Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Ralsa

Od niezapomnianego tygodnia nad morzem Bałtyckim minęło siedem miesięcy. Od tamtego czasu nie spotkałam się z Danielem ani razu, ale często rozmawialiśmy przez kamerkę. W czasie żadnej z rozmów nie wspominałam, że wiem, co robi w życiu, bo uznałam, że mógłby poczuć się nieswojo.  Była połowa stycznia. Na uniwersytecie miałam akurat dwutygodniowe ferie, które postanowiłam spędzić na zregenerowaniu się przed kolejnym okresem ciężkiej pracy. W ciągu pierwszych kilku dni udało mi się skończyć papierkową robotę i już we wtorek, trzy doby po rozpoczęciu "wolnego" naprawdę mogłam zacząć odpoczywać. Planowałam puścić sobie jakiś fajny film, na przykład "Star Wars", a potem skoczyć na siłownię, kiedy rozdzwonił się mój telefon.

-Halo?-odebrałam nie patrząc na wyświetlacz

-Bogu dzięki, że odebrałaś!-usłyszałam po drugiej stronie telefonu ciocię Ines

-Czy coś się stało, że tak mówisz ciociu?-spytałam zaniepokojona, słysząc, że kobieta ma zatkany nos-Płakałaś?

-Nie, nie martw się-zaprzeczyła-Masz teraz ferie, prawda?

-Tak, jeszcze jakieś półtorej tygodnia, a czemu pytasz?

-Spadasz mi z nieba!-krzyknęła uradowana-Orientujesz się, że w tym tygodniu zaczynają się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, prawda?-nie dając mi dojść do słowa kontynuowała-Mam kupione bilety na dwa konkursy skoków narciarskich, ale jak słyszysz raczej nie jestem wystarczająco zdrowa żeby stać na mrozie trzy godziny, więc żeby nie zmarnować biletów chciałam poprosić kogoś żeby pojechał do Lahti zamiast mnie, ale wszyscy oprócz ciebie pracują. Czy nie pojechałabyś tam dla mnie? Wiesz że nigdy nie udało mi się  być na żadnym z konkursów, a co za tym idzie nie miałam szansy pozbierać autografów. Zrobiłabyś to dla mnie?-spytała z nadzieją w głosie

-Z radością ciociu. To kiedy są te zawody?

-Pierwsze jutro na szesnastą-powiedziała-Przepraszam, że nie dzwoniłam wcześniej, ale miałam nadzieję, że uda mi się wykurować-mruknęła cicho

-Żaden problem, naprawdę. Mogę po bilety wstąpić jutro po drodze?-spytałam

-Oczywiście! Będę czekać!-krzyknęła uradowana i się rozłączyła

Miałam wrócić do nierozpoczętego jeszcze seansu, kiedy dostałam powiadomienie, a właściwie dwa, oba z Facebooka. Pierwsze brzmiało "Ruska Rusałka jest w pobliżu", natomiast drugie było wiadomością od Dannego.

Dan: Będę za jakiś czas w Helsinkach, chciałabyś się spotkać?

Rals: Z największą przyjemnością, ale to zależy od daty, bo obiecałam cioci, że jutro po południu do niej wpadnę

Dan: Co powiesz na czwartek, rano na rynku?

Rals: Mi pasuje

W końcu udało mi się zacząć relaksować. Następnego dnia o dziesiątej wsiadłam w samochód i po dwudziestu minutach jazdy zatrzymałam się w niewielkim miasteczku pod domkiem mojej cioci. Nie zdążyłam nawet zadzwonić do drzwi, kiedy te otworzyły się, a w nich stanęła kobieta opatulona tryliardem szalików i koców.

-Jak to miło cię widzieć Ralska, wejdziesz na chwilkę?

-Pewnie

W ciągu dziesięciu minut ciocia wyjaśniła mi dokładnie o co jej chodzi i powiedziała, żebym się nie przejmowała, jeśli nie uda mi się zdobyć dla niej autografów. Obiecała, że będzie mnie oglądać w telewizji i po wręczeniu dodatkowego prowiantu pozwoliła mi odjechać.

-Tylko pamiętaj, żeby zajechać do mnie w drodze powrotnej, bo się obrażę!-krzyknęła kiedy wsiadałam do samochodu po czym zniknęła w środku

Do Lahti dojechałam w troszkę ponad godzinę z powodu strasznych korków przy samej miejscowości. Po mimo  wczesnej godziny ledwie udało mi się znaleźć wolne miejsce i zaparkować. W dziesięć minut doszłam do kompleksu skoczni narciarskich górującego nad całą resztą budynków. Na ten widok z moich ust wydobyło się ciche "WOW" i rozpoczęłam poszukiwanie swojego miejsca. Nie było to łatwe, ale po kilkunastu minutach dotarłam, o dziwo, pod samą barierkę. Jak powiedział mi ochroniarz, dzięki któremu dostałam się tu tak szybko, to najlepsze miejsce z możliwych, nie licząc oczywiście wioski skoczków. Akurat skoczył ostatni zawodnik w serii próbnej, więc w miejscu, gdzie zazwyczaj skoczkowie przebierają się po skoku było zupełnie pusto. Kiedy tak stałam i wpatrywałam się przed siebie na telebimie mignął mi Tande, który jak gdyby nigdy nic przeczesywał swoje włosy, jeszcze nieświadomy niespodzianki jaką planuję mu sprawić.

_______________
Wczorajszy konkurs to była MAGIA. Jestem taka szczęśliwa ze zwycięstwa Fanniego, że wystarczy mi tej radości na kolejne kilka dni. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie równie przyjemnie
Zuzia❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro