za dupki!
Emily
Gdy odjechałyśmy taksówką nie przestawałyśmy sie śmiać. Zamówiłyśmy Vana ,więc wszystkie siedziałyśmy z tyłu.Kierowca uśmiechał się do nas w lusterku wstecznym i zapytał
-Gdzie panienki jadą?- spojrzałam na Vanesse i postanowiłyśmy, że pojedziemy do ich klubu.
-Do Host club poprosimy. - powiedziałam i zauważyłam ,że Sam siedzi smutna i się nie odzywa.
-Sam co się dzieje? - zapytałam i usiadłam obok niej. Spojrzała na mnie i widziałam ,że ledwo powstrzymuje łzy. Przytuliłam ją i wszystkie starałyśmy się ją pocieszyć.
-On mi tego nie wybaczy dziewczyny! Jeszcze nie widziałam go tak wkurzonego. - trochę było mi jej
żal. Faktycznie wkurzył sie, ale jestem pewna ,że na mnie a nie na swoją słodką Sam. Świata poza nią nie widzi i wszystko by jej wybaczył. Gorzej będzie ze mną ,ale u nas takie kłótnie były bardzo często w dzieciństwie. Lubiłam im dokuczać ,ale nigdy nie przestałam być ich małą siostrzyczką. Wiele razy psułam im randki ,gdy wchodziłam do ich pokoju bez pukania. Albo pytałam tatę z niewinną minką dlaczego w pokoju chłopów słychać jęki. Tatę wtedy wołał ich na dół ,a gdy widzieli , że to ja za tym stoję to posyłałam im bardzo dumny uśmiech. Kocham ich ponad wszystko i nie zamieniłabym żadnego z nich.
-Aaron Cie kocha Sam i nic się nie stanie. Założysz się ze mną ,że teraz obmyśla plan zemsty na mnie, a nie na Tobie?- zapytałam a ona nieśmiało się uśmiechnęła. Usłyszałam jak nasze telefony zaczęły dzwonić.
-Odbieramy?- zapytała Hannah.
-Nie ma mowy. Każda ma wyłączyć.- powiedziała Vanessa i tak zrobiłyśmy.
Sam trochę się rozpogodziła gdy zajechaliśmy pod club. Bramkarz nas rozpoznał i wpuścił bez kolejki.
-Dzień dobry szefowo. Witam panienki.- zaczęłyśmy chichotać i weszłyśmy do środka. Poczułam zapach alkoholu i potu. Zabawa rozkręcała się na dole ,ale my poszłyśmy na górę do sektoru Mike.
Jak tylko usiadłyśmy podszedł do nas kelner i zamówiłyśmy drinki.
Przez lustra widziałyśmy co dzieje się na dole, ale nas nikt nie mógł zobaczyć. Chwilę pózniej wrócił kelner z drinkami. Był bardzo przystojny, blondyn o niebieskich oczach i wyćwiczonym ciele. Wyglądał na 25 lat.Uśmiechał się do nas i zapytał
-Wieczór panienki? Która z pań to ta szczęściara?- wybuchnęłyśmy śmiechem
-A co chcesz zrobić dla nas striptiz?- zapytała Brittany na co on posłał jej zapewne swój najlepszy uśmiech.
-Britanny! Daj spokój chłopakowi!- krzyknęła Vanessa
-Dla takich piękności zrobiłbym to z przyjemnością.- odpowiedział i odszedł zostawiając nas.
-Słodziak!- usłyszałam Hannah
-Uroczy!- powiedziała jednocześnie Brittany
-Mmmm ciasteczko!- spojrzałam na Sam i nie wierzył ,że to powiedziała.
-Dziewczyny więcej drinków, a nasza słodka Sam zamieni się w kocice!- krzyknęłam do reszty.
Wypiłyśmy i poszłyśmy na parkiet potańczyć. Chwile pozniej dołaczyli do nas jacyś przystojniacy. Zobaczyłam jak jeden z ochroniarzy podchodzi do nas i pyta czy wszystko wporzadku. Pózniej rozmawiał z tymi męzczyznami i się zmyli.
-Oho mamy obstawę. Dziś nie poderwiemy nikogo.- zaśmiałam się do dziewczyn.
-Po co nam faceci? Same świetnie się bawimy.- krzyknęła Hannah i zaczęłyśmy dalej tańczyć.
Gdy trochę się zmęczyłyśmy wróciłyśmy na górę, aby zamówić coś do picia. Dziwiłam się ,że panowie jeszcze się nie zjawili. Byłam pewna ,że przyjadą zaraz za nami.
-Ciekawe co porabiają chłopaki? - odezwałam się do dziewczyn na co każda wyjeła komórkę ,aby sprawdzić czy dzwonili albo pisali. Miałyśmy po kilka połączeń, ale już kilka godzin temu.
-Coś chyba jest nie tak Em. - powiedziała Vanessa i widziałam jak się zastanawia o co tu chodzi.
- CO JEST KURWA!!!- usłyszałam krzyk Hannah , ktora stały przy oknie. Wszystkie na nią spojrzałyśmy
-O co chodzi Hannah?- zapytałam
-Albo za dużo wypiłam i mam omamy, albo nasi panowie właśnie zabawiają się z jakimiś szmatami przy barze!!!- krzyknęła i wszystkie do niej podbiegłyśmy. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
-Jaja sobie robią!!!
-Zabiję kretyna!!- wszystkie byłyśmy wściekłe. Zobaczyłam jak Aaron z Mike flirtują z blond plastikami, które prawie pchały im się na kolana. Spojrzałam na Sam , która tylko patrzyła i płakała. Przytuliłam ją i spojrzałam jeszcze raz na dół. Zauważyłam Nicka i Tomasa, którzy rozmawiali z dziewczynami. Dziewczyna wypinała biust pod ich twarze ale widziałam,że nie zwracali na nią uwagi i się rozglądali. Czyli wiedzieli,że tu jesteśmy i postanowili się zemścić. Niedoczekanie ich!
-Dziewczyny posłuchajcie mnie. Przyjrzyjcie sie im jeszcze raz. Oni robią to specjalnie , wiedzą że tu jesteśmy ,więc postanowili podrywać panienki, aby nas wkurzyć. Założę się ,że to pomysł moich durnych braci. - wszystkie spojrzały jeszcze raz w stronę baru i dokładnie przyglądały się ich zachowaniu.
-Co za dupki!
-Kretyni!
-Chcą się tak zabawić, więc niech będzie. - odezwała się Vanessa. Postanowiłyśmy iść i poszukać kilku fajnych facetów ,a pózniej zaprosić ich na górę. Jedna z nas obserwowała ich przez lustro.
Kilka minut pózniej siedzieliśmy z przystojniakami przy naszym stoliku i rozmawialiśmy w najlepsze. Wiedziałam ,że panowie szybko się o tym dowiedzą od ochrony. Powiedzieliśmy panom o co chodzi, a oni patrzyli na nas na początku w szoku a pózniej powiedzieli
-Jesteście szalone! A jeśli oberwiemy od nich?
-Nic się nie stanie. Oni tylko dużo szczekają ,a mało gryzą.- powiedziałam i usiadłam obok przystojnego bruneta. Miał na imie Alex. Pytaliśmy czym się zajmują i gdzie mieszkają. Hannah stała przy lustrze i uśmiechała się do nas. Nagle zesztywniała i spojrzała na dół
-Dziewczyny zaczyna się zabawa! Idą tu!- podbiegła i usiadła obok blondyna o imieniu Brandon.
Vanessa siedziała z Ryanem , Britanny usiadła na kolana Tylera a Sam nieśmiało rozmawiała z Chrisem. Położyłam ręke na kolanie Alexa i uśmiechnęłam się do niego. Udawałyśmy ,że nic nie wiemy o obecności naszych facetów.
-Co wy kurwa wyprawiacie!!!!- usłyszałyśmy Mike i Aaron a za nimi stali inni panowie. Każdy właśnie mordował nas wzrokiem. Nick spojrzał na moją ręke na kolenie i szybko ją zabrałam.Tomas podszedł do Brittany i ściągnął ja z kolan chłopaka. Wyrywała sie mu
- Puść mnie!
-Lepiej nic nie mów!- nigdy go takiego nie widziałam.
Aaron spojrzał na mnie.
-Przesadziłaś Em!!
-Ja?? a co ja takiego robię?- odpowiedziałam i wstałam, aby zbliżyć się do niego.Cała aż się trzęsłam ze złości , bo przypomniało mi się jak podrywał tą zdzirę, a przez to płakała Sam.
- Spójrz tylko co tu się dzieje. Co to za dupki?Chyba wam życie nie miłe?-spojrzał na facetów i zaciskał pięści. Musiałam coś zrobić , bo on czasami jest nieobliczalny. Widziałam jak Sam odsunęła się od chłopaka i patrzy przestraszona.
-Nic im nie zrobicie!!! rozumiesz?! - zmarszczył brwi i zacisnął usta. Aż kipiał ze złości.
-Zrobię co zechce siostrzyczko!
-Tak właśnie widziałyśmy jak wielki dupek Aaron robił co chciał przy barze!!! Dobrze się bawiłeś ,gdy twoja narzeczona płakała na górze?!- nie wytrzymałam i powiedziałam mu to patrząc mu prosto w oczy. Jego wzrok się zmienił i widziałam jaki był zmieszany.
-Co?? teraz Ci głupio?? Masz to na co zasłużyłeś! - zobaczyłam ja podchodzi do Sam i coś jej mówi na ucho. Dziewczyna znowu się rozpłakała, a pózniej przytuliła do niego. Przewróciłam oczami , bo mój brat ma cholerny szczęście ,że ją ma.
-Nie zasługujesz na nią wiesz o tym? Cały wieczór się martwiła Twoją reakcją, a my mówiłyśmy ,że nic nie będzie.
-To czemu na nas nie zaczekałyście?- odezwał się Mike.
-Cały dzień nie zamieniliście z nami ani słowa i myśleliście ,że jak posłuszne żoneczki podziękujemy Wam za to ,że chcecie iść za nami do klubu? -odwróciłam się i usiadłam na sofie. Zauważyłam,że nasi panowie się zmyli. Reszta dziewczyn nadal była wkurzona. Mi emocje pomału opadały i odchyliłam głowę na oparcie. Poczułam jak ktoś siada obok mnie i nie musiałam patrzeć a wiedziałam,że to Nick.
-Chcesz też na mnie pokrzyczeć AS? - zapytałam i było mi już wszystko jedno. Wiem, że nie jestem aniołkiem i nie powinnam się na niego wkurzać. Sama nie jestem bez winy. Poczułam jak dotyka mojego policzka.
-Spójrz na mnie Emily.- opuściłam głowę i przyjrzałam mu się.
- Nie rób mi więcej takich rzeczy Em, proszę. Dzisiejszy dzień był koszmarny. - powiedział
-Widziałam jaki miałeś koszmar przy barze Nick. - znowu odwróciłam wzrok
-Przestań! Cały czas szukałem Ciebie! Nie interesują mnie inne dziewczyny ,ale widok Ciebie z innym facetem mnie zabiję Emily. Jesteś moja rozumiesz?- znowu złapał mnie za brodę i trzymał tak ,żebym na niego patrzyła.
-A Ty jesteś mój i nie zapominaj o tym! Nie daruję następnym razem zdzirzę którą się do Ciebie zbliży.- pocałowałam go i usiadłam mu na kolanach.
-Nie będzie następnego razu.- wyszeptał mi do ucha. Spojrzałam na resztę i widziałam ,że wszyscy się dogadali. Jesteśmy kwita, oni podrywali aby nam dokuczyć, a my im. Dziecinne wiem, ale faceci jak nie poczują na własnej skórze to nie zrozumieją.
-Gdzie wy się w ogóle podziewaliście tyle czasu?- zapytałam chłopaków
-Byliśmy w barze i obmyślaliśmy plan zemsty- odpowiedział John i przytulił Hannah na co ta się wyrywała.
-Zemsty? na takich aniołkach jak my? - zrobiła niewinną minkę na co wybuchnęliśmy śmiechem
-Kochanie gdybyście były aniołkami zanudzilibyśmy się na śmierć- odpowiedział i pocałował ją w policzek.
-Świetny plan wymyśliliście panowie. Przyjść podrywać panienki!- krzyknęłam.
-Był jeszcze jeden. Przyjść i każdą z Was przerzucić sobie przez ramię, a pozniej wynieść z klubu.- spojrzałyśmy każda na siebie i nie mogłyśmy uwierzyć ,że chcieli to zrobić.
-Który geniusz na to wpadł?- zapytała Vanessa i szukała wzrokiem winnego. Wszyscy pokazali na Johna. Otworzyłam oczy jeszcze bardziej ze zdziwienia. Mój najspokojniejszy braciszek!
-Nie wierze! Czyś Ty do reszty oszalał? Przecież byśmy Was za to zabiły!- powiedziałam na co reszta dziewczyn potwierdziła.
-Ha a nie mówiłem!- wykrzyknął Mike zadowolony.
Spojrzałam na Aarona , który także mi się przyglądał. Wstał i podszedł do mnie
-Przepraszam Em. Dziękuję za to ,że opiekowałaś się moją Sam. Kocham Cię siostrzyczko.- wstałam i go przytuliłam ,a wszyscy się uśmiechali. Gdy się odsuwałam powiedział
-Ale jeszcze raz zrobisz taki numer, a Cie zamorduje!- i poszedł usiąść obok narzeczonej. Zrobiłam słodką minkę i powiedziałam
-Też Cię kocham kretynie i nie licz na to ,że będe grzeczna. Nie boję się Ciebie.- uśmiechnęłam się do niego a on tylko pokręcił głową.
Wróciliśmy do domu godzinę pózniej i każdy poszedł do siebie. Byłam bardzo zmęczona i marzyłam o prysznicu i łóżku. Wzięłam koszulkę Nicka i swoją bieliznę do łazienki. Weszłam do kabiny i cieszyłam się ciepłą woda , która rozluzniała mi mięśnie. Wyszłam i się przebrałam następnie zmyłam makijaż. Gdy myłam zęby wszedł Nick i pocałował mnie w kark ,a pozniej wszedł pod prysznic. Przyglądałam się w lustrze mojemu facetowi. Był bardzo umięśniony , sześciopak na brzuch i te seksowne V, które zawsze mam ochotę dotykać. Przesunęłam wzrok wyżej na jego plecy gdy się odwrócił i patrzyłam jak poruszają się jego mięśnie. Mogłabym tak godzinami. Odwrócił się z iskierkami rozbawienia w oczach
-Napatrzyłaś się już kotek? - odwróciłam wzrok i poczułam ,że się czerwienie. Co się ze mną dzieje?
Wyszedł cały mokry ,a ja patrzyłam na krople , które po nim spływały. Owinął się ręcznikiem w pasie i podszedł do mnie.
-Wystarczy ,że na mnie patrzysz w ten sposób, a ja już jestem gotowy. - wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Przesunęłam się wyżej, a on zbliżał się do mnie i przyglądał mi się spod ciężko opadających powiek , jakby chciał mnie schrupać.
-Pragnę Cię Emily. Tylko Ciebie.- pocałował mnie namiętnie i zaczął dotykać. Szybko pozbył się mojego ubrania. Całował każdy skrawek mojego ciała ,a ja jego. Kochaliśmy się aż wyczerpani i spełnieni padliśmy. Przytulił mnie do siebie
-Kocham Cie Emily.
-Kocham Cie Nick.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro