Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13 Morderca

  Black Bullet - ブラック・ブレット - opening - polskie napisy  

— Nataniel —

Wracałem właśnie od dyrektora. Mówiąc szczerze pan Tursus, był spoko gościem. Nie powiedział nawet jednego słowa sprzeciwu, kiedy wyjaśniłem mu zaistniałą sytuacje. Teraz zmierzałem w kierunku swojego pokoju. Za jakieś dwadzieścia minut mają przynieść rzeczy mojej księżniczki. Wszyscy moi znajomi cieszyli się moim szczęściem, no może nie wszyscy. Ten gnojek, Erin przepadł gdzieś jak kamień w wodę. Mówiąc szczerze byłem trochę zły. Chciałem by cały świat dowiedział się, że książę wampirów odnalazł swoją przeznaczoną. Jednak byłem pewien, że Katerina nie chce aż takiego rozgłosu. Z wielkim uśmiechem na ustach, odblokowałem drzwi i wkroczyłem do środka. Odetchnąłem z ulgą, kiedy zauważyłem, że nikt niepowołany nie był w pokoju.

Podszedłem do śpiącej wampirzycy i ściągnąłem z niej barierę, która wywoływała sen. Nastolatka prawie, że od razu zaczęła się wybudzać, a ja patrzyłem na nią z uśmiechem. Moja mała księżniczka... Pogłaskałem ją po jej pięknych, fioletowych włosach, a ona zamruczała. Zaśmiałem się.

— Jesteś urocza! — oznajmiłem, całując się w policzek.

Katerina prychnęła, siadając. Jej niebieskie tęczówki wpatrywały się we mnie z irytacją.

— Jak mogłeś mnie uspać?! — zapytała gniewnie, a ja zmrużyłem zaskoczony oczy. Skąd ona mogła to wiedzieć? Przecież, spała kiedy nałożyłem na nią barierę... — Nie bądź taki zdziwiony. Pamiętaj, że jestem Potomkinią Pierwszego, a także Sercem Rasy Wampirów... Potrafię wyczuć, kiedy ktoś używa na mnie swojej mocy, a ty to zrobiłeś! — syknęła oburzona.

No tak... Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem? Pierwotna krew daje bardzo wiele swojemu posiadaczowi. Mówiąc szczerze, niejeden wampir niższego szczebla w dawnych czasach przerastał Pierwotnych. Jednak, mimo, że jego moc była potężna, to nie mógł ich zabić... Wszystko dzięki tej niezwykłej krwi. Cieszę się, że w żyłach mojej księżniczki płynie właśnie ta krew. Mogę być przynajmniej pewny, że nikt jej nie zabiję — choć, kto by się odważył unieść rękę na Serce Wampirzej Rasy? Z uśmiechem na ustach zbliżyłem swoje wargi do jej i cmoknąłem je. Gniew uleciał z nastolatki. Ona nie potrafiła się na mnie długo gniewać, a ja to wykorzystywałem... Ponownie ją pocałowałem, a na policzki niebieskookiej wstąpiły ledwo widoczne rumieńce. Zaśmiałem się.

— Czyżby wojowniczka się zawstydziła? — zapytałem, mrugając do niej.

Katerina już chciała coś powiedzeń, ale drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem. Odruchowo sprawiłem, że staliśmy się niewidoczni. Do pomieszczenia weszła dwójka wampirów niosąca pudła z rzeczami mojej ukochanej. Wampirzyca chciała się odezwać, lecz zakryłem jej usta dłonią, po czym pokręciłem przecząco głową. Pierwotna posłała mi srogie spojrzenie,

— Nie masz prawa mi rozkazywać! — Słysząc jej głos w swojej głowie, poczułem szczęście. Tak bardzo ją kocham... — Ej! — Uderzyła mnie w ramie, a moje spojrzenie skierowało się na nią. — Nie ignoruj mnie! — krzyknęła w myślach.

Dotknąłem jej nadgarstka, po czym ruchem głowy na niego wskazałem.

— Widzisz ten tatuaż? — zapytałem jej, a ona tylko kiwnęła głową.

— Tak, ale... Co to jest?

Pocałowałem ją w czoło.

— To znak naszego przeznaczenia... — wyszeptałem z radością.

Wampiry przebywające w pomieszczeniu poruszyły się niespokojnie, po czym zaczęły się rozglądać.

— Ej! Alfonsy, słyszałeś coś? — zapytał, jeden z braci.

Blondyn postawił pudło obok jednej z szaf. Kątem oka zauważyłem, że Katerina chce uświadomić ich o naszej obecności, lecz nie pozwoliłem jej na to — zasłaniając jej usta dłonią. Przystawiłem palec do ust — pokazując jej tym samym, że ma być cicho.

— Nie, Yukiteru. Nie słyszałem niczego... — mruknął czarnowłosy.

Drugi wampir usiadł na moim fotelu i zabrał z misy jedno z jabłko, po czym się w nie wgryzł.

— Powiedź mi, bracie. Kiedy ma odbyć się to spotkanie? — zapytał blondyn, a ja zmarszczyłem brwi. O co znowu chodzi temu kretynowi?

— Dziś o północy... — mruknął, prostując się. — Pamiętasz, że idziemy tam by spłacić dług naszego rodu, wobec Potomka Drugiego Wampira, Pana Derjona Darka ? — zapytał, chcąc się czegoś upewnić.

Ciało mojej przeznaczonej zadrżał, w chwili, kiedy usłyszała imię ojca Erina. O co znowu chodzi?

— Tak, wiem. Ale wiesz, co? — Alfonsy pokręcił przecząco głową. — Chciałbym zobaczyć twarz tej wampirzycy, kiedy dowie się, że morderca jej rodziny zostanie wskrzeszony... — mruknął.

Nawet nie zauważyłem, kiedy Katerina wyrwała się z mojego uściski u zaczęła dusić Yukiteru. Chwilę później sam się ujawniłem i powstrzymałem Alfons'ego przed ucieczką.

— Gadaj, co wiesz o tym mordercy! — rozkazała wampirzyca, a je głos ociekał nienawiścią.

CDN

Nie wiem jak u was, ale u mnie w szkole jest dziś karnawał :D Ja przebieram się za siebie, a wy? Kolejny rozdział już w wtorek. 

Ps. Błędy zostaną poprawione później.

(Data opublikowania tego rozdziału: 09.02.17r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro