34 rozdział
Lotta POV.
Wszedliśmy do samochodu i zapytałam:
-Nick gdzie jedziemy?
-Nie mogę ci powiedzieć bo niespodzianka się nie uda.
-No dobrze.
-Wgl za dwa dni wigilia gdzie ją spędzasz?-zapytał Nick
-W tym roku cała nasza rodzina zaprosiła Amandę i jej siostrę do nas więc spędzam je w gronie przyjaciół i rodziny a ty?
-Ja spędzam ją prawie całą rodziną,jedziemy do Babci która ma bardzo duży dom i dzień przed wigilią pomagamy jej ubrać choinkę i robić dania wigilijne-odpowiedział
-No to ciekawie
-Jakie jest twoje ulubione danie?-zapytał
-Moje ulubione danie to barszcz z uszkami a twoje?
-Moje też.
Resztę drogi przegadaliśmy po jakiś 10 minutach byliśmy przy lodowisku o kurwa ale ja nie umiem jeździć na łyżwach no trochę słabo ale może on mnie nauczy.
-Halo ziemia do Lotty,ziemia do Lotty-powiedział
-O co chodzi?-zapytałam zakłopotana
-Byłaś tak zamyślona że na nic mi nie odpowiadałaś serio to było trochę straszne i martwiłem się o ciebie-odpowiedział
-Naprawdę się martwiłeś?-zapytałam
-No tak przecież wiesz że mi na tobie zależy i niechciałbym żeby Ci się coś stało-odpowiedział
-Ojejku ale to było słodkie-powiedziałam
-No może trochę ale pamietaj ja nie jestem słodki jestem typem bad-boya-zaśmiał się.
-Taa będę pamiętać słodziaku.
-To co idziemy bo powiedziałem cioci że będziemy przed 13.
-No dobra już chodźmy a która jest godzina?-zapytałam
-12.35
-Okej.
Po tym już wyszliśmy z samochodu i poszliśmy na lodowisko.
Na początku poszliśmy wyporzyczyć łyżwy.A później poszliśmy już na salę to było lodowisko w budynku.Powiedziałam do Nicka:
-Nick bo ja nie umiem jeździć na łyżwach pomożesz mi?
-Oczywiście że Ci pomogę
Jeździliśmy już prawie godzinę w pewnej chwili Nick puścił mi rękę naszczęście nic mi się nie stało.
Utrzymałam równowagę i zaczęłam jeździć szło mi tak dobrze że powiedziałam Nickowi:
-Ścigamy się?
-Pewnie-powiedział
-To ile kółek robimy?-
zapytałam
-5.
-No dobrze to na 3,2,1 start.
I wystartowaliśmy.Po drugim kółku zaczęłam mieć mroczki przed oczami i zemdlałam.
Słyszałam stłumione dźwięki:
-Wsztko okej,hlo-chociaż nie wiem co dokładniej ktoś mówił ale chciałam odpowiedzieć tak wszystko okej ale nie dałam rady nic odpowiedzieć.
Nick POV.
Wszedliśmy do samochodu i Lotta zapytała:
-Nick gdzie jedziemy?
-Nie mogę ci powiedzieć bo niespodzianka się nie uda.
-No dobrze.
-Wgl za dwa dni wigilia gdzie ją spędzasz?-zapytałem
-W tym roku cała nasza rodzina zaprosiła Amandę i jej siostrę do nas więc spędzam je w gronie przyjaciół i rodziny a ty?
-Ja spędzam ją prawie całą rodziną,jedziemy do Babci która ma bardzo duży dom i dzień przed wigilią pomagamy jej ubrać choinkę i robić dania wigilijne-odpowiedziałem
-No to ciekawie
-Jakie jest twoje ulubione danie?-zapytałem
-Moje ulubione danie to barszcz z uszkami a twoje?
-Moje też.
Resztę drogi przegadaliśmy po jakiś 10 minutach byliśmy przy lodowisku.
-Halo ziemia do Lotty,ziemia do Lotty-powiedziałem
-O co chodzi?-zapytała zakłopotana
-Byłaś tak zamyślona że na nic mi nie odpowiadałaś serio to było trochę straszne i martwiłem się o ciebie-odpowiedziałem
-Naprawdę się martwiłeś?-zapytała
-No tak przecież wiesz że mi na tobie zależy i niechciałbym żeby Ci się coś stało-odpowiedziałem
-Ojejku ale to było słodkie-powiedziała Lotta
-No może trochę ale pamietaj ja nie jestem słodki jestem typem bad-boya-zaśmiałem się.
-Taa będę pamiętać słodziaku.
-To co idziemy bo powiedziałem cioci że będziemy przed 13.
-No dobra już chodźmy a która jest godzina?-zapytała
-12.35
-Okej.
Po tym już wyszliśmy z samochodu i poszliśmy na lodowisko.
Na początku poszliśmy wyporzyczyć łyżwy.A później poszliśmy już na salę to było lodowisko w budynku.Lotta powiedziała do mnie:
-Nick bo ja nie umiem jeździć na łyżwach pomożesz mi?
-Oczywiście że Ci pomogę
Jeździliśmy już prawie godzinę w pewnej chwili puściłem jej rękę naszczęście nic jej się nie stało.
Utrzymała równowagę i zaczęła jeździć szło jej bardzo dobrze że w pewnej chwili powiedziała mi:
-Ścigamy się?
-Pewnie-powiedziałem
-To ile kółek robimy?-
zapytała
-5.
-No dobrze to na 3,2,1 start.
I wystartowaliśmy.Po drugim kółku zauważyłem że Lotta leży na lodzie zapytałem:
-Wszystko w porządku.
Ale ona nie odpowiadała.Sprawdziłem czy oddycha i oddychała.Po tym zadzwoniłem na pogotowie.Powiedzieli że będą za 10 minut.Szybko pobiegłem do cioci przedstawiłem jej sytuację i powiedziałem że poszła ze mną na salę i czekać na pogotowie.Ona zgodziła i poszliśmy.Po ok.10 minutach przyjechała karetka i zabrała Lottę.My z ciocią pojechaliśmy do tego szpitala co mieli ją zawieźć.Gdy już jechaliśmy zadzwoniłem do Luka:
-Siema Luke twoją siostrę zabrano do szpitala bo straciła przytomność i nie było z nią kontaktu przez 10 minut.
-Ale w którym szpitalu?
-Na ulicy Karmelowej 32.
-Dobra będę za 15 minut i odrazu zadzwonię do rodziców będą musieli wyrwać się z pracy.
-No dobrze ale niech przyjadą bardzo szybko bo oni nic nie zrobią bez zgody rodzica.
-No wiem już dzwonię będziemy w kontakcie.
-No tak pa.
Po tej rozmowie dojechaliśmy do szpitala i wbiegłem do środka i pobiegłem do rejstracji.
808 słów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro