Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

*Narracja Luny*
-Jak to pomogą?-zapytała Jazmin
- Matteo i Simon wymyślili jakiś plan, a my w tym czasie mamy siedzieć tutaj cicho- wyjaśniła Yam.
- Yam miałyśmy napisać do chłopaków jak wejdziemy- szepneła Jim.
- Właśnie...
- Ale my nie mamy już żadnych telefonów- powiedziałam.
- Ale my mamy- powiedziały równocześnie Jim i Yam, po czym je wyciągła i zaczęły coś pisać.

*Narracja Matteo*

- Dziewczyny są już w środku z Luną, Jazmin, Delfi, Niną i Ambar- powiedział Nico.
- Zaczynamy- oznajmiłem i wraz z chłopakami zakradłem się szybko do starego domu.

*Narracja Luny*

- Ktoś tu idzie-powiedziała Jim i szybko razem z Yam schowały telefon.
- Dlaczego jesteście rozwiązane?- wrzasnął Roberto.
- My....yyy...- jąkała się Nina.
- Zabrać je z tąd!-zarządził.
- ZOSTAW JE!!!!- stanęłam przed dziewczynami, patrząc na blondyna z pogardą i złością.
- Bo co mi zrobisz Lunitka? Pobijesz mnie?- zaśmiał się szyderczo i złapał mnie za nadgarstki.
- Zostaw je! One nic CI nie zrobiły!!!!-szarpałam się, żeby uwolnić się z jego uścisku.
- Zwiążcie je z powrotem, a z Tobą rozprawię się osobno Luno Valente!-oznajmił.
Mężczyźni związali dziewczyny, a Roberto zabrał mnie, szarpiącą się do innego pomieszczenia.
- Czego ode mnie chcesz człowieku?- wrzasnęłam.
- Zapłaty!
- Za co? Ja nic Ci nie zrobiłam!
- Przez Ciebie siedziałem w więzieniu, teraz za to zapłacisz!
Mężczyzna chwycił mnie mocniej i przyciągnął do siebie. szarpałam się z całych sił, ale on był silniejszy. Po chwili Roberto zaczął całować mnie wbrew mojej woli. Szarpałam się bardziej, miałam łzy w oczach. Po chwili blondyn wsadził mi rękę pod bluzkę. Momentalnie wszystkie wspomnienia powróciły. Próbowałam się uwolnić, ale on był dużo silniejszy.
-PUSZCZAJ JĄ NATYCHMIAST! - ktoś wrzasnął za plecami blondyna, kiedy ten próbował zdjąć mi spodnie.
- Matteo!!!- krzyknęłam przez lzy.
- Czego tutaj szukasz knypku?- zapytał groźnie Roberto.
- Puść Lunę natychmiast!!!
- Bo co?
Wykorzystałam nieuwagę blondyna i ugryzłam go w rękę, wyrwałam się z objęć i wpadłam prosto w ramiona Matteo.
- Dziękuję- szepnęłam płacząc.
- Chodź szybko...- zarządził.
- Nie mogę Matteo, nie mam już siły- po tych cichych słowach Matteo wziął mnie na ręce i wybiegł przed budynek, gdzie czekali już pozostali.
- Luna!!!- krzyknęły dziewczyny, kiedy nas zobaczyły.
- Szybko uciekamy!- powiedział Simon, wziął za rękę Ambar i wszyscy pobiegli w kierunku fontann koło Blake.
Roberto i jego pomocnicy biegli tuż za nimi, ale nie spodziewali się....

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Polsat ze mnie jak nic XD Jak myślicie co się stanie dalej? Piszcie w komentarzach swoje propozycje, a jak ktoś zgadnie otaguję go w następnej części! POWODZENIA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro