Rozdział 2
Spojrzałam na swoją twarz w lustrze. Czarne, falowane włosy opadały na moje ramiona. Szare oczy spoglądały smutno na moją własną twarz. Zaczęłam bawić się żyletką w dłoni. Krew ciekła jeszcze po mojej bladej ręce. Westchnęłam cicho i poszłam do salonu, gdzie w telewizji nadal było coś o ninjach. Gdy jednak przeczytałam napis, zbledłam.
"NIEBIESKI NINJA CIĘŻKO RANNY"
Upuściłam żyletkę na ziemię. Szybko pobiegłam po pilota i podgłośniłam ile tylko mogłam.
- ...na razie ustalono tylko, że ma złamane obie ręce i nogę. Drut wbił mu się gdzieś w okolicach jelit. Lekarze podają, że nie wiadomo, czy przeżyje. Reszta ninja nadal walczy z potworem, który nie ma zamiaru się poddawać.
Z każdym słowem moje oczy stawały się coraz większe. Myślałam, że pójdę do tego szpitala i rozwalę wszystko i wszystkich, jeśli nie uzdrowią Jaya. Muszą... muszą.
Usiadłam na rower i czym prędzej pognałam na miejsce, gdzie wszystko się odgrywało. Dotarłam tam w 5 minut, ponieważ było to niedaleko mojego domu. Rzuciłam rower gdzieś w kąt, dostrzegając potwora leżącego na ziemi. Pokonany, bezradnie machał rękami. Przez chwilę było mi go szkoda, bo wyglądał jak wielki bobas, któremu odebrano lizaka. Ninja smutno siedzieli na chodniku, czarny pił wodę. Podbiegłam do nich.
- C-co się tu stało?! - zapytałam z desperacją w głosie.
Ninja spojrzeli na mnie z łzami w oczach. Wiedziałam, że byli bardziej zszokowani tym, co się stało, niż ja. Dziewczyna, która siedziała bardziej z boku i chlipała w swoje kolana, nagle uniosła głowę i spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając.
- Ty musisz być April - powiedziała łagodnie. To na pewno Nya. Nagle zrozumiałam, dlaczego Jay ją wybrał. Bez słowa podeszłam i ją przytuliłam. Wtuliła się w moje ciało, płacząc. Chłopcy spojrzeli na nas ze zdziwieniem.
- Nie przejmuj się - pogładziłam ją po włosach, ale kiedy w głowie próbowałam jakoś argumentować swoją wypowiedź, nic nie przyszło mi do głowy.
- Em, April - powiedział jeden z ninja - Chcesz u nas przenocować?
- Uhm, jasne - mruknęłam, nadal głaskając Nyę po głowie. Dopiero po chwili zorientowałam się, na co się zgodziłam, ale nie chciałam już odmawiać... w końcu noc w klasztorze z ninja i dziewczyną, której chłopak leży w szpitalu to moje marzenie, no nie?
~~~
W trakcie drogi do klasztoru nikt nie odzywał się ani słowem. Kiedy dotarliśmy na miejsce, w progu przywitał nas starzec z długą brodą.
- Jestem Sensei Wu - oznajmił pochmurnie w moim kierunku - A ty jesteś...?
- April - odparłam automatycznie - Emm... Przyjaciółka Jaya.
- Jay wspominał mi, że ma problemy psychiczne - powiedziała cicho Nya - Lepiej nie zostawiać jej samej w domu po czymś takim.
- Czy może przenocować? - dodał tytanowy.
- Oczywiście. Chodźcie.
- Możesz spać w moim pokoju - mruknęła Nya w trakcie drogi do salonu.
- T-tak, jasne - uśmiechnęłam się delikatnie w jej stronę.
Wieczór nie dłużył się nikomu. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy na kanapie i fotelach, patrząc na zapaloną świeczkę na stole. Pewnie większość z nich zastanawiało się nad tym, jak będzie wyglądać ich życie bez niebieskiego ninja w zespole. Czy rozpadnie się tak jak po stracie robota (o czym oczywiście opowiadał mi Jay)? Nie zastanawiałam się nad tym, szczerze, to w ogóle mnie to nie obchodziło. Za to bardzo miło wspominałam inne rzeczy związane z mistrzem piorunów, jak nasze wspólne gry w szachy, oglądanie pokazów mody i krytykowanie modelek oraz wcinanie chipsów przy słuchaniu radia, a także coś, co nie dawało mi spokoju od kiedy poznałam Jaya, a mianowicie nasz pierwszy i jedyny pocałunek. A owszem, było coś takiego...
Dzień po powrocie ze szpitala niebieski ninja do mnie zadzwonił. Chciał się ze mną spotkać. Oczywiście zgodziłam się, ale zastanawiało mnie, dlaczego. Byłam pewna, że po incydencie w szpitalu nigdy więcej się nie zobaczymy, nawet jeśli dałam mu swój numer. Umówiliśmy się u mnie w domu, dałam mu adres i takie tam. Zapowiedział się na wieczór, więc zaskoczyło mnie to, że przyszedł dużo wcześniej. Stał oparty o ścianę z rozpiętą kurtką i spojrzał na mnie wyzywająco. Myślałam, że zacznę się śmiać, ale udało mi się zachować kamienną twarz. Wpuściłam go do salonu i zaproponowałam coś do picia. Nie zgodził się. Rozłożył się na kanapie i włączył telewizor, jakby był u siebie w domu. W sumie, nie przeszkadzało mi to. Siedziałam jak zawsze w swoim fotelu, jedząc chipsy i oglądając z Jay'em jakiś talk-show. W końcu niebieski ninja wstał i oznajmił, że musi się załatwić. Wskazałam mu odpowiednie drzwi, nie ruszając się z miejsca. Po dziesięciu minutach pomyślałam, że może się tam utopił, więc poszłam to sprawdzić. Jay wyskoczył z łazienki słysząc moje kroki i, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Najpierw pomyślałam "o matko, dopiero co jadłam cebulowe chipsy..." a potem dopiero zdałam sobie sprawę, że niedawno poznany chłopak, który jest ninją, po wyjściu z toalety zrobił to, co zrobił. To totalne szaleństwo, ale nie śmiałam przerywać, bo było całkiem przyjemnie. Przełożyłam mu ręce za kark i kontynuowałam pocałunek, mimo, iż to był dopiero mój drugi. Po chwili Jay sam przerwał.
,,Przepraszam" - powiedział i odwrócił się tyłem.
,,Och, nie masz za co" - mruknęłam nieco zawiedziona. Tak dawno się nie całowałam...
,,Ja..." - zaczął - ,,Po prostu zerwałem ze swoją dziewczyną i musiałem jakoś odreagować... Wybacz, że padło na ciebie".
,,Tak, tak... Zapomnijmy o tym. Chodź, dokończmy oglądać" - puściłam mu oczko, a on się uśmiechnął. I tak narodziła się nasza przyjaźń, oparta na ultrawygodnej kanapie, do której Jay lubił wracać.
~~~
Omg, zrobiłam z April jakąś niewyżytą seksualnie laskę, ale nie mogłam się powstrzymać :'3 Jutro lub pojutrze next!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro