Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

*Narracja Niny*
Poszłam za Gastonem do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku, zaczęłam się rozglądać po pokoju. Wyglądał tak samo jak mój i Luny.
-Coś mi tu nie pasuje...- powiedział Gaston, po czym popatrzył się na mnie. W jednej chwili wziął mnie na ręce i posadził sobie na kolanach, dodając- teraz wszystko gra.
Zaśmiałam się pod nosem, a na moich policzkach pojawił się rumieniec. On chyba też to zauważył mimo półmroku jaki panował w pokoju, bo pocałował mnie w policzek i szepnął ciche: „Do twarzy ci w czerwonym". Popatrzyłam w jego oczy i uśmiechnęłam się. Blondyn odgarnął delikatnie włosy z mojej twarzy i mnie pocałował. Oddałam pocałunek i popatrzyłam z powrotem w jego piękne tęczówki. Uśmiechnął się do mnie i przytulił do siebie.
-Kocham cię Królewno... - chłopak szepnął mi do ucha, na co ja delikatnie się wzdrygnęłam i odpowiedziałam równie cicho
-Ja ciebie też...- Gaston na mój gest uśmiechnął się szarmancko i zaczął całować mnie po szyi. Ja delikatnie odchyliłam głowę do tyłu. Składał pocałunki w kierunku ust, gdy się do nich zbliżył, delikatnie przygryzł moją wargę. Wplotłam palce w jego włosy i oplotłam nogami jego biodra. Blondyn popatrzył mi w oczy i się uśmiechnął, złożył na moich ustach długi i namiętny pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zachłanny. Chłopak uniósł odrobinę moją bluzkę i włożył pod nią dłonie, jeździł swoimi palcami po moich plecach. Ja w tym czasie zakreślałam kółka paznokciem na jego torsie.
-Jesteś niesamowita Królewno...- szepnął mi do ucha i przygryzł delikatnie jego płatek. Wzdrygnęłam się znowu.

Boże co ten chłopak ze mną robi do cholery?!

Rozpięłam guziki jego koszuli i ściągnęłam mu ją, dotykałam opuszkami palców jego nagiego ciała.

*narracja Gastona*
Rozpięła guziki mojej koszuli i ściągnęła mi ją, zaczęła dotykać mojego torsu opuszkami swoich drobniutkich paluszków. Popatrzyłem jej w oczy i zatopiłem się w ich kolorze.

Kocham ją, kocham ją cała... chcę żeby była przy mnie na zawsze...

Złożyłem na jej delikatnych, malinowych ustach namiętny pocałunek, ona go pogłębiła. Uniosłem odrobinę jej bluzkę i popatrzyłem znowu w jej przepiękne oczy. Wpatrywałem się w jej oczy czekając na pozwolenie. Moja królewna skinęła delikatnie głową, a ja ściągnąłem jej bluzkę i pocałowałem znowu jej drobne usta.

Ona jest taka drobna... taka piękna...

Nina jeździła delikatnie po moich plecach, a za każdym jej ruchem dłoni przechodził mnie przyjemny dreszcz. Przysunąłem ją bliżej siebie i pocałowałem namiętnie jej malinowe usta. Dziewczyna oddała pocałunek i uśmiechnęła się, patrząc prosto w moje oczy.
Wstałem z łóżka trzymając jej drobne ciało na rękach. Nina oplatała moje biodra nogami. Przytuliłem ją do siebie bardziej i przygryzłem delikatnie płatek jej ucha.
-Kocham cię Królewno- szepnąłem, a ona wzdrygnęła się w moich ramionach. Zaśmiałem się cicho i szepnąłem- Nie bój się skarbie... - dziewczyna wtuliła się we mnie bardziej, na co ja uśmiechnąłem się.

*Narracja Niny*

Wtuliłam się w niego bardziej, on się uśmiechnął, po czym mnie pocałował w kark. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz i czułam ciepło w miejscach gdzie mnie dotykał, a w moim brzuchu latało stado motyli. Kocham to uczucie... kocham kiedy ten facet jest przy mnie...
-Kocham cie najbardziej na świecie...- szepnął i położył mnie na łóżku, a sam ułożył się nade mną. Zaczął całować mnie po całym ciele, a ja wplotłam palce w jego włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. On tylko jęknął i rozpiął pomału moje spodenki. Ściągłam jego spodnie, a on zrobił to samo z moimi.
-Jesteś idealna Ninuś... -szepnął patrząc mi w oczy. Na jego słowa zarumieniłam się, a on zrobił mi malinkę na szyi.
Potem przez dłuższy czas patrzyliśmy sobie w oczy, on odpiął jedno ramiączko od stanika i jeździł palcem po miejscu gdzie on powinno się znajdować, a ja zakreślałam kółka na jego plecach paznokciem.
-Wiesz, że jesteś najdoskonalszym facetem na świecie?- powiedziałam półszeptem nadal patrząc w jego oczy.
-Czyżby Królewno?-odparł podnosząc w zabawny sposób jedną brew.
-A co nie wierzysz mi?- powiedziałam udając urażoną.
-Oczywiście, że ci wierzę Królewno, ale musisz mi to jakoś udowodnić, tak dla potwierdzenia- uśmiechnął się zwycięsko.
-A jak mam to zrobić?
-No nie wiem, nie wiem skarbie pomyśl- zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
-A co jeśli nie uda mi się ci tego udowodnić?
-To będę zawiedziony...- powiedział z udawanym smutkiem.
-Ja nie chcę żeby mój Książę był smutny- również udałam zmartwienie. Po czym oboje zaśmialiśmy się cicho.
-Przy tobie nigdy nie będę smutny Królewno i nie musisz mi niczego udowadniać.
-A co jeśli chcę udowodnić?
-Ach tak? A w jaki sposób...?
-Zaraz się przekonasz...- powiedziałam i pocałowałam go namiętnie. Nie byłam pewna czy dobrze postępuję, ale jestem pewna jednego: KOCHAM TEGO CHŁOPAKA I NIE BĘDÈ TEGO ŻAŁOWAĆ...

*Narracja Gastona*
Dziewczyna pocałowała mnie namiętnie, a moje dłonie powędrowały wzdłuż jej kręgosłupa w dół. Nina cicho jęknęła, na co ja ułożyłem ją na łóżku, kładąc się nad nią i patrząc w jej piękne oczy. Po dłużej chwili zapatrzenia, zacząłem całować ją wzdłuż szyi, robiąc kilka malunek. Ustami zjeżałem coraz niżej i zacząłem całować jej brzuch. Dziewczyna wplotła palce w moje włosy i lekko za nie pociągnęła, jęknąłem cicho i zrobiłem na jej brzuchu malinkę. Podniosłem głowę i popatrzyłem w jej oczy, Nina przyciągnęła moją głowę do swojej i musnęła delikatnie moje usta. Położyłem ręce na jej biodrach, a ona splotły palce na moim karku. Zacząłem pomału rozpinać jej stanik cały czas pacząc w jej oczy. Ściągnąłem go do końca i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju. Dziewczyna zrobiła to samo z moimi bokserkami, a ja z jej majtkami. Teraz byliśmy już całkowicie nadzy, widziałem w oczach Niny, że trochę się stresuje. Przysunąłem ją bliżej siebie i pocałowałem. Uśmiechnęła się delikatnie. Nachyliłem się nad nią i szepnąłem jej do ucha:
-Nie bój się Królewno...- po tych słowach przygryzłem płatek jej ucha, ona tylko kiwnęła delikatnie głową.
Pocałowałem ją namiętnie i popatrzyłem w jej prześliczne oczy.
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić skarbie?- szepnąłem wpatrując się w nią.
Nie chciałem na nią naciskać, ponieważ wiedziałem, że nigdy tego nie robiła i mogłem ją skrzywdzić takim zachowaniem.

Dziewczyna patrzyła prosto w moje oczy i odpowiedziała równie cicho "tak". Wszedłem w nią pomału i odczekałem chwilę przed kolejnym ruchem. Nina wplotła swoje drobne dłonie w moje włosy i delikatnie z nie pociągnęła, wydając z siebie cichy jęk. Potem poruszałem się w niej coraz szybciej, jednocześnie ją całując. Ona natomiast z każdym moim ruchem wbijała delikatnie swoje paznokcie w moje plecy. Po jakimś czasie doszliśmy prawie krzycząc swoje imiona.

Kurwa ona jest niesamowita!

Nasze oddechy były nierównomierne i przyspieszone. Położyłem się obok niej i pocałowałem namiętnie. Dziewczyna oddała bez wachania pocałunek i wtuliła się w mój nagi tors. Pocałowałem ją w czoło i zacząłem gładzić delikatnie jej plecy.

*Narracja Niny*

-Nie bój się Królewno...- usłyszałam jego ściszony głos obok mojego ucha i poczułam delikatne przygryzienie jego płatka. Na jego słowa skinęła głową, a on pocałował mnie namiętnie i popatrzył w moje oczy.
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić skarbie?- szepnął wpatrując się we mnie.
-Tak- odpowiedziałam równie cicho, ale tak naprawdę nie byłam tego taka pewna, ale czułam, że mogę mu zaufać. Gaston nigdy na mnie z tym nie naciskał, bo wiedział, że nigdy wcześniej tego nie robiłam.

Chłopak wszedł we mnie pomału i chwilę odczekał. Jęknęłam cicho wplatając palce w jego włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. Zaczął poruszać się we mnie coraz szybciej nie przestając mnie całować. Ja cały czas delikatnie wbijałam swoje paznokcie w jego plecy. Po dłuższym czasie oboje doszliśmy prawie krzycząc swoje imiona.

Teraz juz wiem, że nie będę tego żałować. Kocham go i mu ufam.

Nasze oddechy były nierównomierne i przyspieszone. Położył się obok mnie i pocałował namiętnie. Oddałam bez wachania pocałunek i wtuliłam się w jego nagi tors. Pocałował mnie w czoło i zaczął gładzić delikatnie moje plecy.
- Kocham cię moja Księżniczko.
- Ja ciebie też kocham mój Książę- uśmiechnęłam się do niego i popatrzyłam mu w oczy. Chłopak również odpowiedział mi uśmiechem.
- Wiesz, że jesteś niesamowita skarbie?- szepnął mi do ucha, na co odrobinę się wzdrygnęłam i zarumieniłam.
- Czyżby?- odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem.
- Tak. Jesteś najbardziej niesamowitą dziewczyną jaką znam...- po tych słowach pocałował mnie i przysunął bliżej siebie. Wtuliłam się jeszcze bardziej.
-Dobranoc kochanie- szepnęłam.
-Dobranoc Księżniczko- odpowiedział równie cicho i przytulił bardziej.

Nie minęło kilka minut, a zasnęłam w objęciach Gastona.

🎵🎵🎵
Po prostu jestem genialna od dwóch tygodni miałam te cześć zapisana w szkicach i żyłam z świadomością, ze ja opublikowałam. BRAWO
JA PO PROSTU
Tak więc przepraszam za zwłokę, następna część pojawi się jutro również wieczorem.

Tę część dedykuję Lumonista119 / POLISHQUEEN111 opowiadania kocham całym sercem i gorąco was zachęcam do przeczytania ich. Nie wszystkie o SoyLunie, ale wszystkie tak samo genialne. ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro