Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koi (Rozdział z konkursu cz.1)

Ok guys, a więc jest to rozdział na podstawie rysunku od użytkowniczki user64718645 ^^ Kulka (XDD) ślicznie rysuje (zobaczycie to w dalszej części rozdziałów uwu). Nagrodą pierwszego miejsca, które wygrała kulka (jesus przepraszam XDD) było m.in. pisanie w imieniu swojej ocetki. A tu kilka informacji o jej ocetce:
Paula Snake jest miłą, jednak dosyć zboczoną kobitką, często pomaga innym, nawet z najmniejszym problemem i jest nawet spokojną osobą, ale jak wiadomo, cicha woda brzegi rwie, jeśli jest taka potrzeba umie pokazać że nie jest tylko misiem do tulenia ubóstwia jedzenie, pluszaki, naukę, tulaski i miłostki a jej pasją jest rysowanie, tworzy własne komiksy i jest dla przyjaciół "dilerem" własno rysowanych hentai.   Posiada heterochromiczne oczy, jedno ma niebieskie a drugie czerwone, nosi okulary i posiada szarą skórę i białe włosy, przeważnie ubiera się w swetry i spodnie, ma sporo kolczyków, np., w wardze, nosie i uszach, a o INNYCH miejscach nie wspomnę.

Nie ma co przedłużać. Zaczynajmy!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Kurwa, bez przesady nie będę decydować.-Zmarszczyłam brwi- To znaczy... wybiorę.
Jezioro.
-Jezioro?-Powtórzył Tord.
-Tak. Jezioro.
-Ale że... Jezioro?- Zdziwił się Matt.
-...?
-Dobra już nic nie mówię...
-Okej, wracając...-Popatrzyłam na zegarek.- Jest 22.31 chłopcy. Jutro o świcie wsiadamy do auta i jedziemy nad jezioro! Pamiętajcie by spakować namioty i śpiwory!-Skończyłam i z uśmiechem pobiegłam do pokoju. Kontem oka widziałam osłupiałych przyjaciół.

Po wejściu do pokoju od razu chwyciłam za plecak. Spakowałam:
-Śpiwór
-Karimatę
-Zapałki
-Gumki

Do włosów zboczuchy
-Czysty podkoszulek
-dresy
-Power banka
-termos z kakałkiem
-Ołówek i swój niedokończony hentai
-Latarkę
-Nożyk (nie wiadomo kiedy Tord będzie się chciał do mnie dobrać hehe)
-Szampon do włosów
-Ręcznik

No trzeba przyznać, że plecak się ledwo dopiął.
Rzuciłam się na łóżko. Ziewając popatrzyłam na zegar na stoliku nocnym. ,,1.24?!"-powiedziałam pod nosem. Kiedy to zleciało?!Nieważne, w głowie miałam już tylko wycieczkę nad jezioro. Tak na prawdę ten cały pomysł powiedział mi się tak tylko z dvpy. Chciałam wybrnąć. W moich oczach wybór filmu to nie był wybór filmu. To znaczy... był, ale nie tylko. W podświadomości wiedziałam, że musiałam dokonać możliwe najważniejszego wyboru w moim życiu. Nie muszę chyba mówić w prost o co chodzi. Każdy to zrozumie...

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Miałam fajny sen... na początku. Najpierw siedziałam z chłopakami przy ognisku. Śpiewaliśmy a Tom grał na gitarze. Nagle poczułam dotyk na udzie. Od razu się zarumieniłam i popatrzyłam na sprawcę. Tord uśmiechał się i jakby nigdy nigdy nic śpiewał dalej. Sparaliżowało mnie. Uderzenia serca nabrały tempa. Mój oddech przyśpieszył a ja ślepo wpatrywałam się w ognisko. Niespodziewanie sięgnęłam po nożyk z mojej podkolanówki i przebiłam nim rękę Torda. Muzyka ucichła. Jedyne co można było usłyszeć to przerażający krzyk Larssona. Bez wahania wyciągnęłam ostrze i podcięłam mu gardło. Krew lała się strumieniami. Po minucie cierpienia chłopak leżał bez ruchu w kałuży własnej krwi.
-PAULA!
-J-Ja nie...
-PAULA OBUDŹ SIĘ!
Obudziłam się cała spocona i ze łzami w oczach. Popatrzyłam ze strachem na Eddka.

(Rysunek wykonany przeze mnie. Nie umiem ani nie lubie kolorowac, nie mam tez wszystkich kredek dlatego miedzy innymi Edd nie jest szatynem xD.kulka rysuje dużo ładniej. Nie musicie się bać xD)
-Wszystko ok?-Zapytał chłopak z troską w oczach.
-N-nie jesteśmy nad jeziorem?-wstałam z łóżka i chwyciłam za plecak.
-No, jeszcze nie. Wszyscy na ciebie czekamy. Chodź skarbie!
Zatrzymałam się.
-Skarbie?-popatrzyłam pytająco na zielonka. Ten zmienił się w buraka.
-T-to znaczy...S...Szybko!Tak... Chodź szybko!-chłopak z prędkością światła wybiegł z pokoju.
Zaczerwieniłam się. To było... słodkie.

Zamykałam dom kiedy usłyszałam krzyki w aucie. Od razu podbiegłam do pojazdu i zaczęłam podsłuchiwać. (Paula agent 007)
-Moim zdaniem powinna spać koło mnie! Jestem chyba najmniej zboczony z was wszystkich.
-Jasne... bo myślisz wyłącznie o sobie!
-Ah tak?! M-możliwe... Ale ja nie czytam hentai!
-Co to ma z tym wspólnego?! Jak już bierzemy pod uwagę sytuacje wyrwane z kontekstu... Ja przynajmniej stosuje samogwałt (X"DD) patrząc na laski z anime, a nie na swoje zdjęcie!
-Hej,hej,hej chłopaki. Spokojnie.-powiedział inny głos- Nie ma się o co kłócić. Myślę, że Paula sama wybierze z kim będzie spać. Nie przejmuję się bo będę to ja!
-O jezu czy oni tak na serio?-powiedziałam pod nosem.
-Nie byłbym tego taki pewny... Przypominam, że to ja jestem jej najbliżej!-Powiedział pewny siebie głos.
-Ah tak?
-Tak!
Nie mogłam tego wytrzymać! To chyba jasne, że spać będę albo w z wszystkimi albo w zupełnie innym namiocie! Powiem szczerze. Powoli zaczynają mnie wkurzać! Eh, ale co poradzić jak się jest tak piękną('∀`=)
-Dość tego!-otworzyłam drzwi i wpakowałam się do samochodu na pełnej piź@€)e.-Zrozumcie w końcu, że nie wybiorę pomiędzy wami! Jesteście dla mnie jak bracia!
-Kazirodztwo...-powiedział Tord pod nosem.
-Że co proszę?!
-Nic, nic.

-Hej, ale chyba nie zamierzamy tego robić teraz?!
-Spokojnie...
-Ahh~
-I jak?
-Nie przestawaj!
-Minako... ja zaraz doj-

-Co tam rysujesz?-Zapytał Tord.
-A-A nic. Hehe :3-Zakryłam szybko zeszyt.
-No nie bądź taka! Pokaż!-chłopak zaczął wyrywać mi moje dzieło. Jak to zobaczy to po mnie! Będę musiała wyemigrować do innego kraju! W końcu Tordowi (po ciężkiej walce eghm) udało się wyrwać hentai, który rysowałam.



Zobaczyłam uśmiech na twarzy chłopaka.
-No, no Paula. Te przepisy czyta sie smakowicie!-Pozostali popatrzyli się na czerwonego jak na debila. Po chwili ,,debil" wręczył mi hentai'a i szepnął do ucha: Jak skończysz to chętnie poczytam~
Od razu się zaczerwieniłam.

Po pewnym czasie dojechaliśmy nad jezioro. Po przebudzeniu się ujrzałam uroczy, drewniany domek nad akwenem.
-Jaki śliczny!-Krzyknęłam.-Kiedy go zarezerwowaliście? 🤩
-Domek?-zaśmiał się Edzio.- Przecież sama powiedziałaś, że mieliśmy wziąć namioty!- po tych słowach chłopak gwałtownie zjechał z głównej szosy. Moja dłoń zderzyła się z moim czołem.

W pewnym momencie auto się zatrzymało,dając możliwość wyjścia. Po opuszczeniu pojazdu zaczerpnęłam świeżego powietrza. Tam było cudnie! Około 5 metrów od brzegu jeziora znajdowała się ławka (taka na ok. 6 osób) oraz miejsce na namioty. Zaraz obok tego były dwa drzewa na hamak. Wszystko otaczały wysokie drzewa. Nie wiem jakie to drzewa, znawcy mogą ocenić. Dołączam zdjęcie:

Jezioro było dość czyste, tak samo jak mini plaża. Na wodzie unosiły się lilie wodne. Akwen  jest znany z nietypowych ryb, które są w nim hodowane. Są to Karpie Koi. ,,Paula to są normalne ryby, czemu nietypowe?" A to dlatego, że te ryby występują w Japonii w oczkach wodnych lub w basenach rybnych. Nie występują one więc w naturalnym środowisku, ani w rzekach czy jeziorach. (przepraszam wszystkich znawców jak coś co właśnie napisałam jest nieprawdą XDD miejcie pretensje do Wikipedii XDD)

Pobiegłam na plaże. Od razu poczułam jak drobny piasek wślizguje się między paluszki u nóg. Uśmiechnęłam się. Pierwszy raz od dłuższego czasu, mogłam popatrzeć w oczy naturze.
-Pięknie, no nie?-usłyszałam głos zza pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam Edda. Nie wiem czemu, ale się zarumieniłam.
-Uh, t-tak.
Chłopak podszedł bliżej ciebie.
-Paula... Wczorajszej nocy bardzo się wierciłaś i płakałaś przez sen. Jak przyszedłem cię obudzić, bardzo krzyczałaś. ,,Ja nie chciałam!". ,,Przepraszam!". Postanowiłem wyrwać cię z tego koszmaru. Byłaś roztrzęsiona...-gorzko przełknęłam ślinę.- Co ci się śniło?
-Wiesz... Boje się, że Tord posunie się za daleko...
-W jakim sensie?
-Zdajesz sobie sprawę, że Tord jest zboczony i czasem nie umie się pohamować. Ale te wszystkie zboczone żarty powoli przemieniają się w coś więcej...
-Paula...
-Ja nie mówię, że je nie lubię żarcików bo jestem ich królową, a-ale... boję się.
Usiadłam na zimnym piasku. Eddzio poszedł w me ślady. Zapewnił mnie, jak Larsson spróbuje położyć łapy na mnie to przysięga, że za siebie nie ręczy. To było zabawne zważając na to, że Eddek nawet muchy by nie skrzywdził. Po tych słowach objął mnie czule. Odczuwałam spokój, bezpieczeństwo.

Siedziałam z Eddziem w ciszy. Podziwialiśmy piękno jeziora i otaczającego go lasu. Po chwili Matt zawołał nas, abyśmy zaczęli rozkładać namioty. Przytaknęliśmy zgodnie i wstaliśmy. Zielonek popędził w stronę obozowiska, a ja ze zdziwieniem spostrzegłam coś dziwnego. Pare metrów ode mnie znajdowały się ślady butów. Odciski te nie były ani moje, ani Edda, ani Matta. Nie moje, ponieważ za moimi odbitkami włóczy się ogon, który rozmazuje ślady, nie Eddka, ponieważ odgniecenia tak jakby zatrzymują się w miejscu i zawracają. Nie były też Matta. Matt nie nosi takich butów ani rozmiaru. Z jednej strony mnie to zaniepokoiło, a z drugiej w sumie nie powinno obchodzić. Może to Tom stał tam i ze swoim melancholijnym myśleniem wpatrywał się w kaczki. A może to Tord?! I usłyszał co mówię?!
Oj
Oj






~~~~~~~~~~~~~
Konbanwa ludzie
1400 slow
Oof
Jest to 1 czesc rozdzialu z konkursu
Nie bylo w niej jeszcze sytuacji z konkursu btw huehue
Co ja moge powiedziec
Do zobaczenia nastepnym razem!
Pozdro

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro