Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

MARATON 4/6

*Narracja Matteo*

Czekałem z Luną w parku, ponieważ byliśmy tam umówieni na spotkanie z Niną i Gastonem. Po 5 minutach przyszła wyczekiwana para.
-Hej, długo na nas czekacie?- powiedział blondyn trzymając za rękę swoja dziewczynę.
-Nie, przyszliśmy jakieś 5 minut temu- uśmiechnęła się brunetka obok mnie, wstała i przywitała się z Simonetti.
-Jak się czują panie Perida?- zaśmiałem się cicho.
-Dobrze, ale jestem trochę wymęczona przez tą mała kruszynkę- brunetka uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na swój brzuch.
-A kiedy masz termin?- zapytała Luna.
-Planowany jest na za dwa tygodnie- odpowiedziała Nina, którą Gaston właśnie posadził u siebie na kolanach.
-Im bliżej porodu tym bardziej boję się zostać ojcem- zaśmiał się Perida, a wszyscy mu zawtórowali.

Chodziliśmy chwilę po parku rozmawiając, kiedy na naszej drodze stanął jakiś brunet, średniego wzrostu. Patrzył chwilę na Ninę, a kiedy spojrzał na ręce, które splatała z Gastonem i jej brzuch od razu spochmurniał, ale w jego oczach widać było zło. Od razu czułem, że on nic dobrego nie przyniesie.
-Em.. chciałeś coś?- zapytałem nieco zdziwiony całą sytuacją.
-Chciałem pogadać z moją przyjaciółką-Niną- chłopak odwrócił głowę i spojrzał brunetce w oczy.
-Powiesz mi chociaż kim jesteś?- zapytała.
-Nie pamiętasz już?- zaśmiał się z kpiną- jestem twoim ukochanym przyjacielem- ostatnie dwa słowa powiedział z ironią.
Nina stanęła w osłupieniu, patrzyła cały czas na chłopaka, który śmiał się ironicznie widząc jej reakcję.
-Co ty tutaj robisz George?- powiedziała drżącym głosem. Gaston, który do tej pory stał bez ruchu, przytulił ją do siebie, a ja i Luna stanęliśmy obok nich.
-Nina to jest ten koleś, o którym mi kiedyś mówiłaś?- zapytała szeptem Luna, a ciężarna brunetka tylko skinęła delikatnie głową.
-Co ja robię? Przyjechałem zobaczyć jak się miewa moja ślicznotka- uśmiechnął się kpiąco i podszedł trochę bliżej nas.
Widziałem jak Nina lekko się spina i odruchowo chwyta się za brzuch, natomiast Gaston przesunął ją lekko za siebie i patrzył wkurzony na chłopaka, który założył tylko ręce na piersi.
-Zobaczyłeś, a teraz spierdalaj stąd!- powiedziałem również już poddenerwowany.
-Co wy tacy sztywni jesteście?- zaśmiał się, podszedł od tyłu do Niny i szepnął jej coś na ucho. Dziewczyna na ten gest zesztywniała i patrzyła przed siebie. Kiedy chłopak się oddalił po policzku Simonetti spłynęła łza, którą Perida szybko starł.
-Skarbie o co chodziło z tym typkiem- powiedział blondyn przytulając ją.

Usiedliśmy na ławce obok fontann. Nina usiadła między Gastonem i Luną, a ja spocząłem obok mojej dziewczyny obejmując ją.
-Boo.. chodzi... chodzi o to, że....- zaczęła Simonetti.
-Spokojnie Nina...- Valente ujęłą dłoń przyjaciółki dodając jej otuchy.
-Kiedyś chodziłam z nim do szkoły... i on...- do oczu brunetki napłynęły łzy.

🎵🎵🎵

Hej, Hej, Hej <3

Mam nadzieję, że rozdzialik wam się spodobał, jeżeli tak to dawajcie gwiazdki i komentujcie :D

Jak myślicie kim jest George? Kim jest dla Niny i co jej zrobił?
PISZCIE SWOJE PROPOZYCJE W KOMENTARZACH, MOŻE KOMUŚ SIĘ UDA TRAFIĆ ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro