Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23 Już czas...

  Nanatsu no taizai opening 1  

— Nataniel —

Wpatrywałem się w swojego przeciwnika, gdy nagle poczułam, jak coś zderza się z moim policzkiem. Moja głowa pod siłą ciosu obróciła się prawą stronę. Chwile trwało nim ogarnąłem, co się właśnie stało. Uderzono mnie... Ktoś śmiał zaatakować stwórcę wampirzego narodu. Obróciłem się w kierunku skąd przyszedł cios i zauważyłem ją. Moją małą Katerinę. Ciało pierwotnej emanowało czerwoną poświatą, a jej piękne oczy świeciły szkarłatem. W jej spojrzeniu widziałem złość i ból. Wiedziałem — pomyślałam wpatrując się w nią. — Powinienem powiedzieć jej prawdę... Żyłem już tak długo, że kiedy spotkałem ją sześć lat temu miałem wrażenie, że moje serce odżyło.

Przez wiele dekad egzystowałem w samotności, jednak teraz, kiedy ten przeklęty los postanowił obdarzyć mnie osobą, którą będę kochać, a ona będzie kochać mnie, stało się coś, przez co nasz spokój został zakłócony.

Zazgrzytałem zębami, unikając ciosu lecącego w moją stronę. Moja ukochana zawiodła się na mnie... Jednak gdyby nie on nic by się nie wydało! Zdążyłbym ją przygotować nim dowiedziałaby się o tym wszystkim. A teraz? Przez tego śmiecia, będę musiał ją zmusić do życia ze mną. Na początku będzie trudno, lecz wierzę, że z czasem jej miłość do mnie odżyje.

Chwyciłem dziewczynę za ramiona i zmusiłem by na mnie spojrzała.

— Puszczaj mnie! — rozkazała, szarpiąc się. Pokręciłem przecząco głową.

— Nie — zaprzeczyłem. — Już nigdy nie wypuszczę cię z rąk — szepnąłem, a ona syknęła.

— Nigdy, ale to nigdy już tobie nie zaufam! — krzyknęła, a ja miałem wrażenie, że moje serce pękło na pół.

Chciałem coś powiedzieć, lecz kątem oka zauważyłem, że Derjon chciał wyjść z klasy. Nie wahając się ani chwili zaatakowałem go swoimi płomieniami. Z ust wampira wydobył się krzyk spowodowany bólem. Nie przejmując się nim ponownie spojrzałem na Katerinę. Pomimo, że wiedziała, że ze mną nie wygra dalej walczyła... To urocze, lecz i irytujące.

— Zrobisz to... Jeśli nie dobrowolnie to zmuszę cię do tego... — oświadczyłem.

Nie chciałem tego robić, lecz chyba nie mam wyboru. Moja ukochana mnie nienawidzi, a upływ czasu może tego nie naprawić. Nie mogę ryzykować, że jej uczucie do mnie całkowicie zniknie. Muszę to zrobić...

— Nie rozumiesz, idioto?! — wrzasnęła. — Kochałam cię i nadal kocham, lecz nie mogę pojąć, dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy! Dlaczego ukryłeś przede mną, że jesteś moim przodkiem?! — Parsknąłem śmiechem. Dziewczyna przeszyła mnie swoim wzrokiem. — Z czego lżysz pajacu?!

— Nie jesteś ze mną spokrewniona — oznajmiłem. — Ja nie miałem dzieci jedyne, co nas łączy to fakt, że to ja stworzyłem pozostałą dwunastkę.

Pierwotna cofnęła się o krok.

— Co...? Ale jak to? Przecież pochodzę z rodu Pierwszego, Pierwszego ty powiedziałeś... — Uśmiechnąłem się. Jest taka słodka, kiedy nie wie jak ma się zachować.

— Masz rację — przyznałem. — Jesteś potomkiem Pierwszego stworzonego przeze mnie wampira, a nie mnie. Ja nazywany jestem Bogiem Krwi. Wraz z pozostałymi stwórcami tworzymy Świętą Czwórkę. — Dotknąłem jej policzka. Widząc, że dziewczyna chce mnie od siebie odepchnąć za pomocą swej mocy ją unieruchomiłem. — Jestem kimś więcej niż zwykłym wampirem... W mych żyłach płynie krew czterech rodzajów. Nawet ty, Serce Rasy nie możesz mi rozkazywać. Byłem początkiem wszystkiego i będę także końcem — oznajmiłem, dotykając kciukiem jej czoła. — Ukochana, by mnie zrozumieć musisz zobaczyć prawdę. Przeżyć to samo, co ja. Teraz... Ujrzysz, co takiego działo się na świecie nim się narodziłaś. Zobaczysz jak bardzo zmieniłem się od tamtego czasu.

— Twoja podróż najdroższa właśnie się rozpoczęła... — szepnąłem, a jej oczy się zamknęły. Mam nadzieję, że kiedy to zobaczy jej nienawiść do mnie nie wzrośnie...

Wziąłem jej nieprzytomne ciało na ręce po czym rozpłynąłem się w mroku. Czas bym wrócił do domu, swojego prawdziwego domu.

CDN

No i mamy! W kolejny zagłębicie się w wspomnienia naszego Boga Krwi. Mam nadzieję, że się cieszycie? Kolejny już w wtorek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 16.03.17r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro