Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31

*Narracja Niny*

Kiedy się obudziłam lekarz przekazał mi wszystkie informacje o moim zdrowiu i jedną bardzo ważną wiadomość...
-To już w sumie wszystko o pani, ale jeżeli chodzi o ciąże mam gorsze wieści...- powiedział brunet.
-To znaczy?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
-Pani ciąż jest zagrożona i kiedy przyjdzie czas porodu musi pani wybrać... Albo życie pani albo dziecka...
Te słowa dźwięczny mi w uszach. Byłam przerażona tą myślą. Kiedy lekarz chciał wyjść, zatrzymałam go.
-Proszę nie mówić mojemu chłopakowi i przyjaciołom o tym...
-Dobrze...- powiedział to i wyszedł.

Miałam ochotę się rozpłakać. Mogę stracić moje maleństwo... nie chciałam tego... powstrzymywałam płacz cały czas, jeżdżąc delikatnie po swoim brzuchu palcem.
Po jakiś 5 minutach do sali weszli moi przyjaciele. Uśmiechnęłam się, żeby nie wzbudzać w nich jakichkolwiek podejrzeń...
-Jak się czuja moje skarby?- powiedział Gaston siadając na krawędzi mojego łóżka.
Blondyn położył swoją dłoń na moim brzuchu na co się uśmiechnęłam.
-Dobrze- odpowiedziałam.
-Nina sory za tą akcje z horrorem...- zabrał głos skruszony Simon.
-Ta, trochę głupio wyszło...- podrapał się po karku Matteo.
-Spokojnie, przecież nic się nie stało, więc zapomnijmy o tym- uśmiechnęłam się, ale w głębi duszy płakałam... płakałam bo musze wybrać miedzy sobą a maluszkiem...

Po dwóch godzinach każdy wrócił do swojego domu... każdy poza mną i Gastonem. Siedziałam lekko zdołowana i blondyn chyba zauważył, że coś się stało. Ja natomiast nie miałam ochoty o tym rozmawiać...
-Skarbie co jest?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.
-Ym... nie nic... po prostu jestem trochę zmęczona...- odparłam bez entuzjazmu.
Chłopak wziął mnie na ręce i położył u siebie na kolanach. Okrył mnie kocem i przytulił do siebie.
-Śpij misia- szepnął mi do ucha.
-Dobranoc Gaston...- odparłam równie cicho.
Wtuliłam sie bardziej i nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam...

🎵🎵🎵
MARATON 2/6

Mamy następna część! Nie bijcie za to co zrobiłam z ciążą, ale musiałam wprowadzić trochę dramatyzmu 😉 jutro rozdział rano z różnych perspektyw. Beda rożne sytuacje, tak wiec zapraszam 😍😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro