Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Ralsa

Czas spędzony w Norwegi minął mi zdecydowanie za szybko. Nim się obejrzałam już byłam odprowadzana przez mojego chłopaka na dworzec kolejowy.

-Będziesz na siebie uważać?-upewniał się po raz nawet nie wiem który

-Jasne, że będę. I jak tylko wrócę do domku dam ci znać. Choćby było nie wiadomo jak późno-powtórzyłam dokładnie to, co chciał usłyszeć i przytuliłam go-Ty też uważaj w trakcie tych zawodów, dobrze? Zawsze jak skaczesz boję się, że coś sobie zrobisz-dodałam smutno

-Ja też obiecuję-pogłaskał mnie ręką po plecach-Na Ziemniaka-dodał, kiedy spojrzałam mu w oczy z powątpiewaniem

Miałam w zanadrzu odpowiedź, ale kiedy tylko otworzyłam usta zapowiedziano mój pociąg.

-Muszę się zbierać-oznajmiłam smutno i stanęłam na palcach żeby go pocałować w policzek

Ułatwił mi to nieco się schylając, jednak w ostatniej chwili obrócił głowę, tak, że złączyły się nasze usta. Mimo szoku wplotłam palce w jego blond włosy i nie przerwałam pocałunku, jednak kiedy się od siebie oderwaliśmy spytałam z pretensją w głosie:

-Czemu to zrobiłeś?

-Nie mów, że ci się nie podobało-uśmiechnął się zawadiacko

-Nie odwracaj kota ogonem-troszkę fuknęłam, więc Daniel odrobinę się ogarnął

-Przepraszam. Po prostu mam wrażenie, że długo się nie spotkamy i tak jakoś nie mogłem się powstrzymać-lekko się odsunął

-Przecież się nie gniewam-pogładziłam go dłonią po twarzy-Ale serio muszę iść bo gotowi pojechać beze mnie-dodałam poważniej chwytając walizkę i ruszając w stronę pociągu

Mężczyzna podążył za mną i pomógł mi wsadzić bagaż do wagonu.

-Będę tęsknić-powiedział przytulając mnie na pożegnanie

-Ja już tęsknię-odpowiedziałam i wsiadłam do pociągu

*~*~*~*~*~końcówka marca/początek kwietnia*~*~*~*~*~*

Ostatni raz twarzą w twarz widziałam się z Danielem w lutym, kiedy wpadł do mnie na kilka godzin na walentynki. Potem sezon wkroczył w decydującą fazę i Norweg nie mógł pozwolić sobie na opuszczanie treningów. Kiedy jednak sezon się skończył, a on wreszcie miał trochę wolnego czasu u mnie wypadła sesja, więc po mimo że siedział ze mną w mieszkaniu traktowałam go prawie jak powietrze. Na szczęście po tygodniu szaleństwo się skończyło i wreszcie mogłam poświęcić więcej czasu mężczyźnie. Na początku trochę pobyczyliśmy się w domu, jednak już po jednym dniu mój ukochany miał dość. Postanowił więc nieco urozmaicić nasze życie i pojechać na "łono natury". Szybko wygooglował, co i jak, po czym zarezerwował nam bilety w autobusie, który odjeżdżał za godzinę. Udało nam się w miarę ogarnąć i w ostatniej chwili dotarliśmy na postój busów. Po kilkunastu minutach jazdy wysiedliśmy w malowniczej mieścinie, z której Daniel ruszył w kierunku fiordu. Ponieważ dni były już dość długie i do zachodu słońca mieliśmy jeszcze mnóstwo czasu połaziliśmy trochę trzymając się za ręce. W końcu jednak słońce zaczęło "tonąć" w odmętach Bałtyku, więc Dan poprowadził mnie na skraj klifu. Stanęliśmy prostopadle do zachodzącego słońca chwytając się za dłonie.

-Ralsa... Chciałem to zrobić już od dawna, ale bałem się, że to może zniszczyć relacje między nami

~Zaraz ze mną zerwie-pomyślałam, ale nie przerywałam mu

-Wydaje mi się, że cię kocham, dlatego chciałbym cię spytać, czy nie przeprowadziłabyś się do mnie do Oslo?-odetchnęłam z ulgą, a kiedy dotarło do mnie co powiedział na moją twarz wypłynął szerokaśny uśmiech

-Z wielką przyjemnością!-zakomunikowałam-Ale robię to dlatego, że ja ciebie też chyba kocham-dodałam ciszej, ale tak głośno, aby usłyszał, po czym wtuliłam się mocno w jego tors

On odwzajemnił gest szepcząc, że nawet nie mam pojęcia, jak się bał, że odrzucę jego propozycję. Wtedy dotarła do mnie bardzo ważna kwestia.

-Ale wiesz, że nie mogę wyjechać teraz, ani do czasu, aż nie znajdę w Oslo pracy, prawda?-spytałam patrząc na jego promieniejącą od uśmiechu twarz oświetlaną promieniami słońca

Od razu troszkę się przygasił, ale pokiwał głową na znak zrozumienia.

-Wiem, co masz na myśli i absolutnie nie załamuję się z tego powodu. Sam prawdopodobnie postąpiłbym tak samo-uśmiechnął się lekko i splótł nasze palce-Wracamy już-zaproponował-Zaczyna robić się ciemno, a akurat za chwilę jest kurs tego busika, którym przyjechaliśmy. Co o tym sądzisz?-cmoknął mnie w nosek

-Sądzę, że to jak najbardziej dobry wybór-przytaknęłam i odpowiedziałam całusem w usta, po czym podskakując jak przedszkolak zaczęłam ciągnąc za sobą mężczyznę

-Emmmm.... Przystanek jest nie w tą stronę kochanie-odezwał się niepewnie, a ja nic sobie z tego nie robiąc po prostu zawróciłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro