Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Poważna rozmowa z przyjacielem.

Minęło kilka tygodni od mojej ,,przemiany". Pierwsze kilka dni były trudne. Ale powoli się przyzwyczajam do nowego ciała. Moim pupilem opiekują się wszyscy. Nawet mój przyjaciel. Często rozmawiam i medytuję razem ze Splinterem w dojo. Moje uczucia do niego z każdą chwilą narastają. Z pozostałymi mam leprze kontakty nawet z Iris. Obecnie jest wieczór. Wszyscy poza mną, Yoshim i Splinterem są na patrolu. Siedziałam w kuchni i zastanawiałam się czy w końcu mu powiedzieć o moich uczuciach do niego. Z zamyśleń wyrwał mnie głos April która razem z pozostałymi dziewczynami weszła do kuchni.

-A co ty tu sama siedzisz?- Spytała się Iris kiedy dosiadała się z dziewczynami do stołu.

-Po prostu musiałam pomyśleć nad pewną sprawą.- Powiedziałam trochę zmartwiona. Martwiło mnie to czy mam powiedzieć Yoshiemu co do niego czuje.

-Niech zgadnę. Sprawy sercowe?- Powiedziała April. Ja w odpowiedzi pokiwałam głową na ,,tak".- No więc kim on jest?- Spytała z iskierkami w oczach rudowłosa.

-A możemy o tym pogadać gdzieś indziej?- Spytałam trochę speszona pytaniem April. Nie chciałam by któryś z chłopaków dowiedział się, że kocham się w Yoshim. Razem z dziewczynami wyszłam z kryjówki. Oczywiście zanim wyszłyśmy musiałam powiedzieć o tym Yoshiemu. Po jakimś czasie byłyśmy na dachu jednego z budynków. Nagle do nas podbiegła dziewczyna. Miała na głowie coś ala kapelusz czarownicy.

-Shini tyle się nie widziałyśmy.- Powiedziała Karai przytulając tą dziewczynę. Po chwili dziewczyny przestały się przytulać.- Izumi to Shinigami. Nasz kumpela.- Odparła Karai gdy podeszłam do nich.

-Miło mi poznać.- Powiedziałam i uścisnęłyśmy sobie ręce.

-Więc odpowiesz nam na pytanie?- Zapytała Iris. Wszystkie usiadłyśmy na ziemie. Bałam się ich reakcji, a najbardziej bałam się jak zareaguje Karai na wieść, że kocham się w jej ojcu.

-Tylko ani słowa chłopakom.- Powiedziałam trochę zestresowana. Dziewczyny pokiwały głowami, że zrozumiały.- Ostrzegam. To może być dla was szok, a szczególnie dla ciebie Karai.- Powiedziałam patrząc na nią. Jednak po chwili wzrok wtopiłam w ziemie.- Z-Zakochałam się w Yoshim.- Na moje słowa wiedziałam, że wszystkie są w szoku. Szczególnie Karai.- Kochałam się w nim kiedy oboje jeszcze mieszkaliśmy w Japonii. Nigdy mu nie powiedziałam o moich uczuciach do niego. Wiedziałam, że kocha Shen. Cieszyłam się, że jest szczęśliwy.- Powiedziałam, a w sercu czułam strach. Bałam się mu wyznać swoje uczucia.

-To czemu mu nie powiesz?- Spytała Karai kładąc rękę na moje ramie.

-Znienawidził by mnie. Poza tym on mnie na pewno nie kocha.- Powiedziałam, a po policzku spłynęła pojedyncza łza.

-Spróbuj chociaż z nim o tym porozmawiać.- Odparła Iris unosząc mój podbródek. Po chwili wszystkie wróciłyśmy do kryjówki. Ja od razu poszłam do dojo. Byłam bardzo zdenerwowana. Bałam się reakcji Yoshiego na to co mam mu do powiedzenia.

-Yoshi? Możemy porozmawiać?- Spytałam nadal będąc zdenerwowaną.

-Oczywiście. O co chodzi Izumi?- Spytał gdy usiadłam przed nim.

-To dość delikatna sprawa.- Powiedziałam kiedy serce pracowało mi jak młot.- Co byś zrobił gdyby... No nie wiem jakaś dziewczyna się w tobie skrycie zakochała ale ty byś o tym nie wiedział. Co byś o niej myślał gdyby ci to powiedziała?- Powiedziałam nadal mocno zdenerwowana.

-Nie wiem co bym wtedy o niej myślał. Pomimo, że Shen nie żyje to nadal ją kocham.- Jego słowa mnie zraniły lecz starałam się tego nie pokazywać.

-Rozumiem.- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem i wstałam z podłogi.- Idę się przejść więc się nie martw.- Powiedziałam i wyszłam z dojo. Zauważyłam dziewczyny jednak nie podeszłam do nich. Poszłam do wyjścia z kryjówki. Poczułam dłoń na ramieniu.

-Wszystko w porządku Izumi?- Spytała stojąca za mną April.

-Tak. Jest ok.- Powiedziałam, a do oczu nagromadziły mi się łzy.- Wybacz April. Musze się przejść sama.- Powiedziałam i wyszłam z kryjówki. Łzy spływały po moich policzkach. Czułam się gorzej niż po ,,śmierci" Yoshiego. Po jakimś czasie oparłam się plecami o ścianę nadal będąc w kanałach. Osunęłam się po niej na ziemie. Przysunęłam kolana do klatki piersiowej. Twarz schowałam w kolana. Zaczęłam płakać. Tak bardzo zabolały mnie słowa Yoshiego. Byłam głupia i wściekła na siebie, że nie powiedziałam mu wcześniej o swoich uczuciach.

(Perspektywa April)

Izumi wyszła nie mówiąc gdzie idzie. Zmartwiło mnie to, ponieważ rozmawiała z mistrzem Splinterem. Poszłam do reszty dziewczyn które siedziały w kuchni. Wszystkie spojrzały na mnie zaskoczone.

-No i co powiedziała?- Spytała się Shinigami. Powiedziałam im o tej sytuacji która miało miejsce przy wejściu do kryjówki. Wszystkie były zdziwione. Ale zaskoczyło mnie to, że Karai ściska dłonie w pięści. No i wtedy wszystkie poszłyśmy do dojo. Poza Shini która została na czatach by pilnować czy chłopaki nie idą.

-Musimy poważnie porozmawiać mistrzu.- Powiedziała Iris gdy sensei na nas spojrzał.

-A o czym chcecie porozmawiać?- Spytał się sensei.

-O tobie i Izumi, a dokładnie o waszej dzisiejszej rozmowie.- Odparła Karai gdy wszyscy usiadłyśmy przed mistrzem. Jednak mistrz nie odpowiedział. Wyglądał na zaskoczonego wypowiedzią Karai.- Co ty jej powiedziałeś?- Powiedziała powoli się wkurzając. Sensei powiedział całą rozmowę z Izumi. Z jednej strony normalnie mnie zatkało gdy powiedział, że nie wie co by myślał o dziewczynie która się w nim zakochała. Lecz z drugiej strony po części się wkurzyłam. Rozumiem Izumi mogła mu nie powiedzieć mu o swoich uczuciach do mistrza. Te jego słowa mogły ją zaboleć. To zapewne przez jego słowa musiała wyjść z domu.

-Boże sensei.- Powiedziała łapiąc się za głowę Iris.

-Coś źle powiedziałem?- Spytał się mistrz zaskoczony. Na twarzy Karai widziałam, że zaraz wybuchnie.

-I to bardzo źle!- Krzyknęła Karai przez co wszyscy się zaskoczyliśmy jej reakcją.- Miałyśmy ci nie mówić ale Izumi się w tobie zakochała.- Powiedziała podniesionym głodem. Jednak po chwili zakryła usta.

-Brawo Karai, a obiecałyśmy jej, że się nie wygadamy.- Powiedziałam patrząc na Karai.

-Co?- Powiedział sensei zaskoczony całą tą sytuacją.- Jaki ja jestem głupi.- Powiedział sensei i wybiegł z dojo. Iris i Karai chciały pobiec za nim ale ja powstrzymałam je. Obie spojrzały na mnie.

-Dajcie mu czas. Musi to przemyśleć.- Powiedziałam idąc z dziewczynami do salonu. Senseia nie było w kryjówce. Chłopaki stali jak słupy soli i patrzyli zaskoczeni na wyjście z kryjówki.

-Wiecie czemu sensei wybiegł zdenerwowany z kryjówki?- Spytał się zdziwiony Mikey.

-Tak. Ale nie jestem pewna czy powinnyśmy wam mówić.- Powiedziałam z zawahaniem. Spojrzałam na resztę dziewczyn. Usiedliśmy na kanapę i zaczęłam wszystko opowiadać.

(Perspektywa Izumi)

Siedziałam nadal pod ścianą i nadal płakałam. Wciąż słyszałam w głowie jego wypowiedź. Nie mogłam tego znieść. Usłyszałam jak ktoś do mnie podbiega. Nie ruszałam się tylko nadal płakałam. Poczułam jak ktoś mnie przytula.

-Błagam wybacz mi.- Usłyszałam głos Yoshiego.- Ja nie wiedziałem. Przepraszam.- Nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi. Dopiero po chwili mnie olśniło, że któraś z dziewczyn mogła mu powiedzieć o moich uczuciach do niego.

-Wybaczam.- Powiedziałam i wtuliłam się w Yoshiego.- Chciałam ci powiedzieć ale się bałam.- Dodałam trochę uspokojona.

-Już spokojnie. Nie płacz.- Powiedział Yoshi i wziął mnie w stylu panny młodej.- Kocham cię.- Po tych dwóch słowach mnie pocałował. Te dwa słowa tak bardzo marzyłam by je usłyszeć z jego ust. W końcu moje marzenie się spełniło.

-Ja ciebie też.- Odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramie. Yoshi zaczął iść. Po drodze rozmawialiśmy na temat naszego związku. Gdy tylko pojawiliśmy się w kryjówce nikogo nie było. Ale byłam w szoku. Yoshi postawił mnie na ziemie. Na ziemi były płatki róż i poustawiane świece. Na dodatek poczułam przyjemny zapach z kuchni. Spojrzałam na Yoshiego który również nie wiedział o co chodzi. Yoshi wziął list leżący na jednym z automatów. Po chwili widziałam rozbawionego Yoshiego.

-Oj dzieciaki.- Powiedział odkładając list na automat.- Chodź kochanie.- Powiedział biorąc mnie za rękę. Weszliśmy do kuchni która wyglądała jak w jakimś filmie romantycznym. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.- Dzieciaki coś uknuły.- Powiedział popijając... winem?!- Zaraz to nie sok. Tylko wino. Skąd oni wzięli wino?- Powiedział kompletnie zdziwiony Yoshi.

-Z tego co pamiętam to Iris pracuje w barze, prawda?- Powiedziałam troszkę rozbawiona.

-No tak.- Powiedział mój ukochany, a po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać. Po kolacji poszliśmy do jego... Naszej sypialni i wiadomo do czego doszło. Obudziłam się rano. Koło Yoshiego który nie spał.- Hej kochanie.- Powiedział całując mnie w czoło.- Jak się spało?- Spytał po chwili.

-Wspaniale. Wstajemy czy jeszcze zostajemy w łóżku?- Spytałam patrząc w jego piękne, brązowe oczy.

-Wstajemy. Bo jak dzieciaki wróciły to będą zadawać różne pytania.- Powiedział z uśmiechem Yoshi. Wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać. Specjalnie na szyję założyłam chustę. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do kuchni.

-Szkoda że nie zostawili ani kropelki...- Casey nie dokończył bo spojrzał na nas.- Jak tam noc?- Spytał się z dziwną miną nastolatek. Iris uderzyła go w brzuch.- Ok, ok kumam.- Powiedział trzymając się za brzuch.

-Następnym razem nie przynoś Iris tu alkoholu.- Powiedział Yoshi na co pozostali się nerwowo zaśmiali. Zaczęliśmy wszyscy jeść śniadanie. Po posiłku pomogłam Karai zmyć naczynia. W między czasie rozmawiałyśmy na temat wczorajszej sytuacji. Okazało się że to Shinigami i Mikey wymyślili tą wczorajszą kolację itp. Gdy skończyłyśmy poszłam do dojo. Yoshi siedział  pod drzewem i medytował. Podeszłam do niego i położyłam się tak, że moja głowa była na jego kolanach. Wtedy spojrzał na mnie.- Aż tak wygodny jestem?- Pytał głaszcząc mnie po policzku. Uśmiechałam się.

-To też. Wiesz co się okazało? Że to Mikey i Shini wymyślili tą naszą kolacje.- Powiedziałam i po chwili oboje się zaśmialiśmy. Po jakimś czasie poszliśmy oboje do salonu. Chłopcy i dziewczyny grali na automatach. Włączyłam telewizor i wybrałam jakiś serial. Zaczęliśmy do oglądać. Nawet nie wiem kiedy zasnęła w objęciach ukochanego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro