Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16 Nigdy się tobie nie pokłonie!

  [Lyrics] FREE! Iwatobi swim club ED - Splash Free - Style five  

— Katerina —

— Nie... — mruknął. — Niech ktoś mi powie, że to nie ona! — zażądał, lecz wszyscy milczeli jak zaczarowani.

Uśmiechnęłam się z wyższością. Dopiero teraz rozpoczęło się prawdziwe stracie ciekawe, kto w nim wygra? Wstałam, a na mojej twarzy doskonale widoczna była duma i poczucie wyższości. Pora pokazać temu kretynowi, że w porównaniu ze mną jest zwykłym śmieciem... Chciałam do niego podejść, lecz mój ukochany chwycił mnie za dłoń. Spojrzałam na niego zaskoczona.

— Nie narażaj się... — poprosił, a ja uśmiechnęłam się.

— Nie będę... — obiecałam, a on mnie puścił.

Mimo, że Erin był dla niego niczym brat, Nataniel wiedział ile wycierpiałam przez jego ojca. Rozumiała mnie i mówiąc szczerze, zapewne sam by chciał go uderzyć. Jednak powstrzymuję się, dla mnie. To takie słodkie... Kocham tego palanta i sama nie mogę uwierzyć, że zrozumiałam to dopiero teraz. Gdybym wtedy wiedziała, zapewne nie musielibyśmy się rozstać. Niestety, ale czasu nie cofnę — choć naprawdę bym tego pragnęła... Podeszłam do stojącego w progu wampira i położyłam dłonie na biodrach. Wiedziałam, że to nie on jest odpowiedzialny za błędy swojego ojca, lecz mimo to pragnęłam by mi się pokłonił. Chciałam, by Erin okazał mi należny szacunek.

— Erinie, — zaczęłam słodko — czyż nie powinieneś się cieszyć? Spotkałeś osobę, od której zależy istnienie całej rasy. Czy to nie wspaniale? — zapytałam głupio. — A teraz okaż swojej królowej należny szacunek — rozkazałam, a kątem oka zauważyłam siedzącego na krześle Nataniela, na którego twarzy był wielki uśmiech.

Wiem, zachowałam się jak zwykła kretynka, lecz potrzebowałam tego. Dodatkowo przeczuwałam, że wampir ma coś wspólnego z wskrzeszeniem swojego ojca. Nawet, jeśli chce mu przywrócić życie, nie będzie mógł tego dokonać. Tylko Potomkowie Pierwszego są wystarczająco potężni by to zrobić. Jestem ostatnią z tego rodu i tylko ja mogłabym to zrobić, lecz choćby świat miał się zawalić nigdy nie wskrzeszę tego potwora. Niech nikt na to nawet nie liczy.

— Chyba śniesz! — syknął. — Nigdy się tobie nie pokłonie. Nie jesteś moją królową! — warknął, a nauczyciel zareagował natychmiast.

— Erinie! — krzyknął. — Wiem, że to dla ciebie trudne, lecz prawda jest taka, że musisz okazać szacunek naszej pani! — wytłumaczył, lecz brązowooki prychnął.

— Nigdy, ale to przenigdy nie pokłonie się przed osobą, która zabiła moje ojca!

Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Gdyby jego ojciec nie zabił mojej rodziny najprawdopodobniej był by tu razem z nim. Tak, więc sam jest sobie winien faktu, że teraz nie żyję. On stracił ojca, a ja całą rodzinę.

— Twój ojciec był zwykłym mordercą! — syknęłam chłodno. — Zabił tak wiele niewinnych, że śmierć mu zadana była dla niego najłagodniejszą karą. — Jego oczy zabłyszczały.

— Ty... — Zacisnął dłonie w pięści. — Jak śmiesz, obrażać mojego tatę?! — wrzasnął, a ja posłałam mu litościwe spojrzenie.

Reszta obecnych w klasie wampirów popatrzyła na naszą dwójkę z przerażeniem w oczach — wyjątkiem był Nataniel, którego ta sytuacja najwyraźniej bawiła. I ja i oni wiedzieliśmy, że nasza kłótnia przerodzi się w walkę, którą wygram. Po pierwsze nikt nie może mnie zaatakować, chyba, że mu na to pozwolę. Po drugie, mimo naszej różnicy wieku moja moc jest o wiele potężniejsza niż jego.

— Mówiąc szczerze, dla mnie ten mężczyzna jest zwykłym śmieciem, który nigdy nie powinien się narodzić. Taka jest moja opinia, Erinie — oświadczyłam, cały czas wpatrując się w jego szkarłatne tęczówki. Był wściekły i pragnął mojej śmierci.

— Sama jesteś śmieciem, Katerino... — szepnął, zbliżając się do mnie. Nataniel wstał jak poparzony i pojawił się przede mną — odgradzając nas od siebie.

— Erinie, myślę, że już wystarczy... — syknął, przyciągając mnie do swojego ciała.

W oczach jego przyjaciela pojawiło się szaleństwo, a po chwili jego tęczówki zmieniły kolor nie lodowy błękit. Ja już widziałam te oczy... To nie możliwe, by...

CDN

No i mamy! Jak myślicie co się stało z Erinem? kolejny już w środę!

(Data opublikowania tego rozdziału: 21.02.17r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro