Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Co ona tu robi?

Nick


Gdy dowiedziałem się ,że Emily spotykała się z Brianem za moim plecami wszystko straciło sens. Nie chciałem już jej szukać, ani nic wyjaśniać. Ten kretyn znowu się na mnie odegrał. Nie uwierzę , że czuję coś do niej. Chcę ją wykorzystać do zemsty na mnie i udało mu się. Zawsze to robił. W interesach nie potrafił mnie pokonać , więc próbował dokopać mi prywatnie. Wcześniej się tym nie przejmowałem , bo te dziewczyny nic dla mnie nie znaczyły. Dobrze się  z nimi bawiłem , ale nie było uczucia. Miłości , czułości i wierności. Kochały wydawać moje pieniądze, a nie mnie. Emily była inna. Od początku nie zwracała uwagi na stan mojego konta. Kłóciliśmy się za każdym razem. Uwielbiałem w niej tą jej zadziorność. To że nie boi się powiedzieć tego co myśli. Była idealna dla mnie, a teraz jest z nim.

Pojechałem do jego biura, aby obić mu gębę. W ten sposób rozładuję swój gniew i dowiem się czy naprawdę są razem. Wszedłem do środka i poszedłem prosto do jego gabinetu.  Jego sekretarka próbowała mnie powstrzymać. Byłem zbyt zdeterminowany, aby jej się to udało. Gdy wszedłem do środka nikogo nie było. Rozejrzałem się i wziąłem głęboki oddech.

-Gdzie on jest?- krzyknąłem w stronę wystraszonej dziewczyny , która wzywa ochronę.

-Pan Smith wyjechał na 3 dni. Wróci w poniedziałek. - usłyszałem i zamknąłem oczy. Jednak są razem. Wywróciłem jego biurko, a pózniej fotel. Miałem ochotę zdemolować wszystko , ale weszli ochroniarze i mnie złapali.

-Puszczać!- krzyknąłem i zmierzyłem ich wzrokiem. Stali bez najmniejszego strachu.

-Proszę opuścić budynek panie Hoult.- odezwał się jeden z nich i mnie puścili. Poprawiłem ubranie i skierowałem się do wyjścia.

W drodze do domu wstąpiłem do sklepu i kupiłem zapas whisky. Mam zamiar pić do nieprzytomności, aby zagłuszyć ból i myśli na ich temat. Wszedłem do domu i postawiłem wszystko. Gniew wypalał mnie od środka. Każde miejsce w domu przypominało mi Emily i nasze wspólne chwilę. Zacząłem wszystkim rzucać i niszczyć. Wszystko co wpadło mi w ręce lądowało na ścianie. Rozciąłem sobie dłoń o lampę , ale nie zwracałem na to uwagi i dalej wszystko demolowałem. Gdy opadłem z sił chwyciłem butelkę i zacząłem pić. Z butelką w ręku poszedłem zamknąć dom , aby nikt mi nie przeszkadzał. Piłem ,aż straciłem przytomność.

Przez następne 2 dni robiłem to samo. Piłem do nieprzytomności. Robiłbym to dalej, gdyby nie dobijanie się do moich drzwi i krzyki na zewnątrz. Wstałem i rozejrzałem się. Sprawdziłem swoje zapasy i nic już nie zostało z alkoholu.

-Trudno, trzeba iść do sklepu. -Ubrałem bluzę i buty i podszedłem do drzwi. Gdy tylko je otworzyłem wpadł na mnie Aaron.

-Chłopie co się dzieje? Miałam już wzywać policje!- wszedł do środka i zaczął się rozglądać.

-Miałeś włamanie? - zapytał i mi się przyglądał. Zobaczyłem Lucie , która stała przed wejściem.

-Co tu kurwa robisz? Wynoś się!- zacząłem się wycierać , na co się przestraszyła. Aaron podbiegł do niej i nie pozwolił odejść.

-Uspokój się Nick. Musimy porozmawiać. - powiedział i wprowadził ją do środka. Zatrzasnąłem drzwi i oparłem się o nie.

-Niby o czym? Miałaś zniknąć z mojego życia. Co tu robisz?- wycedziłem przez zęby i próbowałem pohamować złość. Usiadła na kanapie i przyglądała się mi.

-Zle wyglądasz. - odezwała się , a ja tylko brałem głębokie oddechy dla uspokojenia.
Po chwili  zwróciłem się do Aarona.

-Co ona tu robi?- wstał i podszedł do mnie.

-Po tym jak wyszedłeś i wszystkich nas olałeś, postanowiłem znalezć dziewczynę i zmusić ją aby powiedziała prawdę Emily. Ty już nie chcesz walczyć , ale my się nie poddamy. Jesteście sobie pisani z Em i musicie być razem. - powiedział, a ja włożyłem ręce do kieszeni aby mu nie przyłożyć. Po co się w to wtrąca? To nasze życie i zrobimy z nim co zechcemy.

-I co zgodziła się ?- spojrzałem na Lucie.

-Tak. Zgodziła , ale to nie wszystko. Powiedziała mi o wiele więcej. O planie jak rozdzielić Ciebie i Emily. Nie działała sama Nick. - spojrzałem na niego i nic nie rozumiałem. Jak to nie? To z kim?

-Możesz mi to wytłumaczyć?- podszedłem do niej i spojrzałem z góry.

-To wszystko był plan ......on to wymyślił..... powiedział mi co mam robić i mówić... - zaczęła się tłumaczyć i płakać. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na Aarona. Podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu.

-Za tym wszystkim stoi Brian. - usłyszałem.

-Jak to Brian? O co w tym wszystkich chodzi?- byłem zdezorientowany i wkurzony. Lucia wstała i zaczęła chodzić po salonie.

-Kazał mi się z Tobą skontaktować i powiedzieć ,że jestem z Tobą w ciąży. Wiedział, że nie uwierzysz, ale miałam sie pojawić w Twoim życiu. - zaczęła tłumaczyć, a ja słuchałem bardzo uważnie.

-Dlaczego przyjechałaś wtedy do mnie?- zapytałem i usiadłem na krześle.

-Brian dowiedział się ,że wyjeżdżacie na weekend. Kazał mi przyjechać i do Ciebie zadzwonić, aby poprosić o pomoc. Wiedziałam ,że to zrobisz bo zawsze mi pomagałeś. Taki już jesteś.- uśmiechnęła się do mnie , a mi wcale nie było do śmiechu.

-Skąd wiedział ,że Emily przyjedzie za mną?

-Nie wiedział. Miał plan, że będę udawać chorą, a wtedy pozwolisz mi zostać jeden dzień dłużej do jej powrotu.- co za chory skurwysyn. Miał wszystko przemyślane. Wstałem aby opanować emocję. Chciałem znowu coś rozwalić.

-Lucia, powiedz Nickowi co powiedziałaś Emily- odezwał się Aaron, a ja zatrzymałem się w miejscu i spojrzałem na nią. Odsunęła się dalej i przełknęła głośno. Widziałem strach w jej oczach.

-Dałam jej do zrozumienia, że my........że Ty i ja.....kochaliśmy się całą noc.- powiedziała w końcu. Gdyby Aaron mnie nie zatrzymał, to nie wiem czy  nie zrobiłbym  jej krzywdy.

-Kretynko,  idiotko, wiesz co zrobiłaś?! Zniszczyłaś mi życie.- krzyczałem i poczułem łzy na policzku.

-To nie wszystko. - powiedziała cicho. Zacisnąłem usta i kazałem jej mówić.

-Powiedziałam, że spodziewam się Twojego dziecka. Brian kazał mi to wszystko jej powiedzieć Nick. To jego pomysł. - próbowała się bronić, a ja czułem że wszystko naprawdę spieprzyłem. Usłyszałem otwieranie drzwi i do środka weszła Hannah z Samanthą oraz John.

-Wie już o wszystkim?- zapytała Sam i podeszła do narzeczonego. Usiadłem bezradnie na podłogę i spuściłem głowę.

- To nie zmienia faktu, że do niego zadzwoniła. Zdradziła mnie.- powiedziałem. Ktoś klęknął obok mnie. 

-Nick spójrz na mnie. - to była Hannah. Odruchowo podniosłem głowę , ale nie patrzyłem na nią tylko gdzieś przed siebie. Chwyciła mnie za podbródek i wtedy spojrzałem jej w oczy.

- On nią manipulował. Udawał przyjaciela i zdobył jej zaufanie. Cały czas ją podpuszczał, że nie możesz nią rządzić i zabraniać czegokolwiek. Znasz Em. Nie słucha nikogo.- tłumaczyła ma wszystko spokojnie, a ja nawet się uśmiechnąłem na jej ostatnie stwierdzenie.

-Poza tym celowo wybrał weekend gdzie nikogo nie będzie. Idealny moment jak się wyraził. Rodzina daleko i został tylko on pod ręką.- usłyszałem Lucie. To miało sens. Musiałem przyznać , że obmyślił wszystko idealnie.

- Ale przecież ją przed nim ostrzegałem. Prosiłem.- odpowiedziałem po chwili.

-Wiem, mówiła mi. On też się z tego śmiał, że napewno nagadałeś jakim jest draniem.

Wstałem i podszedłem do Lucii. Musiałem się dowiedzieć , dlaczego to zrobiła.

-Co z tego miałaś Lucia? Przecież wiedziałaś ,że nie będę z Tobą?- zapytałem.

-Dał mi pieniądze. Potrzebowałam ich. On Cie nienawidzi Nick. Nie wiem co było między Wami , ale powiedział , że będziesz cierpiał tak ja on.- powiedziała.  Zastanowiłem się nad tym i pamiętam, że od zawsze byliśmy wrogami. Mieliśmy konkurencyjne firmy i od lat rywalizujemy. Aż tak mnie nienawidzi z tego powodu? Muszę znalezć Emily i zabrać ją od niego. On jest pieprzonym skurwielem , a udaje jej przyjaciela.

-Wiesz gdzie ją zabrał?- zapytałem

-Tak , do swojej willi. Miałam się tam z nim spotkać. - zdziwiło mnie to. Po co miała tam jechać skoro jest tam Emily.

-Po co?

-To miała być następna cześć planu, ale ja już nie chce w tym uczestniczyć.

-O czym Ty mówisz Lucia?- wszyscy na nią spojrzeliśmy i czekaliśmy na odpowiedz.

-Brian wiedział, ze się załamiesz gdy dowiesz się z kim jest Emily. Miałam poczekać kilka dni, aż będziesz na dnie i przyjść do Ciebie. Chciał, abym zrobiła zdjęcia nas razem w łóżku i mu przywiozła.- skończyła mówić, a ja aż otworzyłem usta ze zdziwienia. Do czego on jest jeszcze zdolny? Jakim trzeba być psychopatą, aby tak niszczyć innym życie? Podszedłem  do drzwi i krzyknąłem do reszty.

-Jedziemy. Ten psychol jest niebezpieczny. Lucia jedziesz z nami.

Podałem kluczyki Aaronowi i ruszyli w drogę.




Ja myślicie co będzie dalej? Czy Emily im uwierzy? Za co Brian nienawidzi Nicka?

 Dzięki za glosy i komentarze. Jesteście wspaniali. Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro