Rozdział 32
*7 miesięcy później*
*Narracja Ambar*
Od jakiś 6 miesięcy wiem co Nina czuła i czuje przez 7 czy 8 miesięcy. Razem z Simonem wpadliśmy na jednej z randek. W sumie chciałam mieć dziecko, ale raczej nie teraz.
-Jak się czujesz kochanie?- usłyszałam za uchem cichy szept mojego chłopaka.
Alvarez objął mnie od tyłu, kładąc ręce na moim brzuchu.
-Dobrze- uśmiechnęłam się zalewając wodę do kubka z herbatą.
-A co z maluszkiem?- zapytał Simon stając obok mnie i opierając się o blat.
-Wszystko okey, jutro mam wizytę u ginekologa i chyba wreszcie poznamy płeć maluszka- upiłam łyk herbaty i odłożyłam ją na blat.
-Nareszcie... chciałbym, żeby to był syn- uśmiechnął się szeroko mój chłopak. Stanął z powrotem przede mną, obejmując mnie w pasie.
-A ja czuję, że to będzie córeczka- odparłam patrząc na brzuch, który był już w miarę duży.
-Mogę się założyć, że będziemy mieli chłopczyka.
-Dobra o co?
-Jak ty wygrasz tooo... będę przez miesiąc wykonywał wszystkie domowe obowiązki.
-Noo... okey, a co jeśli ty wygrasz?
-Nad tym się jeszcze zastanowię...- uśmiechnął się uroczo i przytulił mnie uważając na brzuch.
-Dobra czyli jutro dowiemy się które z nas ma rację- uśmiechnęłam się zwycięsko i odsunęłam od niego.
Postanowiłam pójść do pokoju i poleżeć chwilę. Położyłam się na łóżku, zaczęłam przeglądać portale społecznościowe, gdy nagle poczułam na moim udzie czyjąś rękę, a później usta całujące moją szyję.
-Co chcesz Alvarez?- zapytałam uśmiechając się szeroko, po czym odłożyłam telefon na szafkę nocną.
-Czy ja zawsze muszę czegoś chcieć misia?- chłopak odwrócił mnie tak, że teraz leżałam twarzą do niego.
-Zazwyczaj czegoś chcesz, więc pytam- powiedziałam nieśmiało.
-Tym razem chciałem sobie poleżeć z moimi skarbami- odparł bez namysłu i przytulił mnie do siebie.
Wtuliłam się w niego uważając jednocześnie na naszego maluszka. Chłopak zaczął nucić jakąś melodię, a ja zasnęłam w jego ramionach.
*Narracja Gastona*
Obudziłem się z przytuloną do mnie Niną, dziewczyna trzymała rękę na brzuchu. Położyłem swoją dłoń na jej, pocałowałem ją delikatnie w czoło,a brunetka otworzyła oczy i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Jak się spało królewno?- zapytałem po chwili ciszy.
-Idealnie, ale nasza kochana córeczka kopie coraz mocniej- powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie.
Podwinąłem koszulkę mojej ukochanej, nachyliłem się lekko nad jej brzuchem i pocałowałem go delikatnie. Dziewczyna uśmiechnęła się patrząc cały czas na moje poczynania.
-No malutka już niedługo się zobaczymy...- powiedziałem cicho, jeżdżąc kciukiem w miejscu gdzie malutka kopała.
-Jeszcze tylko miesiąc...- szepnęła Nina i posmutniała odrobinę. Podniosłem się do góry i spojrzałem jej w oczy.
-O co chodzi misia? Czemu jesteś smutna?- zapytałem zmartwiony.
*Narracja Niny*
-Nic się nie stało kochanie- odparłam. Ciężko było mi go okłamywać, ale nie mogłam go tym zamartwiać. Już za miesiąc mnie tutaj nie będzie. Kocham go, ale jeżeli zabrałabym życie mojej córeczce nie wybaczyłabym sobie tego, nie potrafiłabym żyć bez niej.
-Na pewno? Jesteś smutna- powiedział, a ja wiedziałam, że muszę wymyślić jakąś dobrą ściemę.
-Tak kochanie, jestem po prostu zmęczona...
Czy uwierzył? Nie wiem..
Czy to dobre? Też nie wiem...
-Yhym...-Gaston przytulił mnie mocniej, a ja czułam się tak głupio okłamując go.
*Narracja Jazmin*
Dwa miesiące po wiadomości o ciąży mojej przyjaciółki razem z Maxim przeprowadziłam się do Hiszpanii. Początkowo mieliśmy tam zostać tylko na czas wakacji, ale wszystko się pozmieniało i zamieszkaliśmy tutaj na stałę.
Utrzymujemy kontakt z przyjaciółmi w Buenos Aires, ale rzadko mamy szansę się spotkać. Niestety ostatnio kontakt z Jim, Yam, Ramiro i Nico się urwał. Oni przestali pisać i dzwonić, a kiedy my próbowaliśmy z nimi pogadać lub popisać oni nas olewali. To smutne, ale trzeba było się z tym pogodzić... Delfi i Pedro również się od nas oddalają...
🎵🎵🎵
Małe problemy z internetem i aplikacją w telefonie usunęły mi 3 rozdziały i spostrzegłam się dopiero teraz... przepraszam was bardzo za utrudnienia :(
Przepraszam was również za to, że rozdział jest taki sobie, ale po prostu nie udało mi się odtworzyć idealnej wersji tego rozdziału... wersji, która mi się podobała :/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro