Prośba.
Ja i Michał wzięliśmy ślub. Jednak okazał się on totalną klapą, dlaczego?
Cały czas się z nim kłóciłem i rzucaliśmy w siebie tortem weselnym. Ciocia Zosia wypirdzielila się na środku parkietu mowiac"Ja chce welon!".
Uznaliśmy z Michałem, że się rozwiedziemy, ale najpierw pieprzylismy się jak dwa króliki.
No i to tyle.
.
.
.
.
.
Paweł? Co ty opierdalasz?!
Paweł: No co?! Sam to wymysliłem.
Widzę właśnie....tylko ty jesteś takim idiota. Pogadamy później.
Droga widownio*zwraca się do czytelników* nie zwracajcie uwagi na takie coś, Paweł nie ma talentu pisarskiego, co ma po mnie. Jednakże przychodzę do Was z prośbą....ma ktoś pomysł, na to, jak powinna wyglądać sala weselna i ceremonia zaślubin....bo ja nie znam się na tym kompletnie. ^^
Wszystkim którzy zdecydują się mi pomóc będę wdzieczny^^
Do następnego! :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro