5
Ralsa
Zamknęliśmy pokój i po kilku chwilach wychodziliśmy z budynku. Ponieważ nie orientowaliśmy się za bardzo, gdzie powinniśmy iść zaczepialiśmy przechodniów, oraz kierowaliśmy się tam, skąd przychodziło ich najwięcej. Po dość krótkim czasie, który przynajmniej według mnie ciągnął się niemiłosiernie, spotkaliśmy wreszcie człowieka, z którym można było dogadać się po angielsku.
-Na plażę?-spytał zdziwiony-W takim razie idziecie w zupełnie nie tym kierunku co trzeba-zaśmiał się-Musicie zawrócić, potem skręcić w lewo w ulicę Wioślarzy, następnie znowu w lewo w Masłową i idąc prosto powinniście dojść do morza. Mam nadzieję, że pomogłem-uśmiechnął się ciepło
-Tak, naprawdę dziękujemy. Żadna z osób, które pytaliśmy do tej pory nie mówiła po angielsku, więc po prostu szliśmy z tłumem-wyjaśnił Daniel
-Miłego wypoczynku życzę-pomachał nam i poszedł w swoją stronę
My natomiast, postępując zgodnie z jego wskazówkami dotarliśmy na piaszczysty brzeg morza Bałtyckiego.
-Z tego co słyszałem od moich znajomych Polaków, jest tu zawsze naprawdę pięknie, ale woda do ciepłych nie należy-zaśmiał się
-Na pewno cieplejsza niż u nas-wyszczerzyłam się-Czytałam gdzieś, że w lecie ma tu około osiemnastu stopni, podczas gdy u nas osiąga ledwie dziesięć
-Wow, to naprawdę dość spora różnica
-Zastanawia mnie, czy będzie czuć tę zmianę po wejściu do wody i czy ma to jakiś wpływ na występujące tu organizmy-zaczęłam myśleć na głos
-Jesteś pewna, z nie przyleciałaś tu na jakieś naukowe badania tylko na wypoczynek?-spytał Norweg patrząc na mnie z powątpiewaniem
-Czepisz się-machnęłam ręką-Biologią morską zajmuję się hobbystycznie. Nie mam fachowego sprzętu czy czegoś w tym rodzaju. Bardziej przyglądam się roślinom i zwierzętom, oraz analizuję ich zachowania. Najbardziej fascynują mnie właśnie te występujące w Bałtyku-paplałabym tak jeszcze długo, bo moim zdaniem to bardzo ciekawy temat, ale Daniel chyba nie podzielał mojego zdania, bo przerwał mi
-Mówisz bardzo interesujące rzeczy i w ogóle, ale nie bardzo się w tym orientuję, a nie chcę, żebyś niepotrzebnie strzępiła sobie język-wytłumaczył siadając na jednym ze zwalonych pniaczków leżących na plaży
-Przeprasza, nie pomyślałam, że ciebie może to nie interesować-zarumieniłam się-Zazwyczaj staram się opanowywać moje żądze poznawania świata, ale kiedy zobaczyłam to morze od "drugiej strony", po prostu nie mogłam się powstrzymać-dosiadłam się do niego
-Rozumiem twoje podniecenie-puścił mi oczko-Kiedy ja po raz pierwszy spotkałem mojego idola myślałem, że zemdleję, więc znam to uczucie
Słońce zaczęło zachodzić, a ja z widocznym na twarzy rozmarzeniem zaczęłam chłonąć ten piękny widok.
-U nas w Helsinkach nie ma takich widoków-powiedziałam smutno-Zazwyczaj na morzu panuje taki ruch, że żeby zobaczyć jakąkolwiek wolną przestrzeń trzeba wchodzić naprawdę wysoko-rzuciłam mimochodem
-Nigdy nie przyglądałem się zachodzącemu słońcu. Nie miałem zbyt wiele okazji, a tym bardziej potrzeby, żeby to robić, więc nie mam porównania
-Jak kiedyś do ciebie przyjadę, to konieczne będziesz musiał mnie zabrać tak wieczorem nad jakiś piękny fiord. Słyszałam od przyjaciela, że takie zachody to przy waszych pikuś-zaśmiałam się cicho
-Może mieć rację. Moi kumple czasem zbierają się na nocowania pod namiotami nad fiordem, więc pewnie wiedzą, co mówią
-W takim razie czemu nie jeździsz z nimi? Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz mówić-dodałam na wszelki wypadek
-Cóż, są parą, więc chyba niezręcznie bym się czuł siedząc tam z nimi-wyjaśnił
-Mogłam się tego domyśleć-zaśmiałam się-Też dziwnie bym się czuła gdybym pojechała pod namiot z przyjacielem i jego chłopakiem-potarłam ramiona dłońmi
-Zimno ci?-spytał
-Odrobinkę-przyznałam-Wracajmy już, bo jak się przeziębię, to będę miała zniszczony wyjazd-dodałam i ruszyłam żwawym krokiem na ulicę Rzeźników, gdzie znajdował się nasz "tymczasowy dom"
Uszłam ledwie kilka kroków kiedy poczułam na ramionach ciepły materiał. Automatycznie chciałam oddać Danielowi bluzę, ale on nie pozwolił mi na to przyciskając ją rękoma do moich barków.
-Jestem przyzwyczajony do znacznie niższych temperatur, więc nie widzę problemu, żebyś to ty w niej szła
Po kilku minutach szybkiego marszu dotarliśmy wreszcie pod odpowiedni adres. Przeszliśmy przez recepcję, życząc recepcjonistce miłej nocy i skierowaliśmy się do naszego pokoju. Po drodze wstąpiliśmy do łazienki, która znajdowała się na korytarzu, gdzie załatwiliśmy nasze potrzeby fizjologiczne i w końcu weszliśmy do pokoju. Poszłam pod prysznic, który na szczęście mieliśmy w pokoju jako pierwsza. Szybko się umyłam i przebrałam w piżamę z kaczkami na bluzce i spodenkach po czym opuściłam malutkie pomieszczenie. Danielowi umycie się i ubranie również poszło szybko i po chwili wyszedł w samych dresach wycierając włosy w ręcznik, a mi zaparło dech w piersiach.
-Załóż lepiej jakąś koszulkę-powiedziałam cała czerwona na twarzy odwracając od niego wzrok
-Co to zmieni? Na plaży i tak będę chodził tylko w kąpielówkach-wzruszył ramionami
-Powinni zabraniać posiadania takich mięśni-mruknęłam cicho pod nosem odwracając wzrok od ściany
-Wiesz, jako sportowiec jednak jakiś tam kaloryfer muszę mieć-zaśmiał się-Chodźmy lepiej spać, bo ten mój znajomy z Polski powiedział, że jeśli nie zajmiemy sobie miejsca na plaży rano, to potem się nie rozłożymy
-W takim razie dobranoc-powiedziałam i położyłam się pod kołdrą, a mój współlokator zgasił światło i również się położył
-Miłych snów
_____________
Kolejny rozdzialik, tym razem z lekcji polskiego. Powodzenia w szkole
Zuzia😁😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro