•8•
Pov Victoria
Postanowiliśmy zrealizować mój pomysł i wspólnie (bez Janett:( ) wybraliśmy się do kina na premierowy film. Jednak, gdy już weszliśmy do środka poczułam się jak matka mająca na głowie bandę niegrzecznych dzieci. Wszyscy zaczęli biegać i kupować popcorn, Colę i słodycze. Podeszłam do kasjerki.
- Dzień dobry .Poproszę sześć biletów na "69 twarzy vNarfa" - powiedziałam miłym głosem uśmiechając się do kobiety.
- Bardzo proszę, to będzie 999 euro - kasjerka podała mi bilety. Zapłaciłam wyznaczoną sumę pieniędzy i dołączyłam do reszty.
- Dobra ludzie, chodźcie za mną, idziemy na salę nr. 3 - powiedziałam stanowczym tonem głosu przeglądając paragon za jedzenie, które podała mi Marlyn. Musiałam zapłacić za ich przyjemności. Zajebiście się zapowiada.
Gdy już weszliśmy na salę kinową i zajęliśmy wyznaczone miejsca blisko siebie. Na szczęście nie było nikogo, prócz naszej piątki. Jednak po 5 minutach czekając na film oglądając reklamy leków na hemoroidy i prezerwatyw 100% bawełny znowu wprawiło mnie w zły nastrój. Wyciągnęłam swoją paczkę popcornu i zaczęłam jeść. Niestety chwile potem usłyszałam głośne cmokanie i mlaskanie czyiś ust obok siebie.
- Jessica, czy wy musicie nawet w kinie?- zapytałam cicho przyjaciółkę marszcząc brwi. Jednak momentalnie usłyszałam kolejne jęki obok siebie po drugiej stronie. Odwróciłam się i spojrzałam jednoznacznie na Gabrielę i Grześka.
- Pierdolę to... - mruknęłam cicho do siebie popijając Colę.
90 minut potem...
Wszyscy wyszliśmy z sali kinowej zadowoleni. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Janett, aby wszystko jej opowiedzieć.
- Halo?- usłyszałam przyjazny głos po drugiej stronie telefonu.
- Hej, słuchaj co masz taki zachrypnięty głos? Co się dzieje? - zapytałam zaniepokojona. Brzmiała jakby płakała, albo gorzej. Zmartwiłam się. - Płakałaś? O co chodzi?
- Nie płakałam, tylko się ostro przeziębiłam. Czuję się okropnie, katar, kaszel, ból głowy i brzucha, wysoka temperatura, ogólnie to mam przesrane.
O nie. Jeśli jedna z naszej paczki jest chora, nie zwlekamy. Rozłączyłam się i podbiegłaś do reszty. Opowiedziałam im dokładnie co się stało.
- Ludzie, Janett jest chora...
- Apokalipsa... - Gabriela przyciszyła głos.
😍😍😍
C.D.N. ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro