Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Ralsa

Po półgodzinnej przerwie rozpoczęła się pierwsza seria konkursowa. Ponieważ nie bardzo orientowałam się w zasadach tego sportu postanowiłam dopingować każdego, który wydawał się mi być sympatyczny. Pierwsza seria minęła bezproblemowo. Z tego co mówił komentator wywnioskowałam, że aż dwóch Finów jest w serii finałowej, a na prowadzeniu znajduje się Danny z przewagą około dwudziestu punktów nad drugim Peterem Precem i trzecim Severinem Freundem. Później jednak nie było już tak kolorowo. Nie dość, że rozpoczęcie drugiej serii się przeciągało, to temperatura była już bliska minus piętnastu stopni. Wielu kibiców, nawet tych z mojego sektora postanowił skryć się przed chłodem w specjalnie przygotowanym budynku. Ja jednak zostałam i cały czas na własne oczy śledziłam rozwój sytuacji. Po dwudziestu minutach wiatr wreszcie nieco się uspokoił i wznowiono zawody. Do skoku Daniela wszystko było pięknie. Delikatny wiaterek pod narty, czasem z tyłu, ale zawodnicy mieli odejmowane lub dodawane w granicach trzech punktów, więc nie było źle, przynajmniej według komentatora. I wtedy nadszedł czas na skok prowadzącego po pierwszym skoku Norwega. Kiedy zapaliło się zielone światełko odepchnął się od belki i zaczął nabierać prędkości. Wybił się z progu i nagle wszystkie wiatromierze jak na komendę zaczęły wskazywać bardzo silny wiatr z tyłu. Daniel zachwiał się w powietrzu i ratując się awaryjnym lądowaniem zakończył próbę na sześćdziesiątym metrze, przez co spadł na ósmą pozycję. Załamany swoim występem przeszedł przez bramkę i ze złością cisnął kaskiem o ławkę, na której chwilę później usiadł i ukrył twarz w dłoniach. Natychmiast podbiegli do niego koledzy z drużyny i zaczęli go podnosić na duchu, jednak on wydawał się być trochę nieobecny. Po kilku minutach ogarnął się i zaczął zbierać do wyjścia, kiedy tłum z trybun zaczął prosić go to o autograf, to o zdjęcie.

-Wybaczcie, naprawdę nie mam nastroju-powiedział po angielsku do zgromadzonych fanów

-Dla mnie też nie masz humoru Dan?-udało mi się przekrzyczeć tłum

Norweg szybko się odwrócił i zaczął rozglądać jakby szukając mnie w tłumie. Już miał się poddać, kiedy udało mi się wychylić przez barierkę na tyle, żeby zobaczył moją rękę. Jego twarz zaczęła wyrażać szok i lekką radość. Szybko podszedł do miejsca, gdzie stałam i zdążył złapać mnie dosłownie w ostatniej chwili, zanim wypadłam przez barierkę, i postawić na śniegu koło siebie.

-Musimy stąd wyjść, bo Walter może nie być zadowolony, że wpuściłem kogoś bez akredytacji aż tutaj-powiedział już zdecydowanie weselej i chwytając swój sprzęt poprowadził w sobie tylko znanym kierunku

Udało nam się przemknąć w miarę po kryjomu, po czym Tande wepchnął mnie do budynku z Norweską flagą na dachu.

-Nie żeby mnie to nie cieszyło, ale co ty tu robisz Rals?-spytał dość głośno, więc wszyscy obecni w domku zwrócili swoje głowy w naszą stronę

-Ciocia zachorowała, a nie chciała stracić biletów, więc przyjechałam zamiast niej-wzruszyłam ramionami

-I nie dziwi cię, że ja też tu jestem, tylko w innej roli niż ty?-spytał zdziwiony

-Wiem, co robisz od dnia, w którym wróciłam do domu-przewróciłam oczami-Matilda widząc cię na zdjęciu uświadomiła mi, że jesteś ulubionym sportowcem mojej cioci i tak jakoś wyszło

-Więc to jest ta twoja tajemnicza ukochana Tande?-spytał podchodząc bliżej chyba Forfang-Ładniutka-zagwizdał

-Masz Celinę-warknął najniższy z tu obecnych-Jestem Anders, miło cię poznać Ralsa-przedstawił się-Dziękuję, że opiekowałaś się nim przez ten cały czas. Pewnie wiesz, że nie było mu łatwo poradzić sobie z tym wszystkim co go ostatnio spotkało-pokiwałam głową, i przez przypadek spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę osiemnastą trzydzieści

Mocno przytuliłam Daniela i powiedziałam:

-Słuchaj, posiedziałabym z tobą jeszcze, bo nie lubię cię zostawiać, kiedy jesteś smutny, ale obiecałam cioci wstąpić do niej w drodze powrotnej. Napiszę jak dojadę, dobrze?-spojrzałam w górę na jego twarz, a on pokiwał głową i puścił mnie

Miałam wychodzić, kiedy zatrzymał mnie jego głos:

-Po pierwsze poczekaj, bo sama nie trafisz do wyjścia, a po drugie nie chciałaś przypadkiem autografu?-przybiłam sobie facepalma, na widok którego Daniel zaczął się śmiać

Po kilku minutach wszyscy obecni w domku Norwegowie złożyli swój podpis na odpowiedniej karcie i razem z Danielem ruszyłam do mojego samochodu.

-Naprawdę cieszę się, że przyjechałaś-powiedział cicho

-Mnie też to cieszy-uśmiechnęłam się

-Bezpiecznej podróży-pocałował mnie w policzek i szybko się oddalił, a ja, w wybornym humorze, ruszyłam w drogę powrotną

_____________________
Ponieważ Natala456 poprosiła o drugi rozdział dzisiaj, to proszę bardzo. Miłej lektury 😘😘
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro