Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Ralsa

Po drugiej stronie drzwi stała kobieta, którą tato pewnie wynajął do zajmowania się Matildą kiedy ja wyjadę. Po sprawdzeniu tożsamości, profili społecznościowych i wszystkiego innego na co wpadłam zadzwoniłam do taty, żeby spytać, czy to właśnie ona.

-Hej tato. Zdaję sobie sprawę, że możesz być zajęty, ale jak nazywa się ta osoba, którą wynająłeś do opieki nad Mat?-spytałam szybko wyrzucając z siebie potok słów

-Wow, wow, wow, uspokój się Ralsa-zaśmiał się-O ile dobrze pamiętam nazywa się Mila i mówi z charakterystycznym rosyjskim akcentem-"przedstawił" mi kobietę-A czemu pytasz?

-Bo właśnie przyszła odebrać Mat i nie bardzo wiedziałam, czy mogę ją z nią puścić. Powodzenia w pracy-życzyłam mu

-Dziękuję, a tobie udanego wyjazdu-powiedział i zakończył połączenie

Jeszcze raz zerknęłam na dowód osobisty Mili i kiedy po raz drugi upewniłam się, że ona to ona, zaprosiłam ją do salonu. Poprosiłam, żeby chwilę poczekała, a sama poszłam z Matildą ją spakować. Kiedy wszystkie rzeczy dziewczynki były już w torbie ta mocno się do mnie przytuliła.

-Nie chcę, żebyś wyjeżdżała-spojrzała na mnie smutno-Wolałabym zostać z tobą, a nie z tą panią-dodała, a ja uśmiechnęłam się leciutko i kucnęłam tak, aby zrównać się swoją twarzą z twarzą dziewczynki

-Mam ci przypomnieć kto wysłał tam SMS'a z mojego telefonu?-spojrzałam na nią wymownie, a ona się zarumieniła-Zawrzyjmy układ. Jak będziesz dzielna, to pokażę ci mnóstwo zdjęć, które tam napstrykam, okey?-spytałam

Matilda rozważyła dogłębnie wszystkie za i przeciw, po czym ochoczo pokiwała główką.

-To co, idziemy do pani Mili? Będziesz grzeczna?-na oba pytania odpowiedziała twierdząco, więc zarzuciłam sobie jej torbę na ramię i skierowałam do salonu-Przepraszam, że tyle pani czekała, ale musiałam jeszcze porozmawiać z Matildą. Mam nadzieję, że nie będzie sprawiać problemów-posłałam kobiecie porozumiewawczy uśmiech i odstawiłam torbę na ziemię

-Żaden kłopot. Przyglądałam się pani zdjęciom wiszącym na ścinach i stojącym na komodzie. Są naprawdę niesamowite-zachwyciła się-Aż nie chce się wierzyć, że te wszystkie zdjęcia  wykonała jedna osoba-zawstydziłam się lekko jej pochwałą-W każdym razie przejmuję Matildę. Cześć słoneczko-podeszła do Mat stojącej do tej pory w kącie-Nazywam się Mila i przez najbliższych kilka dni będę się tobą zajmować. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko-uśmiechnęła się wesoło i chwytając torbę za pasek złapała ją za rękę-Miłego wyjazdu pani życzę

-Właśnie! Szczęśliwej podróży Rals i pamiętaj, że masz zrobić dużo zdjęć-nakazała mi dziewczynka wychodząc

-Obiecuję. Wy też bawcie się dobrze-pomachałam im i zamknęłam drzwi

Wykończona nastawiłam tylko tryliard budzików w okolicy czwartej i nie mając siły na nic zasnęłam. Rano, kiedy wszystkie nastawione przeze mnie alarmy zaczęły dzwonić i nie nadążałam z ich wyłączaniem postawiłam zwlec się z łóżka i na spokojnie dopakować rzeczy. Przebrałam się w ubrania odpowiednie do podróży, a piżamę, czyli przydługą na mnie koszulkę mojego byłego chłopaka, który okazał się być gejem, a z który utrzymuję przyjacielskie stosunki, dopakowałam do walizki. Zjadłam też lekkie śniadanko, po którym poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Umyłam zęby, a ponieważ nie przepadam za makijażem, a w trakcie długiej podróży i tak by mi się prawdopodobnie starł. Do leżącej na pralce kosmetyczki dorzuciłam szczoteczkę i pastę, oraz kilka podstawowych środków do makijażu, na wszelki wypadek. Po rozczesaniu włosów i zapleceniu ich w wygodny warkocz, włożyłam szczotkę do reszty przyborów toaletowych i zamknęłam zamek. Pojemnik dopakowałam do walizki, którą później z niewielkim trudem zapięłam. Wyłączyłam jeszcze gaz, wodę i prąd w mieszkaniu, po czym udałam się na przystanek autobusowy z którego miałam dolecieć na lotnisko. Przed samym odlotem zadzwoniła jeszcze do mnie zaspana Matilda i po krótkiej rozmowie znowu poszła spać. Mi droga do Polski minęła dziwnie szybko, a po kolejnych kilku godzinach jazdy pociągiem dotarłam do Kołobrzegu, skąd autobusem trafiłam do Ustronia Morskiego. Cudem udało mi się trafić pod wskazany adres.

_________________
Witajcie w ten, u mnie dość brzydki i nieprzyjemny, listopadowy wieczór. Przed wami kolejny rozdział przygód Daniela. Miłej lektury😘
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro