•9•
Pov Michael Jackson
Dzisiejsze popołudnie spędziłem z moimi *Moonwolkerami. Oglądaliśmy jakiś beznadziejny film w kinie. Od Kilku dni znam się z nimi, ale jestem już w stanie opisać ich wewnętrznie. Victoria jest chyba najodpowiedzialniejsza z całej paczki, jednak jest strasznym zboczeńcem. Wydaje się spoko, lubię zboczone osoby :) , dlatego jestem z Jessicą. Marlyn ma swój własny świat. Ciągle chodzi z telefonem w ręku odpisując na SMS. Gabriela mnie nie lubi ;( ,ale ja mam swój urok i sposób na każdego. Jeszcze mnie będzie wielbić. Janett seksi laska z charakterkiem. Mój ziom. Natomiast Jess, po prostu kocham ją.
- Ludzie, Janett jest chora... - przerwała na Vistoria.
- Apokalipsa...- Gabriela przyciszyła głos.
Po tym wszystkim wyruszyliśmy w stronę domu naszego ziomala. Dziewczyny zaczęły wbiegać pospiesznie do apteki i kupować milion lekarstw, syropów i tamponów. Ja czekałem przed budynkiem z Grzegorzem. Miałem okazję, aby zapoznać się z nim lepiej.
- Ach te dziewczyny, szkoda gadać - zacząłem niepewnie rozmowę.
- Tak, szkoda gadać, szkoda kurwa strzępić ryja.
Kiedy dziewczyny wyszły z apteki, szliśmy dalej do Janett omawiając film. To było najdłuższe 30 minut mojego życia. Gdy już weszliśmy do środka do domu naszej przyjaciółki, to co zobaczyliśmy było złe. Janett leżała na rozwalonym łóżku w dużej piżamie w pandy cała otoczona zużytymi chusteczkami do nosa. Wszędzie był bałagan oraz pełno leków. Telewizor był włączony na kanał dla dzieci Jim Jam. Ona sama zasnęła z pluszowym misiem w ręce. Tak, to było bardzo złe.
- Mówiłam, że jebana apokalipsa - przerwała niezręczną ciszę Gabriela.
- Nigdy nie widziałam jej w takim stanie - stwierdziła Marlyn. - Musimy jej pomóc.
- Skoro ja jestem z was wszystkich najbardziej odpowiedzialna, ja podzielę was na grupy. Ja i Marlyn posprzątamy ten syf i przygotujemy jej jedzenie i podamy leki. Jessica, ty wyjmij z jej szafy jakieś przyzwoite ubrania. Grzegorz zmień ten cholerny kanał na coś normalnego, a ty Mike... pomożesz Jess. - wyznaczyła Victora, a wszyscy zajęli się swoją pracą. Podszedłem do mojego kochanego Moonwolkera, który wybierał ciuchy.
- Jessi, ja się nie znam na babskiej odzieży, moja cała szafa jest wypełniona złotymi gaciami.
- Mike, powiem ci coś w tajemnicy, moja też :)
- O tyyy...
*moonwolkerzy - fani Michaela Jacksona
C.D.N. ...
Kochani dziękuję bardzo za czytanie tej jakże kreatywnej książki. Ohh wyczuczujcie ten sarkazm. Jeżeli będzie 15 gwiazdek to jadę z maratonem.
😍😍😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro